Wiadomości

Składowisko śmieci na Szczecińskiej spłonęło od koktajlu Mołotowa? Co miasto zrobiło, by zapobiec kolejnym pożarom?

2019-12-17, Autor: Bartosz Senderek

Od pożaru składowiska śmieci przy ul. Szczecińskiej minął rok. Władze miasta po tamtych wydarzeniach wypowiedziały wojnę nielegalnym wysypiskom. Magistrat chwali się, że tylko w tym roku udało się już skontrolować 133 takie miejsca. W wyniku działań miasta 85 z nich zostało już uprzątniętych, w przypadku pozostałych prowadzone są odpowiednie postępowania. Swoje kontrole prowadzi też straż miejska.

Reklama

Pożar przy Szczecińskiej był impulsem

Przypomnijmy, że impulsem do zaostrzenia walki z nielegalnymi wysypiskami był sporych rozmiarów pożar na ulicy Szczecińskiej. W akcji gaszenia, jak się później okazało nielegalnego składowiska, brało udział w sumie ok. 170 strażaków z Wrocławia i okolic. Podczas tych działań 2 dwóch druhów OSP doznało niegroźnych obrażeń.

ZOBACZ TEŻ: POŻAR PRZY SZCZECIŃSKIEJ [ZDJĘCIA Z AKCJI STRAŻY]

Prokuratura i magistrat wciąż prowadza postępowanie, które ma wyjaśnić wszelkie przyczyny tamtego zajścia. Powołany w tej sprawie biegły przygotował ekspertyzę, z której wynika, że do pożaru mogło dojść w wyniku podpalenia przy użyciu koktajlu Mołotowa. Z jego opinii wynikało jednak, że mimo iż pożar osiągnął spore rozmiary, nie było podstaw do uznania, że zagroziło on życiu i zdrowiu wielu osób, jednak spowodował potencjalne zagrożenie zdrowia osób przebywających w jego pobliżu oraz strefie opadania zanieczyszczeń. Brak zagrożenia dla wielu osób stwierdziły też badania WIOŚ.

Wydarzenia z ulicy Szczecińskiej poskutkowały jednak zaostrzeniem miejskiej polityki dotyczącej nadzoru nad składowiskami odpadów.

133 interwencje, 85 uprzątniętych składowisk

Hubska, Armii Krajowej, Karmelkowa, Gagarina, Brodzka, Hodowlana, Łubinowa, Popielskiego, Nadrzeczna – to tylko niektóre ze skontrolowanych przez magistrat w tym roku lokalizacji, w których dochodziło do nielegalnego składowania odpadów. Miasto w sumie przeprowadziło 133 interwencje. 85 miejsc udało już się uporządkować. W 19 przypadkach wydane zostały już decyzje o usunięciu odpadów. W toku jest jeszcze 48 spraw, w przypadku których wkrótce mają pojawić się stosowne decyzje.

– Podczas interwencji najczęściej ujawnialiśmy odpady z remontów. Te odpady najłatwiej się podrzuca. Nie każdy odbiorca jest uczciwy – tłumaczy Małgorzata Demianowicz, dyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa UM Wrocławia. Urzędnicy szansy na polepszenie sytuacji upatrują we wchodzących w życie w przyszłym roku przepisach, które nakażą transportującym rejestrację przewożonych odpadów w elektronicznej bazie odpadowej.

Problemem są nie tylko przedsiębiorcy

Magistrat zauważa jednak, że problem z nielegalnymi miejscami składowania odpadów nie jest związany wyłącznie z przedsiębiorstwami zajmującymi się przetwórstwem. W kilku lokalizacjach na terenie miasta, za śmietniska odpowiadają osoby prywatne, które gromadzą różnego rodzaju rzeczy na swoich posesjach.

– Mamy w mieście przykłady gromadzenia odpadów przez osoby fizyczne, które gromadzą odpady w taki sposób, że zaczyna robić się to niebezpieczne. Dlatego także i tym tematem musieliśmy się zająć, bo to sprawia zagrożenie – np. pożarowe – w zwartej zabudowie mieszkalnej, nie w dzielnicy przemysłowej – wyjaśnia wiceprezydent Wrocławia Adam Zawada.

Z inicjatywy wiceprezydenta Zawady na Dolnym Śląsku zwołany został Dolnośląski Sejmik Odpadowy, podczas którego przedstawiciele różnych gmin podpisali deklarację współpracy. Wypracowane w ramach tego organu wnioski za pośrednictwem Rzecznika Praw Obywatelskich zostały później przekazane do Ministerstwa Środowiska.

Kontrole transportu

Uzupełnieniem działań magistratu są akcje przeprowadzane wspólnie przez straż miejska i policję. Obie służby od października tego roku prowadziły pilotażowy program polegający na kontroli pojazdów przewożących odpady.

Strażnicy i policjanci przeprowadzili 227 kontroli okolic miejsc nielegalnego składowania odpadów. W wyniku wspólnych działań skontrolowano 322 pojazdy ciężarowe i 84 osobowe.

– Z kontroli wyniknęło, że odpady takie, jak materiały sypkie, są często zabezpieczone w niewłaściwy sposób. Bywa również, że pojazdy przewożące odpady są w złym stanie technicznym lub brak im obowiązkowego wyposażenia – mówi Waldemar Forysiak, rzecznik wrocławskiej Straży Miejskiej. – W wyniku kontroli stanu technicznego pojazdów zatrzymano sześćdziesiąt trzy dowody rejestracyjne.

Z przedstawionych przez straż miejską statystyk wynikało, że ponad połowa kontrolowanych pojazdów nie posiadała wymaganych przez prawo kart przekazania odpadów, co mogło oznaczać, że przewożone przez nie śmieci, zamiast trafić na do legalnych zakładów przetwórstwa odpadów, mogły być wiezione na dzikie wysypisko.

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 11

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.