Sport

Siatkarki Impel Gwardii Wrocław przegrały z BKS Aluprof Bielsko-Biała

2011-11-24, Autor: Łukasz Maślanka
Długo trzeba było czekać, aż siatkarki Impel Gwardii Wrocław znów zagrają przed własną publicznością, bo ponad miesiąc. Ale powrót na swoje boisko wrocławiankom nie wyszedł - przegrały z BKS Aluprof Bielsko-Biała 2:3.

Reklama

Co tu dużo pisać - gwardzistki zupełnie przespały dwa pierwsze sety tego meczu. Trzeba też podkreślić, że rywalki z Bielska-Białej prezentowały się solidnie. Przyznał to po meczu Rafał Błaszczyk trener Impel Gwardii:

- Co tu dużo mówić, siatkarki Aluprofu przez dwa sety zupełnie nie dały nam pograć - tłumaczył wrocławski szkoleniowiec.

Z obu przespanych partii gorzej wypadł ta pierwsza, przegrana przez wrocławianki 15:25. Siatkarki trenera Błaszczyka trzymały się w grze do pierwszej przerwy technicznej, gdy był remis po osiem. Później jednak rywali wrzuciły wyższy bieg, dobre prezentując się i w grze w ataku, i w przyjęciu. Efekt? Gdy Impel Gwardia uzbierała 12 punkt, bielszczanki miały ich już 19. I wiadomo było, że gospodyniom ciężko będzie powalczyć o to, by cokolwiek wskórać w secie otwierającym spotkanie. Druga partia miała bliźniaczy przebieg - wyrównany początek, coraz szybciej rozpędzające się bielszczanki i nieco bezradne siatkarki Impel Gwardii. Z tą tylko różnicą, że wrocławianki walczyły do końca o to, by wyrównać stan meczu, zawodniczki BKS-u nie dały sobie jednak wydrzeć wygranej.

Jeśli na początku meczu siatkarki Impel Gwardii były śpiącymi królewnami, to w kolejnych dwóch setach były prawdziwymi królowymi parkietu w hali Orbita. Od samego początku ciężko pracowały na to, by zmniejszyć stratę do rywalek i przechylić w tej partii szalę korzyści na swoją stronę. Siatkarki BKS Aluprof chyba zaś nieco za bardzo się odprężyły, wiedząc, że od wygranej w całym meczu dzieli ich tylko jeden set. I zaczęły popełniać proste błędy, które gwardzistki wykorzystywały bez litości. Wyrównany w tej partii był tylko początek gry. Później wrocławianki krok po kroku powiększały swoją przewagę, prowadzone przez świetnie dysponowaną Katarzynę Jaszewską i wygrały ostatecznie do siedemnastu. Więcej emocji widzów w Orbicie czekało w secie numer cztery. Tu prowadzenie zmieniało się kilka razy, w tym także w kluczowym momencie gry pod koniec tej partii. Po ataku Amerykanki Alexis Crimes bielszczanki wyrównały i było po osiemnaście. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięła Katarzyna Jaszewska i po jej skutecznych zagraniach gwardzistki prowadziły 21:19. Przewagę zdążyły jednak zgubić, ale tylko na chwilę - a po zagraniu Ewy Matyjaszek postawiły kropkę nad i, zapewniając sobie wygraną w secie i remisując 2:2 w meczu. A więc, tiebreak.

Rozstrzygająca partia meczu nie ułożyła się po myśli wrocławianek. Co prawda po twardym boju odrobiły kilka punktów straty i remisowały po dziesięć. Gorąco w Orbicie było do samego końca. Licznik punktów przy nazwie "Impel Gwardia" zatrzymał się jednak na liczbie 13, a bielszczanki - dzięki skutecznym atakom Klaudii Kaczorowskiej - przekroczyły 15 "oczek". I wywalczyły we Wrocławiu dwa punkty.



Impel Gwardia Wrocław - BKS Aluprof Bielsko-Biała 2:3 (15:25, 19:25, 25:17, 25:23, 13:15)

Impel Gwardia: Wilson, Mroczkowska, Haładyn, Jaszewska, Czypiruk, Efimienko, Krzos (libero) oraz Folta, Matyjaszek, Medyńska (l), Rosner, D. Sobolska.
BKS Aluprof Bielsko-Biała: Crimes, Wołosz, Vindevoghel, Ciaszkiewicz, Wojtowicz, Bamber-Laskowska, Banecka (libero) oraz Kaczorowska, Lichtman, Pelc

Najlepsza zawodniczka meczu: Joanna Wołosz (BKS Aluprof Bielsko-Biała).
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy ulica Szczytnicka powinna być deptakiem?



Oddanych głosów: 5613