Wiadomości

Sąd zmienił wyrok wrocławianinowi, który krzyczał, że „Ukraińcy to mordercy” i zrywał flagi

2018-04-24, Autor: Bartosz Senderek

Sąd Okręgowy we Wrocławiu warunkowo umorzył postępowanie wobec mężczyzny, który pod koniec 2016 roku na korytarzu jednej z wrocławskich szkół zerwał godło i flagi ukraińskie oraz krzyczał, że „Ukraińcy to mordercy”. Sąd uznał, że działanie mężczyzny było mową nienawiści, jednak biorąc pod uwagę dotychczasową dobrą opinię wrocławianina i przykre doświadczenia rodzinne zdecydował się znacznie złagodzić karę.

Reklama

Krzysztof Madej (zgodził się na upublicznienie nazwiska oraz wizerunku) 24 listopada 2016 roku odbierając ze szkoły córkę, natknął się na wystawioną w placówce wystawę z okazji „Dnia Ukraińskiego”. Mężczyzna zerwał z wystawy plakat przedstawiający symbole narodowy Ukrainy oraz ukraińskie flagi zawieszone na oknach szkoły. Krzyczał przy tym, że „Ukraińcy to mordercy”.

W ubiegłym roku sąd pierwszej instancji uznał wrocławianina za winnego szerzenia mowy nienawiści i ukarał go grzywną w wysokości 1000 zł. Skazany od wyroku odwołał się do Sądu Okręgowego, który we wtorek warunkowo umorzył postępowanie na okres 1 roku. Mężczyzna musi jednak zapłacić 500 zł nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej oraz 100 złotych kosztów sądowych.

Sędzia Anna Bałazińska-Goliszewska uzasadniający wyrok mówiła, że rozpatrując odwołanie, sąd nie miał wątpliwości, że wrocławianin dopuścił się mowy nienawiści. – Warunkowe umorzenie postępowania, nie jest równoznaczne z uniewinnieniem – zaznaczała sędzia. Sąd drugiej instancji decydując się na warunkowe umorzenie postępowania, wziął pod uwagę m.in. dotychczasową niekaralność skazanego, dobrą opinię, to, że jest jedynym żywicielem rodziny oraz to, że mężczyzna działał pod wpływem impulsu spowodowanego przykrymi doświadczeniami rodzinnymi z przeszłości.

Sam Krzysztof Madej po wyjściu z sali sądowej mówił, że nie czuje się winny. – Dlaczego mam czuć się winny, jeśli pamiętam o zamordowaniu 2,5 mln Polaków. To nie jest kwestia widzimisię, to jest fakt historyczny – komentował, mówiąc, że ukraiński trójząb i żółto-niebieskie kolory są symbolami „mordu na narodzie Polskim”. – Ideologia ukraińska jest bardziej rasistowska od tego, co propagował Hitler. „Mein Kampf” przy tej ideologi jest po prostu śmieszne. Hitler nie miał w planach mordować „mieszańców”, a na Ukrainie wystarczyło, że moje dziecko byłoby Polakiem, a ja Ukraińcem i musiałbym je zabić – mówił.

Mężczyzna zapowiedział, że następnym razem, gdy znajdzie się w podobnej sytuacji, jak w listopadzie 2016 roku wezwie policję. – Widać, że inicjatywa własna jest niemile widziana. Na pewno będę nadal interweniował, bo nie może być tak, żeby polskie dzieci były uczone nieprawdy. Trzeba zauważyć, że w tej szkole uczy się ok. 2 tys. dzieci i nigdy nie powiedziano im ani słowa o żadnych zbrodniach względem narodu polskiego, ani nikt się nie zająknął o holokauście – zaznaczał wrocławianin, który przypominał o brutalnych mordach ukraińskich żołnierzy dokonywanych na polskiej ludności. – Nie możemy udawać, że wszystko jest w porządku: „my nie będziemy o tym mówić, bo wam będzie przykro”. To jest błędna droga, co widać na zachodzie, który idzie tą drogą – zakończył Krzysztof Madej.

Oceń publikację: + 1 + 18 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.