Rzemieślnicza piekarnia na skraju upadku. Mieszkańcy pomagają jej przetrwać [ZDJĘCIA]

Rzemieślnicze, obłędnie pachnące i chrupiące chleby, bułki i rogale można kupić tam codziennie, z wyjątkiem niedziel, już od bladego świtu. Piekarnia przy ul. Jagiellończyka 1, przy skrzyżowaniu z ul. Rydygiera, działa tak od 1976 roku. Ostatnio ma jednak problemy. Jako że w większości jej klientkami i klientami są seniorki i seniorzy, epidemia sprawiła, że na zakupy przychodzi ich mniej. Część z nich przestała wychodzić z domów w obawie przez zakażeniem koronawirusem i ciężkim przebiegiem choroby.

Wtedy zainterweniował Tomasz Hartman, prezes wrocławskiej fundacji Food Think Tank. Opublikował w mediach społecznościowych post, będący apelem o wspieranie jednej z najstarszych lokalnych piekarni. I udało się: od kilku dni skromny lokal na Nadodrzu przeżywa prawdziwe oblężenie, zwłaszcza rano. Popołudniami praktycznie nie ma już chleba - okazuje się, że zainteresowanie jest tak duże, że trzeba zacząć więcej piec.

- Odzew jest duży, jest zdecydowanie lepiej. Ludzi jest wyraźnie więcej, przyjeżdżają z przeróżnych, nawet odległych części miasta, mówią, że widzieli post na Facebooku i chcą pomóc - mówią pracownicy rodzinnej piekarni Andrzeja Sekuny. 

Piekarnia jest czynna w godz. 6-18 w dni robocze i 6-13 w soboty. Płatność możliwa jest wyłącznie gotówką, a oferowane przez nią pieczywo jest naturalne. Jego skład można poznać na miejscu. 

CZYTAJ TEŻ: PIEKARNIA ZŁOTO NADODRZA URATOWANA!

Zobacz galerię