Sport

Rusza nowy sezon piłkarskiej Ekstraklasy! Pierwszy mecz i od razu szlagier we Wrocławiu [ZAPOWIEDŹ]

Czy w tym sezonie wreszcie będzie medal dla Śląska Wrocław? Rozpoczyna się nowy sezon Ekstraklasy, a do grona faworytów ligi można zaliczyć zespół trenera Tadeusza Pawłowskiego. Wrocławian już w pierwszym meczu sezonu czeka trudne starcie, bo zmierzą się z Legią Warszawa.

Reklama

Już teraz wszystko wskazuje na to, że Ekstraklasa w sezonie 2015/2016 może być bardzo ciekawa. Oczywiście zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek w rozgrywkach, nie warto zbytnio pompować zespołów w oparciu o ich letnie transfery, bo byłoby to niczym innym, jak wróżeniem ze skromnej porcji fusów. Ale z drugiej strony, kilka drużyn w wakacje nie próżnowało na rynku transferowym. I bazując tylko na nazwiskach nowych piłkarzy można założyć, że do grona żelaznych faworytów Ekstraklasy, czyli Legii Warszawa i Lecha Poznań, w tym sezonie z apetytem na ligowe medale dołączy co najmniej kilka zespołów.
Jako pierwsza przychodzi nam na myśl Lechia Gdańsk. Już wiosną br. trener Jerzy Brzęczek pokazał, że poukładał zespół, a w czym spora też zasługa pozyskanego ze Śląska Wrocław Sebastiana Mili. Teraz ekipa z Trójmiasta wzmocniła się w każdej formacji. Dołączył do niej m.in. solidny środkowy obrońca z Chorwacji Mario Maloca, który może stworzyć solidny mur obronny z Gersonem. Lechia ściągnęła też młodego napastnika ze Słowacji Lukasa Haraslina, który wcześniej grał we włoskiej AC Parma oraz innego młodego gracza, chorwackiego bramkarza Marko Maricia z Rapidu Wiedeń. Sporo pracy mieli też działacze Cracovii, którzy postawili na piłkarzy już znanych i cenionych. I “Pasy” wzmocnił m.in. bramkarz Grzegorz Sandomierski oraz obrońca Jakub Wójcicki - obaj do Krakowa przyszli ze zdegradowanego Zawiszy Bydgoszcz. Ciekawie było też w Gliwicach, gdzie Piast również intensywnie łowił piłkarzy. I pozyskał m.in. obrońcę Patrika Mraza, napastnika Sparty Praga Martina Nespora, snajpera z Zawiszy Bydgoszcz Josipa Barisicia i defensora ze Słowenii Urosa Koruna. Z Piastem pożegnał się co prawda król strzelców poprzedniego sezonu Kamil Wilczek, ale po transferach zespołu można sądzić, że Piast nie zadowoli się walką o miejsce w środku tabeli.

Zarówno broniący tytułu mistrza Polski Lech Poznań , jak też wicemistrzowie z Legii Warszawa na rynku transferowym nie szaleli. W “Kolejorzu” obyło się bez kadrowej rewolucji i trener Maciej Skorża zachował kluczowych piłkarzy z poprzedniego sezonu. A na dodatek punktowo wzmocnił zespół, pozyskując doświadczonych zawodników: Dariusza DudkęMarcina Robaka, a także napastnika z Niemiec Denisa Thomallę oraz pomocnika z Ghany Abdula Tetteha. Póki co, Lech zdążył już pokazać, że w nowym sezonie może być jeszcze mocniejszy, pokonując wyraźnie Legię Warszawa w meczu o Superpuchar Polski.

Legia z kolei póki co jest krytykowana za transferową bierność. Działacze klubu przeprowadzili bowiem kilka transferów, ale nazwiska nowych graczy raczej nie powalają. I nie trafiają w rozbudzone apetyty stołecznych kibiców, którzy oczekują, że ich ulubieńcy w nowym sezonie odzyskają mistrzostwo Polski. Legia pozyskała napastników: Nemanję NikoliciaAleksandara Prijovicia, a także pomocnika z Brazylii Pablo Dyego oraz obrońcę reprezentacji Polski Michała Pazdana. Póki co, tylko ten ostatni wydaje się być gwarantem oczekiwanej jakości. A bodaj największym sukcesem transferowym Legii jest to, że zespołu nie pożegnał Ondrej Duda, który ponoć był już po słowie z włoskim Interem Mediolan. Ale nie wiadomo, czy Słowak w Warszawie zostanie, bo działacze Legii chętnie by go sprzedali za solidne pieniądze. Warszawski klub opuścił za to m.in. Orlando Sa, Inaki Astiz, Helio PintoJakub Kosecki. Legia straciła więc kilku piłkarzy solidnych, a co wniosą do niej nowi - to jak na razie duża niewiadoma.

Problemy warszawskiej Legii to dobra wiadomość dla Śląska Wrocław. Bo w meczu otwarcia sezonu we Wrocławiu oba zespoły czeka pojedynek. Wrocławianie będą mieli pewną przewagę, bo za nimi już trzy oficjalne mecze w tym sezonie - wszystkie w eliminacjach Ligi Europy. Legia zaś grała dopiero raz, z w el. Ligi Europy z rumuńskim FC Botosani. I wygrała skromnie, bo tylko 1:0, a stylem gry nikogo do siebie nie przekonała. Śląsk zaś po pucharowym meczu z IFK Goeteborg pokazał, że drzemie w nim nielichy potencjał. Wrocławianie zremisowali 0:0 z silną ekipą ze Szwecji, momentami przeważając na boisku. I dla kibiców Śląska może to być dobry prognostyk przed meczem z Legią. Drugi atut Śląska to szersza niż w poprzednim sezonie kadra. Został w Śląsku Robert Pich, choć obawiano się, że Słowak może zechcieć zmienić pracodawcę. Do zespołu dołączyli też nowi gracze - Adam Kokoszka, Jacek Kiełb, Kamil Biliński i Czech Marcel Gecov. W Śląsku brakuje nadal drugiego poza “Bilą” poważnego napastnika, ale w innych formacjach sprawy mają się znacznie lepiej. I, jak już zapowiedział trener Tadeusz Pawłowski, przeciwko Legii zagra inna jedenastka niż ta, która walczyła z IFK Goeteborg. Bo wrocławski szkoleniowiec wreszcie może sobie pozwolić na to, by dać odpocząć niektórym piłkarzom.

Po letnich transferach Śląsk - przynajmniej na papierze - wygląda znacznie lepiej niż w poprzednim sezonie. Ma szerszą kadrę, a chyba też piłkarzy lepszych niż ci, którzy pożegnali się z Wrocławiem. Działaczom klubu udało się też załatać dziurę po odejściu Marco Paixao, którego zastąpił Kamil Biliński.

Jak wrocławski mechanizm futbolowy nastrojony przez trenera Pawłowskiego może działać w praktyce, pokazały z grubsza mecze Śląska w europejskich pucharach. Wrocławianie nie są jeszcze w optymalnej formie, a nowi piłkarze mają przed sobą sporo pracy, by odpowiednio wkomponować się w zespół. Ale i tak Śląsk może mieć w tym sezonie znacznie więcej atutów niż w poprzednich rozgrywkach. I może działacze klubu nie kupowali piłkarzy na potęgę, za to na rynku transferowym działali mądrze, z pomysłem. Teraz wszystko w głowach trenerów i nogach zawodników, ale zaliczenie Śląska do grona drużyn, które w Ekstraklasie 2015/2016 będą się biły o medal, naszym zdaniem jest w pełni uzasadnione.

1. kolejka Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Legia Warszawa, niedziela (19 lipca br.), Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 18.
Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1273