Sąd uznał, że kampania „Stop Pedofilii” nie narusza dóbr osoby LGBT

Chodzi o pikietę, podczas której w centrum Wrocławia wywieszone zostały m.in. banery z hasłami „Stop pedofilii. homoseksualiści wielokrotnie częściej molestują dzieci” czy „Czego lobby LGBT chce uczyć dzieci?”.

Treściami głoszonymi przez aktywistów z fundacji Pro-prawo do życia dotknięty poczuł się jeden z klientów mec. Bartłomieja Ciążyńskiego, doradcy społecznego prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii i wiceprzewodniczącego wrocławskiej rady miejskiej.

Spraw trafiła do sądu, który pozew oddalił. Ciążyński nie zamierza się jednak poddawać i zapowiedział, że będzie apelował od wyroku.

– Nie zawsze się wygrywa. Ważne, żeby walczyć z przekonaniem i do końca. Sąd Okręgowy we Wrocławiu oddalił mój pozew przeciwko Fundacji Pro-Prawo do życia - autora kampanii „Stop pedofilii” o naruszenie dóbr osobistych mojego Klienta - osoby nieheteroseksualnej – napisał w środę rano na Facebooku Bartłomiej Ciążyński, który zapowiada że z nie zgadza się z wyrokiem z co najmniej dwóch powodów.

Pełnomocnik zauważa, że sąd zdecydował się oddalić wniosek, bo jak tłumaczył w uzasadnieniu, cecha zbiorowa (w tym wypadku homoseksualność) nie jest dobrem osobistym, które podlega ochronie. Ciążyński przypomina, że w przeszłości sądy wydawały wyroki stwierdzające choćby, że poczucie tożsamości narodowej, czyli cecha zbiorowa, jest dobrem osobistym i podlega ochronnie.

Prawnik nie zgadza się też ze stwierdzeniem sądu, że kampania „Stop pedofilii” to kampania edukacyjna, która nie jest wymierzona w osoby nieheteroseksualne. – Ja uważam, że skądinąd słuszne piętnowanie pedofilii jest tutaj tylko pretekstem do szkalowania osób nieheteroseksualnych poprzez dość oczywiste łączenie pedofilii z homoseksualizmem – napisał Ciążyński.

ZOBACZ TEŻ: Organizatorzy pikiety „Stop Pedofilii”: Straż miejska utrudnia nam działanie

Przypomnijmy, że to już kolejna batalia sądowa działaczy fundacji Pro-prawo do życia związana z funkcjonowaniem na terenie Wrocławia. Pod koniec stycznia Sąd Okręgowy we Wrocławiu prawomocniej uznał, że działacze tej organizacji łamią prawo publicznie eksponując nieprzyzwoite obrazy, przedstawiające zdjęcia martwych płodów. Ostatnio działacze fundacji wywiesili we Wrocławiu baner, w którym porównali prezydenta Wrocławia do komunistów. Jacek Sutryk zapowiedział złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.