Sport

Śląsk bliżej utrzymania w Ekstraklasie. Jeśli wygra z Zagłębiem Lubin, może uratować sezon [ZAPOWIEDŹ]

Sezon Ekstraklasy zbliża się do końca, a kalendarz ligowców nie rozpieszcza. Zaledwie kilka dni po efektownym zwycięstwie nad Ruchem Chorzów, piłkarzy Śląska Wrocław czeka kolejny mecz - do tego z gatunku prestiżowych. We wtorek w Lubinie zagrają z miejscowym Zagłębiem w wielkich derbach Dolnego Śląska.

Reklama

Spotkanie z chorzowskim Ruchem wyszło Śląskowi koncertowo. Rozbił rywala aż 6:0, a aż trzy gole zaaplikował mu w odstępie zaledwie kilku minut. Przeciw “Niebieskim” świetnie zagrał Kamil Biliński, który ustrzelił hattricka. Na wysokie obroty wrócił też Ryota Morioka, który Ruchowi wbił dwa gole - w tym jednego po serii dryblingów, którą ośmieszył obrońców rywala.

Dla wrocławskiego zespołu to zwycięstwo było jak łyk wody po długim spacerze w upalny dzień. Ostatnio o Śląsku mówiło się głównie źle, do czego sami piłkarze mocno przyłożyli rękę, przegrywając dwa mecze z rzędu po bardzo słabej grze. Demolując Ruch, Śląsk pokazał determinację i potencjał, o której wiele razy mówili też sami zawodnicy obiecując, że nie spadną z Ekstraklasy.

W tabeli wokół Śląska też zrobiło się nieco mniej gorąco. Drużyna trenera Jana Urbana oddaliła się od strefy spadkowej. Wskoczyła na 12. miejsce w ligowej stawce, z dorobkiem 20 pkt. Ma teraz trzy “oczka” przewagi nad ostatnim Ruchem Chorzów, ale tylko dwa nad przedostatnim Górnikiem Łęczna. I w tym miejscu dochodzimy do wyjaśnienia, dlaczego mecz w Lubinie będzie dla Śląska z gatunku tych, których przegrać nie można.

Powód jest bowiem prosty: tylko zwycięstwo da Śląskowi komfort gry w kolejnych meczach bez konieczności nerwowego oglądania się za siebie. Bo porażka, przy ewentualnym zwycięstwie Górnika (gra z Cracovią) może znowu zepchnąć Śląsk na dno tabeli. A nie ma już czasu, by naprawiać ewentualne wpadki. Dlatego dla wrocławian będzie najlepiej, jeśli z Lubina wyjadą z kompletem punktów.

Remis zaś może wpędzić Śląsk w kłopoty, bo ma tyle samo punktów co Arka Gdynia (20), jeden więcej od Piasta Gliwice (19) i - jak wspominaliśmy wyżej - dwa więcej od Górnika Łęczna (20). Jeśli więc Śląsk w Lubinie punkty zgubi, a Arka, Piast i Górnik zwyciężą, wtedy wrocławianie znowu zameldują się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Taki to już urok systemu gry w Ekstraklasie, kiedy po rundzie zasadniczej tabelę i dorobek punktowy drużyn dzieli się na pół. Trzeba grać do końca, bo w fazie finałowej każdy mecz jest na wagę złota.

W tym kluczowym momencie trafił się Śląskowi wyjątkowo trudny rywal, bo takim bez wątpienia jest Zagłębie Lubin. “Miedziowi” w tym sezonie nie zachwycają formą, a to, że grają w grupie spadkowej, jest sporym zaskoczeniem. Poprzedni sezon Zagłębie skończyło bowiem na podium, zdobywając brązowy medal. W tym lubinianie rozczarowali zwłaszcza wiosną, kiedy długo nie byli w stanie wygrać meczu. Dlatego sezon kończą w grupie spadkowej, choć już przed meczem ze Śląskiem są bliscy utrzymania miejsca w Ekstraklasie. Mają bowiem 25 pkt. - o dwanaście więcej niż ostatni w tabeli Ruch Chorzów. W Lubinie musiałoby więc dojść do katastrofy, aby “Miedziowi” spadli z ligi.

To jednak nie oznacza, że Śląsk w Lubinie czeka spacerek, bo Zagłębie jest coś winne swoim kibicom, a łup w postaci zwycięstwa nad znienawidzonym rywalem będzie niezłym prezentem na przeprosiny za marny sezon.

Mniej więcej miesiąc temu Śląsk gościł w Lubinie. Tamten mecz zakończył się remisem 1:1, a spotkanie było dość wyrównane. Teraz oba zespoły sygnalizują zwyżkę formy. Śląsk pokazał moc, rozbijając chorzowski Ruch, lubinianie zaś pokonali Piasta Gliwice 3:1. Było to ich pierwsze zwycięstwo od… 7 marca br.! Gole dla “Miedziowych” zdobyli w tym meczu: Filip Starzyński, Kamil MazekArkadiusz Woźniak. W Lubinie cieszą się zwłaszcza z przebudzenia pierwszego z wymienionych. Dla Starzyńskiego był to co prawda już czwarty gol w tym roku (i siódmy w sezonie), ale zarazem pierwszy od marca. Zastój tego piłkarza odbił się na wynikach całej drużyny, teraz w Lubinie mają więc nadzieję, że Starzyński się obudził i pociągnie zespół do triumfu w całej grupie spadkowej.

W składzie Śląska nie powinno dojść do zmian i trener Jan Urban prawdopodobnie wystawi taką samą jedenastkę, jak na mecz z chorzowskim Ruchem. Wszystko zależy jednak od tempa regeneracji zawodników, bo granie co kilka dni jest wymagające. Jeśli mielibyśmy obstawiać, na której pozycji dojdzie do roszady, to będzie to lewa obrona. Mateusz Lewandowski zwłaszcza w pierwszej połowie meczu z Ruchem grał słabo i niepewnie. I w Lubinie może go zastąpić Augusto. Pewne jest zaś, że nie zagrają kontuzjowani: Adam Kokoszka, Joan RomanAlvarinho.

Dla obu zespołów wtorkowy mecz będzie spotkaniem o dużą stawkę. Mimo wszystko, to Śląsk powalczy o wyższą pulę. I trzy pkt. zdobyte na Zagłębiu Lubin mogą dać wrocławianom duży komfort gry w kolejnych meczach, bo wreszcie bez ogromnej presji wywołanej bliskością strefy spadkowej. Z Ruchem Śląsk zagrał świetnie, ale trzeba pamiętać, że rywal to obecnie ostatnia drużyna w Ekstraklasie. Zagłębie na pewno zawiesi poprzeczkę wyżej, ale zwycięstwo w takim meczu i z takim rywalem da Śląskowi duży zastrzyk pewności siebie. 

34. kolejka Lotto Ekstraklasy, Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław, wtorek (16 maja), godz. 20:30.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1273