Sport
Rusza nowy sezon piłkarskiej Ekstraklasy! Pierwszy mecz i od razu szlagier we Wrocławiu [ZAPOWIEDŹ]
Walka w Lidze Europy już się zaczęła, teraz piłkarze Śląska Wrocław wracają do gry w Ekstraklasie. Na początek zmierzą się z Legią Warszawa
Jako pierwsza przychodzi nam na myśl Lechia Gdańsk. Już wiosną br. trener Jerzy Brzęczek pokazał, że poukładał zespół, a w czym spora też zasługa pozyskanego ze Śląska Wrocław Sebastiana Mili. Teraz ekipa z Trójmiasta wzmocniła się w każdej formacji. Dołączył do niej m.in. solidny środkowy obrońca z Chorwacji Mario Maloca, który może stworzyć solidny mur obronny z Gersonem. Lechia ściągnęła też młodego napastnika ze Słowacji Lukasa Haraslina, który wcześniej grał we włoskiej AC Parma oraz innego młodego gracza, chorwackiego bramkarza Marko Maricia z Rapidu Wiedeń. Sporo pracy mieli też działacze Cracovii, którzy postawili na piłkarzy już znanych i cenionych. I “Pasy” wzmocnił m.in. bramkarz Grzegorz Sandomierski oraz obrońca Jakub Wójcicki - obaj do Krakowa przyszli ze zdegradowanego Zawiszy Bydgoszcz. Ciekawie było też w Gliwicach, gdzie Piast również intensywnie łowił piłkarzy. I pozyskał m.in. obrońcę Patrika Mraza, napastnika Sparty Praga Martina Nespora, snajpera z Zawiszy Bydgoszcz Josipa Barisicia i defensora ze Słowenii Urosa Koruna. Z Piastem pożegnał się co prawda król strzelców poprzedniego sezonu Kamil Wilczek, ale po transferach zespołu można sądzić, że Piast nie zadowoli się walką o miejsce w środku tabeli.
Zarówno broniący tytułu mistrza Polski Lech Poznań , jak też wicemistrzowie z Legii Warszawa na rynku transferowym nie szaleli. W “Kolejorzu” obyło się bez kadrowej rewolucji i trener Maciej Skorża zachował kluczowych piłkarzy z poprzedniego sezonu. A na dodatek punktowo wzmocnił zespół, pozyskując doświadczonych zawodników: Dariusza Dudkę i Marcina Robaka, a także napastnika z Niemiec Denisa Thomallę oraz pomocnika z Ghany Abdula Tetteha. Póki co, Lech zdążył już pokazać, że w nowym sezonie może być jeszcze mocniejszy, pokonując wyraźnie Legię Warszawa w meczu o Superpuchar Polski.
Legia z kolei póki co jest krytykowana za transferową bierność. Działacze klubu przeprowadzili bowiem kilka transferów, ale nazwiska nowych graczy raczej nie powalają. I nie trafiają w rozbudzone apetyty stołecznych kibiców, którzy oczekują, że ich ulubieńcy w nowym sezonie odzyskają mistrzostwo Polski. Legia pozyskała napastników: Nemanję Nikolicia i Aleksandara Prijovicia, a także pomocnika z Brazylii Pablo Dyego oraz obrońcę reprezentacji Polski Michała Pazdana. Póki co, tylko ten ostatni wydaje się być gwarantem oczekiwanej jakości. A bodaj największym sukcesem transferowym Legii jest to, że zespołu nie pożegnał Ondrej Duda, który ponoć był już po słowie z włoskim Interem Mediolan. Ale nie wiadomo, czy Słowak w Warszawie zostanie, bo działacze Legii chętnie by go sprzedali za solidne pieniądze. Warszawski klub opuścił za to m.in. Orlando Sa, Inaki Astiz, Helio Pinto i Jakub Kosecki. Legia straciła więc kilku piłkarzy solidnych, a co wniosą do niej nowi - to jak na razie duża niewiadoma.
Problemy warszawskiej Legii to dobra wiadomość dla Śląska Wrocław. Bo w meczu otwarcia sezonu we Wrocławiu oba zespoły czeka pojedynek. Wrocławianie będą mieli pewną przewagę, bo za nimi już trzy oficjalne mecze w tym sezonie - wszystkie w eliminacjach Ligi Europy. Legia zaś grała dopiero raz, z w el. Ligi Europy z rumuńskim FC Botosani. I wygrała skromnie, bo tylko 1:0, a stylem gry nikogo do siebie nie przekonała. Śląsk zaś po pucharowym meczu z IFK Goeteborg pokazał, że drzemie w nim nielichy potencjał. Wrocławianie zremisowali 0:0 z silną ekipą ze Szwecji, momentami przeważając na boisku. I dla kibiców Śląska może to być dobry prognostyk przed meczem z Legią. Drugi atut Śląska to szersza niż w poprzednim sezonie kadra. Został w Śląsku Robert Pich, choć obawiano się, że Słowak może zechcieć zmienić pracodawcę. Do zespołu dołączyli też nowi gracze - Adam Kokoszka, Jacek Kiełb, Kamil Biliński i Czech Marcel Gecov. W Śląsku brakuje nadal drugiego poza “Bilą” poważnego napastnika, ale w innych formacjach sprawy mają się znacznie lepiej. I, jak już zapowiedział trener Tadeusz Pawłowski, przeciwko Legii zagra inna jedenastka niż ta, która walczyła z IFK Goeteborg. Bo wrocławski szkoleniowiec wreszcie może sobie pozwolić na to, by dać odpocząć niektórym piłkarzom.
Po letnich transferach Śląsk - przynajmniej na papierze - wygląda znacznie lepiej niż w poprzednim sezonie. Ma szerszą kadrę, a chyba też piłkarzy lepszych niż ci, którzy pożegnali się z Wrocławiem. Działaczom klubu udało się też załatać dziurę po odejściu Marco Paixao, którego zastąpił Kamil Biliński.
Jak wrocławski mechanizm futbolowy nastrojony przez trenera Pawłowskiego może działać w praktyce, pokazały z grubsza mecze Śląska w europejskich pucharach. Wrocławianie nie są jeszcze w optymalnej formie, a nowi piłkarze mają przed sobą sporo pracy, by odpowiednio wkomponować się w zespół. Ale i tak Śląsk może mieć w tym sezonie znacznie więcej atutów niż w poprzednich rozgrywkach. I może działacze klubu nie kupowali piłkarzy na potęgę, za to na rynku transferowym działali mądrze, z pomysłem. Teraz wszystko w głowach trenerów i nogach zawodników, ale zaliczenie Śląska do grona drużyn, które w Ekstraklasie 2015/2016 będą się biły o medal, naszym zdaniem jest w pełni uzasadnione.
1. kolejka Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Legia Warszawa, niedziela (19 lipca br.), Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 18.
Zobacz także
Tagi: Śląsk Wrocław, Ekstraklasa 2015/2016, transfery Śląska Wrocław, Adam Kokoszka, Kamil Biliński, Marcel Gecov, Jacek Kiełb, zapowiedź sezonu Ekstraklasy 2015/2016, tadeusz pawłowski
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert