Wiadomości

Sensacja we wrocławskim zoo! Na świat przyszedł gibon [ZDJĘCIA, WIDEO]

2019-06-27, Autor: bas

Jedyna w Polsce para gibonów białopoliczkowych doczekała się potomstwa! Na początku czerwca we wrocławski ogrodzie przyszedł na świat mały przedstawiciel tego rzadkiego gatunku.

Reklama

– Gibon białopoliczkowy północny to bardzo rzadki i krytycznie zagrożony gatunek. Narodziny takiego malucha w zoo to dla nas opiekunów coś niesamowitego. Jest wielka radość i duma z tego, że nasze zoo ratuje zagrożone gatunki – mówi Marta Darska, opiekunka małp człekokształtnych we wrocławskim zoo. – Maluch znajduje się cały czas i dosłownie na swojej mamie. Pierwszą rzeczą po przyjściu na świat, jaką robi każdy gibon, jest uchwycenie się sierści matki. Dopiero drugim odruchem jest szukanie pokarmu, czyli sutka matki – dodaje.

Gibony charakteryzują się specyficznym śpiewem, który może być słyszalny nawet w promieniu 3 kilometrów. W ten sposób małpy oznaczają teren i wzmacniają więzi w grupie.

Wrocławska para jest jedyną w Polsce. Zwierzęta połączono w 2013 r. Wówczas 9-letni, samiec Xian przyjechał z czeskiego zoo w Pilznie a 7-letnia samica Carusa przyjechała z zoo w Osnabrück. Jest to jeden z nielicznych gatunków małp, który żyje w monogamii, więc dobór nie jest oczywisty. Łączeniu sprzyjały zapewne warunki jakie wrocławskie zoo stworzyło dla tych małp, idealnie odzwierciedlające warunki naturalne, w których żyją gibony. Na kompleks zwany Pagodą Gibonów składa się całoroczny pawilon i zadrzewiona wyspa z linami, na którą prowadzi mostek. Znajduje się w starej części zoo, przy pawilonie Małp Człekokształtnych.

Małego gibona można zobaczyć już na wybiegu. Zaobserwowanie malucha z matką wymaga jednak odrobiny cierpliwości, ponieważ zadrzewiona wyspa to idealna kryjówka. Wystarczy jednak spędzić na miejscu około 20-30 minut by móc podziwiać skoki matki z maluchem „uczepionym” jej ciała.

– Każdy maluch rodzi się w kolorze matki, czyli beżowym, więc trzeba się przyglądać bacznie, aby go wypatrzeć. Co ciekawe, po roku zmieni kolor na czarny, bez względu na płeć. A po kolejnym roku, jeśli to samica, zmieni kolor na jasny, jeśli samiec - pozostanie czarny. Oczywiście na razie nie możemy stwierdzić czy to samiec czy samica, bo wygląd genitaliów u tego gatunku nie daje jednoznacznej pewności. Dopiero za parę tygodni będziemy mogli potwierdzić płeć ze 100% pewnością i wtedy też będziemy szukać imienia – tłumaczy Marta Darska.

Gibony z rodzaju Nomascus są gatunkiem wyjątkowo zagrożonym. W środowisku naturalnym zamieszkują Wietnam i Laos. Niegdyś występowały również w Chinach, ale uznaje się je w tym regionie za wymarłe, ponieważ od lat 90. nie spotkano tam żadnego osobnika tego gatunku.

Gibony białopoliczkowe cechuje duży dymorfizm płciowy – samce są czarne z białymi policzkami, samice żółto-kremowe. Samce są też większe i osiągają masę ciała do 7,5 kg. Prowadzą nadrzewny tryb życia, a sposób ich poruszania się nazywany jest brachiacją.

Żywią się głównie owocami, liśćmi i kwiatami. Dietę, w około 10%, uzupełniają bezkręgowce. Są zwierzętami społecznymi, żyją w grupach rodzinnych, złożonych z maksymalnie sześciu osobników. Są zwierzętami terytorialnymi.

– Największym niebezpieczeństwem dla tego gatunku, w środowisku naturalnym, jest wycinka drzew. Szacuje się, że z terytoriów na których żyły te nadrzewne małpy, pozostało 8% lasów. Ostatnie lata to także plaga, szczególnie w Tajlandii, zabijania dorosłych osobników i zabierania młodych, które później jako maskotki pozują do zdjęć dla turystów. W tym miejscu apeluję do rodaków o zdrowy rozsądek. Czy naprawdę chcecie przywieźć z wakacji zdjęcie, z przedstawicielem zagrożonego wyginięciem gatunku, który został pozyskany w sposób nielegalny, często kosztem życia innych zwierząt i jest niewłaściwie traktowany? Mam nadzieję, że nie – mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo, który przekonuje, że hodowla zachowawcza gibonów białopoliczkowych w zoo, to obecnie jeden ze sposób ochrony tego gatunku.

– Przedstawicieli tego gatunku można spotkać w ok. 80 ogrodach zoologicznych w Europie. Rozmnażają się dość dobrze, więc nie ma problemu z ich hodowlą. To nas cieszy, bo staramy się je przechować w ogrodach genetycznie zdrowe, by mogły kiedyś wrócić do środowiska naturalnego. Oczywiście nie będzie to łatwe, ale zrobimy wszystko by tak się stało – dodaje.

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.