Wiadomości

Sensacyjne narodziny we wrocławskim zoo [ZDJĘCIA]

2021-02-21, Autor: mh/mat.pras.

Należy do najrzadszych, najmniej poznanych i najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt na Ziemi. Jego przedstawiciele zamieszkują jedynie w czterech ogrodach zoologicznych na świecie i tylko w stolicy Dolnego Śląska udało się je rozmnożyć. We wrocławskim zoo na świat przyszedł kuskus niedźwiedzi.

Reklama

W naturze żyją wyłącznie na wyspie Celebes w Indonezji, a niedługo mogą zupełnie wyginąć. Choć wyglądają jak miniatura niedźwiedzia, to należą do torbaczy. Występują w lasach deszczowych na Celebeas i żywią się głównie liśćmi, ale dietę uzupełniają kwiatami, pąkami i niedojrzałymi owocami.

– Poza zagrożeniami, takimi jak zmiana klimatu, wycinka lasów, czy kłusownictwo, dużym problemem jest nieumiejętność kuskusa do adaptacji w zmieniających się warunkach. Preferuje do życia tylko nienaruszone przez człowieka tereny – mówi Joanna Kij z wrocławskiego zoo. I dodaje, że to bardzo utrudnia jego badania, ochronę oraz hodowlę zachowawczą.

– Mimo takich komplikacji, pracownicy wrocławskiego zoo ponownie rozmnożyli ten gatunek. To ogromny sukces w skali światowej, bo dokonali tego jako jedyni i to po raz czwarty – podkreśla Kij. Dzięki temu udało się potwierdzić, że kuskusy niedźwiedzie można uratować przed wymarciem dzięki hodowli w ogrodzie zoologicznym.

– Od początku bardzo uważnie obserwujemy kuskusy i notujemy dosłownie wszystko – zachowania osobnicze, interakcje, sposób poruszania i żywienia, a nawet analizujemy ich odchody – powiedział Radosław Ratajszczak, prezes zoo. – Staramy się też dać im jak najwięcej spokoju i swobody, dlatego mieszkają na zapleczu, gdzie kontakt mają tylko z wybranymi pracownikami. Uważam, że to wszystko leży u podstaw naszego sukcesu – dodaje.

20 lipca 2020 roku opiekunowie zwierząt potwierdzili obecność młodego kuskusa w torbie matki. – Wszyscy wtedy wstrzymali oddech, bo to bardzo newralgiczny etap w hodowli. Młody osobnik jest wtedy nie w pełni wykształcony i nie przeżyłby samodzielnie, poza torbą matki – wspomina Kij. – We wrześniu udało się zaobserwować, że maluch zaczyna wyglądać na zewnątrz, a pod koniec grudnia odważył się na pierwsze wyjście i poznawanie otoczenia – relacjonuje.

– Obecnie pracownicy obserwują jak przemieszcza się po gałęziach na wybiegu i próbuje podkradać jedzenie matce, ale wciąż jej nie odstępuje i w chwilach niepewności błyskawicznie „wskakuje” do torby – opowiada kierownik działu małych ssaków Andrzej Miozga. – Na razie na dietę małego kuskusa składa się głównie mleko matki, ale już próbuje podjadać „dorosłe” przekąski czyli liście. Podejrzewamy też, że nowo narodzony osobnik to samiec, ale potwierdzimy to dopiero, kiedy bardziej się usamodzielni i przyzwyczai do nas –wyjaśnia Miozga.

Kuskusy przyjechały do Wrocławia wiosną 2016 roku z indonezyjskiego centrum rehabilitacji zwierząt. Tam zaś trafiły jako zwierzęta odebrane przemytnikom, które nie mogły już wrócić do natury. Pierwszy maluch pojawił się we Wrocławiu w marcu 2017 roku. – Najnowszy przychówek będzie miał wpisaną w dokumentację datę urodzin 20  lipca 2020 roku, jako potomek Garetta i Dużej, 6-letnich równolatków – mówi Kij. – Kiedy zostanie określona jego płeć i osiągnie dojrzałość, ruszy w świat, do innego ogrodu zoologicznego by rozwijać hodowlę zachowawczą – dodała.

Tajemniczy gatunek

– Mamy do czynienia z gatunkiem, o którym prawie nic nie wiadomo! By go skutecznie chronić w naturze potrzebne są podstawowe informacje o jego biologii. Tymczasem ich nie ma – mówi Radosław Ratajszczak. I podkreśla, że dlatego wrocławska hodowla jest tak ważna. – Dzięki nam świat poznał na przykład powolne tempo rozwoju młodych, co ma ogromne znaczenie dla przetrwania tego gatunku w naturze. Wciąż wiele jest do odkrycia. Dlatego aplikowaliśmy do EAZA, aby objąć kuskusa Europejskim Programem Hodowli w ogrodach zoologicznych (EEP). Udało się i będziemy go koordynować – zapewnia prezes zoo.

Dodatkowo trwają przygotowania do uruchomienia programu ochrony kuskusów na Jawie (Indonezja), w ramach projektu Prigen. – Na miejscu posadzono już roślinność, która ma stać się pożywieniem dla kuskusów. Teraz potrzebne są środki na budowę ogrodzenia, by zwierzęta były bezpieczne przed kłusownikami oraz wybiegów dla potrzebujących pomocy osobników z terenu hodowli oraz tych, które tu trafią odebrane przemytnikom –powiedziała Kij.

Wrocławskie zoo apeluje o wsparcie przez wybór biletu wstępu „Na ratunek”, który zawiera dobrowolną dopłatę w wysokości 1 zł na fundusz ochrony dzikich zwierząt w naturze oraz darowizny i przekazywanie 1% z podatku na Fundację Dodo.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 10 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.