Wiadomości

Sensacja! W zoo nagrano narodziny myszojelenia. „To milowy krok” [ZDJĘCIA, WIDEO]

2020-11-29, Autor: mh/materiały prasowe

Nikomu nie udało się wcześniej nagrać narodzin przedstawiciela tego rzadkiego gatunku. W ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu na świat przyszedł kanczyl filipiński. Pracownicy zoo mają nadzieję, że mały myszojelień okaże się chłopcem.

Reklama

Nowy mieszkaniec wrocławskiego zoo należy do jednego z dziesięciu gatunków kanczyli, nazywanych myszojeleniami i do jednego z najbardziej zagrożonych w tej grupie. To dlatego zdecydowano się na hodowle zachowawcze przedstawicieli tego gatunku w europejskich ogrodach. – Pierwsze kroki ku temu, w 2009 roku, zrobiło właśnie wrocławskie zoo, które od tamtej pory odnotowuje kolejne narodziny – mówi Joanna Kij z ogrodu zoologicznego we Wrocławiu. I dodaje, że choć na przestrzeni lat udało się zdobyć wiele ważnych informacji dotyczących tych zwierząt, to nigdy wcześniej nie nagrano narodzin przedstawiciela tego gatunku.

– Kanczyle prowadzą bardzo skryty tryb życia i jedyny raz udało się je sfilmować w naturze w 2016 roku. Stąd tak niewiele o nich wiadomo – podkreśla Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo. I nie ukrywa, że obserwacja ich nie należy do najłatwiejszych. –Chowają się przed ludźmi w gąszczu traw lub zakamarkach pagody. Dlatego zainstalowaliśmy kamery, które podglądają zwierzęta w dzień i w nocy – dodaje.

Dzięki temu 10 listopada po godz. w nocy udało się nagrać nocny poród myszojelenia. – Udostępniliśmy już film na naszych branżowych kanałach i wywołał prawdziwą sensację, bo nikt wcześniej nie widział, jak przebiegają narodziny myszojelenia – mówi prezes.

– Nie było wiadomo, czy matka chowa się na czas porodu i czy rodzi na stojąco czy na leżąco. Nie wiedzieliśmy, ile trwa poród, jak szybko kanczylek wstaje i kiedy zaczyna poszukiwać pokarmu u matki. Dzięki nagraniu znamy odpowiedzi na większość pytań. Oczywiście trzeba to będzie potwierdzić przy kolejnych porodach, ale zrobiliśmy krok milowy dla przetrwania tego gatunku – podkreśla Radosław Ratajszczak.

Sytuacja kanczyli filipińskich jest trudna zarówno w naturze, jak i w ogrodach zoologicznych. – Na Filipinach jest ich coraz mniej, bo zabiera się ich terytoria na rzecz plantacji palmy olejowej – mówi Joanna Kij. I dodaje, że choć ogrody zoologiczne walczą o ich przetrwanie, nie jest to łatwe. – Obecnie, w trzech ogrodach mieszka zaledwie dwanaście osobników. Ale największym zmartwieniem hodowców jest to, że w tej populacji jest tylko jeden samiec – Johnny English, z wrocławskiego zoo. To bardzo utrudnia rozwój hodowli – wyjaśnia.

– Kanczyle, kiedy poczują się dobrze, dość łatwo się mnożą i dość szybko dojrzewają płciowo. Niestety są bardzo wrażliwe na czynniki zewnętrzne, jak bakterie, grzyby czy pogodę, z którymi mamy do czynienia w Europie – nie ukrywa prezes wrocławskiego zoo. W związku z tym pracownicy ogrodu muszą bardzo o nie dbać. – Dlatego samice z Chester i Rotterdamu będą musiały poczekać, aż urodzi się u nas samiec i dorośnie. Wtedy pojedzie do jednej z tych grup. Wcześniej nie możemy ryzykować transportu samca czy samic w celach prokreacyjnych, bo to zbyt cenne zwierzęta. Mamy więc ogromną nadzieję, że nowo urodzony maluch okaże się właśnie samcem – dodaje Ratajszczak.

Przypomnijmy, że mimo pandemii wrocławskie zoo jest czynne we wszystkie dni tygodnia, także – bez wyjątków – we wszystkie święta. Więcej informacji o godzinach i regulaminie zwiedzania znajduje się tutaj.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.