Sport

Rozczarowanie w Trójmieście. Śląsk przegrywa z Treflem Sopot

2020-03-07, Autor: Bartosz Królikowski

Miał być wjazd na autostradę do play-off, a pojawił się korek. Koszykarze Śląska Wrocław po słabej grze przegrali na wyjeździe z Treflem Sopot 76:86.

Reklama

Śląsk w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy mierzył się głównie z bezpośrednimi rywalami o awans do fazy play-off. Co jednak najistotniejsze, niemalże wszystkie te mecze wygrał. Trefl Sopot był kolejnym takim rywalem. Zarówno wrocławianie i sopocianie odnieśli w poprzedniej kolejce wysokie zwycięstwa. Śląsk pokonał u siebie Spójnię Stargard 85:65, a Trefl pokonał w Gliwicach GTK 99:71. Obie drużyny miały więc ogromną ochotę wskoczyć na falę przed decydującą fazą sezonu zasadniczego.

Zawodnicy Olivera Vidina zaczęli ten mecz mało skoncentrowani. Popełnili kilka dość rażących błędów, a dodatkowo byli nieskuteczni. Takich problemów nie miał Nana Foulland, którego dobra gra wyprowadziła Trefl na wysokie prowadzenie 14:2 już po pierwszych czterech minutach gry. Wtedy jednak Śląsk skorzystał ze swojej groźnej w tym sezonie broni, jaką są rzuty za trzy punkty. Celne „trójki” Danny Gibsona oraz Aleksandra Dziewy ewidentnie rozbudziły grę gości. Od tego momentu bowiem to oni prezentowali się w tej kwarcie lepiej. Punkty wymienionej wyżej dwójki oraz Torina Dorna wyrównały stan meczu. Trójka oraz efektowny wsad Łukasza Kolendy pozwoliły Treflowi wygrać kwartę otwarcia, ale tylko 24:22.

Przez długi czas, niemal wszystko co pozytywnego można było dostrzec w grze ofensywnej Śląska, wiązało się a zawodnikami z USA. Ciężar gry na swoje barki brali bowiem głównie Gibson oraz Dorn. To głównie ich skuteczność pozwalała wrocławskiej drużynie trzymać kontakt z gospodarzami. Żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć zbytnio rywalowi. Śląsk pewnie by to zrobił, gdyby nie słaba dyspozycja Devoe Josepha. Kanadyjczyk swoje pierwsze punkty zdobył dopiero w drugiej kwarcie, a jego rzuty były w zdecydowanej większości niecelne. Szczególnie słabo wyglądał w statystyce prób za trzy punkty, co często jest jego najmocniejszą bronią. Mimo to dzięki przyzwoitej grze obronnej, Śląsk na przerwę schodził z minimalnym prowadzeniem 39:38.

Trzecia kwarta to z kolei popis Torina Dorna. Zdobył on zdecydowaną większość punktów Śląska w tej części meczu. Brakowało niestety wsparcia ze strony kolegów. Devoe Joseph i Mathieu Wojciechowski nie dawali praktycznie nic. Tylko Danny Gibson potrafił zapunktować. Tak słaba postawa Śląska została wykorzystana przez Trefl, który przed ostatnią kwartą wyszedł na prowadzenie 59:52, a gdyby był skuteczniejszy, prowadziłby wyżej.

Ofensywna indolencja wrocławian z trzeciej kwarty przeniosła na ich nieszczęście do czwartej. Dodatkowo, w ekipie gospodarzy bardzo skuteczny był Darious Moten, który porozbijał defensywę Śląska trójkami oraz akcją 2+1. Na trzy minuty przed końcem Trefl prowadził aż 80:65. W końcówce małe przebudzenie zaliczyli ci, którzy zawodzili cały mecz. Michael Humphrey oraz Mathieu Wojciechowski nie byli jednak w stanie w tak krótkim czasie dokonać aż takiej rewolucji. Skutecznie utrudnił im to Carlos Medlock, którego skuteczność w końcówce sprawiła, że sopocianie w pełni kontrolowali wydarzenia na parkiecie i ostatecznie triumfowali 86:76.

Postawę Śląska w tym meczu określić można jako mocno rozczarowującą. Zawiedli przede wszystkim liderzy tej drużyny. Devoe Joseph dopiero w samej końcówce nieco się odblokował, ale o tym jaki Kanadyjczyk zaliczył występ, niech świadczy choćby statystyka rzutów z gry, w której jego skuteczność wyniosła jedynie 26% (4/15). Michael Humphrey od kilku spotkań szuka tej znakomitej formy, którą imponował w styczniu. Natomiast Mathieu Wojciechowski nie ma jeszcze odpowiedniej stabilizacji. Duży plus z kolei trzeba postawić przy nazwiskach Danny’ego Gibsona, a przede wszystkim Torina Dorna. To wszakże oni byli liderami zespołu w tym meczu i gdyby nie ich postawa, ta porażka byłaby znacznie wyższa.

Gdyby Śląsk pokonał Trefl, sytuacja wrocławian stałaby się znakomita. Jednak mimo przegranej wciąż jest naprawdę dobra. Kolejny mecz rozegrają oni na wyjeździe z mającym ogromne problemy z grą we własnej hali (bilans 2-8) GTK Gliwice. To spotkanie już w sobotę 14 marca o godz. 17:30.

Trefl Sopot – Śląsk Wrocław 86:76 (24:22, 14:17, 21:13, 27:24)

Trefl: Medlock 19, Paliukenas 4, Kowalenko 2, Foulland 12, M. Kolenda 3 oraz Ł. Kolenda 8, Kruszkowski 0, Jaszczerski 0, Kurpisz 0, Moten 16, Leończyk 9, Ayers 13

Śląsk: Joseph 13, Humphrey 9, Wojciechowski 5, Chrabascz 3, Łączyński 0 oraz Dorn 19, Gibson 17, Musiał 0, Kania 0, Dziewa 10, Gabiński 0, Leńczuk 0

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~PodajęLogin 2020-03-08
    14:31:01

    1 0

    Pomorzanie lepsi od Ślązaków.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1240