Wiadomości

Samorządowcom z PiS-u wzrosły dochody. „W ramach dobrej zmiany dbają o swoich”

2017-07-03, Autor: bas

– Jak dobrze mieć kolegów w PiS-ie – drwią politycy Nowoczesnej, którzy policzyli, że wybrani samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości z Dolnego Śląska w ciągu ostatniego roku wzbogacili się o dodatkowe 4 mln złotych. Politycy opozycji twierdzą, że partia rządząca na masową skalę wymienia członków zarządów państwowych spółek, obsadzając je działaczami i sympatykami PiS-u.

Reklama

– W ramach dobrej zmiany PiS świetnie dba o swoich członków i zwolenników – uważa Krzysztof Bryłka, przewodniczący koła Wrocław-Stare Miasto. Nowoczesna już w ubiegłym roku zorganizowała konferencję zatytułowaną „Misiewicze”, w której trakcie prezentowała, ile osób powiązanych z partią rządzącą w ostatnim czasie zajęło stanowiska w zarządach i radach nadzorczych spółek skarbu państwa.

Teraz działacze tej partii poszli o krok dalej i przejrzeli oświadczenia majątkowe dolnośląskich radnych Prawa i Sprawiedliwości. – Podjęliśmy działania mające na celu kontrolowanie oraz monitorowanie oświadczeń majątkowych wszystkich samorządowców, którzy są związani z obecną władzą – mówi poseł Elżbieta Stępień. – Wielu samorządowców świetnie łączy funkcję samorządowca, z funkcjami pełnionymi w różnego rodzaju spółkach należących do skarbu państwa i nie zawsze kompetencje idą w parze z funkcjami, które pełnią – dodaje parlamentarzystka.

Z „dochodzenia” przeprowadzonego przez działaczy Nowoczesnej wynika, że w ciągu ostatniego roku wielu samorządowców wywodzących się ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości znacznie zwiększyło swoje roczne dochody. Rekordziści nawet kilkukrotnie. – Nigdy po przejęciu władzy przez jedną partię nie mieliśmy do czynienia z takim zawłaszczaniem i dbaniem o interesy jednej grupy – twierdzi szef koła Wrocław-Stare Miasto.

Z wyliczeń lokalnych struktur partii Ryszarda Petru wynika, że dochody 11 radnych z naszego regionu w ciągu roku wzrosły o 4 mln złotych, a rekordzista w 2016 zarobił 10-razy tyle, co rok wcześniej. Wspomnianym rekordzistą jest Krzysztof Skóra. – Kolega ministra Lipińskiego, a obecnie prezes KGHM – jak go określa Krzysztof Bryłka. Radny sejmiku województwa dolnośląskiego w 2015 roku zarobił 66 tys. zł, a już w ubiegłym roku wykazał dochód w wysokości 1,37 mln zł.

Krzysztof Skóra od lutego do października 2016 funkcję prezesa KGHM pełnił już po raz drugi. Pierwszy raz miedziową spółką kierował w latach 2006-2008, kiedy to został powołany również za rządów PiS. Przeciwników politycznych nie przekonuje jednak argumentacja o doświadczeniu Skóry w kierowaniu spółką. – Jeżeli byłby świetnym managerem, to wiele firm pokusiłoby się o takiego stratega w swojej własnej firmie. Jeżeli byłby na tyle dobry, to na pewno osiągnąłby inne dochody za 2015 rok – komentuje Elżbieta Stępień.

Na liście znalazł się też m.in. Rafał Czepil. Wiceprzewodniczący wrocławskiej rady miejskiej, a teraz także wiceprezes KGHM TFI w 2016 roku wykazał 312 tys. złotych dochodu. Rok wcześniej zarobił „zaledwie” 1/3 tej kwoty.

Na pracy w KGHM CUPRUM CB-R według Nowoczesnej „dorobić się” miał też radny sejmiku województwa Piotr Dytko, którego zarobki wzrosły ze 139 tys. zł do 331 tys. zł. Według zeznań majątkowych swoje dochody podczas pracy dla innej miedziowej spółki podwoić też miał inni radny wojewódzki Radosław Pobol. Solidny wzrost wynagrodzenia zanotował też ich klubowy kolega Piotr Sosiński, który pracuje jako członek zarządu w Interferie S.A.

Na liście znaleźli się też lokalni politycy zasiadający w legnickiej radzie miejskiej oraz radach powiatów ząbkowickiego i lubińskiego.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.