Serotonina. Młode wrocławskie małżeństwo warzy i sprzedaje rzemieślnicze sery [ZDJĘCIA]

Od niedawna przy ul. Słubickiej 20c we Wrocławiu można kupić świeże, rzemieślnicze sery, wytwarzane w serowarni pod tym samym adresem. Serowarnia działa od początku roku, a sklepik - od lutego. Serotoninę, bo taką nazwę nosi ich marka, założyli wrocławianie - Paulina i Andrzej Sawiccy (34 i 37 lat). Niecałe półtora roku temu wzięli ślub, a przygodę z domowym serowarstwem rozpoczęli chwilę wcześniej. 

- Andrzej dostał na wieczorze kawalerskim voucher na warsztaty serowarskie i to na nich złapał bakcyla. Przez ponad rok ćwiczył i testował sery w domu, aż w końcu postanowiliśmy zrobić z tego wspólny biznes - mówi Paulina Sawicka z Serotoniny.

Zdarza się, że są myleni z firmą, która funkcjonowała we Wrocławiu przed paroma laty, oferując sery wegańskie. Serotonina ze Szczepina istnieje natomiast od niedawna, a w ofercie ma tradycyjne, rzemieślnicze sery z mleka krowiego i koziego w przeróżnych wydaniach i smakach oraz masła.

Andrzej był wcześniej przez dłuższy czas związany z branżą gastronomiczną, która obecnie z powodu epidemii przeżywa poważny kryzys. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i przebranżowić się. Paulina pracuje w bankowości, łącząc etat z obowiązkami w Serotoninie. Składniki serów dobierają bardzo starannie. 

- Podstawa to dobre mleko. Mamy dwóch sprawdzonych dostawców z okolic Gostynia. To małe, rodzinne przedsiębiorstwa, które dbają o zwierzęta. Jakość jest dla nas priorytetem, nie stosujemy żadnej chemii ani polepszaczy - podreśla Sawicka. 

Póki co sklepik na Szczepinie działa w dni robocze w godz. 10-18, ale w przyszłości ma być też otwarty w jedną sobotę w miesiącu. W weekendy właściciele zajmują się dostawami zamówionych serów do domów klientów, uczestniczą też w jarmarkach i bazarach. Sery na miejscu sprzedawane są w słoiczkach, porcjowane lub na wagę. Możliwa jest degustacja. 

Zobacz galerię