Róża Luksemburg nie będzie patronką wrocławskiego skweru

Pomysł nazwania skweru imieniem Luksemburg to inicjatywa Wojciecha Browarnego i lokalnych polityków partii Lewica Razem. Przekonywali oni, że aktywistka jest jedną z najbardziej znanych Polek na świecie. Podkreślali jej aktywność w Polskiej Partii Socjalistycznej, a także udział w rewolucji z 1905 roku, za co trafiła do carskiego więzienia.

Komisja Skarg, Wniosków i Petycji nie zajęła stanowiska w tej kwestii. Podczas posiedzenia 2 jej członków był za uwzględnieniem petycji, 2 przeciw, a 1 się wstrzymał. Negatywnie do wniosku odniosły się kluby Forum Jacka Sutryka i Prawo i Sprawiedliwość, a także sam prezydent Jacek Sutryk. Formalnej opinii nie zgłosiły kluby Nowoczesna i Współczesny Wrocław.

– Wniosek ten jest jednym z wniosków, który można uznać za swoiste kuriozum. Kuriozum, którego nie spodziałbym się, że dożyję – tłumaczył Robert Pieńkowski, radny PiS i nauczyciel historii w jednym z wrocławskich liceów. Pieńkowski przypomniał, że Róża Luksemburg odrzucała postulat walki o niepodległość Polski i miała opowiadać się za tym, by ziemie polskie pozostawały w granicach państw zaborczych. – Róża Luksemburg była jedną z aktywistek ruchu komunistycznego, która byłą wrogiem polskiej niepodległości – argumentował.

– Sytuacja jest bardziej skomplikowana i to, co jest napisane w podręcznikach, zależy od tego, kto te podręczniki pisze – odpowiadał Czesław Cyrul z Forum Jacka Sutryka Wrocław Wspólna Sprawa (z frakcji Nowej Lewicy/dawnego SLD). – Rozpatrujmy to wieloaspektowo i nie oczerniajmy postaci historycznych tanią kalką, bo to jest łatwe do obalenia – dodał.

Ostatecznie jednak petycja lewicy została odrzucona i skwer, przynajmniej na razie, nie będzie nosił żadnej nazwy. Przy okazji warto wspomnieć, że w obiegu jest wciąż propozycja, by nazwa tego terenu upamiętniała Ofiary Wysiedleń z Kresów Wschodnich.