Sport

Śląsk mierzy w pierwsze wiosenne zwycięstwo w Ekstraklasie. W Wielką Sobotę zmierzy się z Podbeskidziem Bielsko-Biała

2015-04-03, Autor: ŁM
Czy Wielka Sobota okaże się szczęśliwa dla piłkarzy Śląska Wrocław? Zespół trenera Tadeusza Pawłowskiego podejmie u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała i będzie chciał zaliczyć pierwsze zwycięstwo w Ekstraklasie w tym roku.

Reklama

To nie jest łatwa wiosna dla piłkarzy Śląska Wrocław. Od lutego, gdy rozgrywki Ekstraklasy zostały wznowione po zimowej przerwie, wrocławianie w lidze jeszcze nie wygrali. Ostatnie zwycięstwo zanotowali w grudniu ub.r., później zanotowali kilka razy wygrali w meczach sparingowych, aż nadszedł czas posuchy i licznik zwycięstw stoi, jakby nie obudził się po zimowym śnie. W Śląsku stanowczo odrzucają zarzuty, że drużyna jest w kryzysie. I trudno się dziwić, bo wrocławianie nie grają źle. Przynajmniej w ofensywie, bo Śląsk strzela sporo bramek - jak w Zabrzu z Górnikiem, gdzie ustrzelił trzy gole lub w Kielcach, gdzie wbił Koronie dwie bramki. Wrocławianie mogą też mówić o pechu, bo na samym początku rundy wiosennej kontuzji doznał będący jesienią w świetnej formie Mariusz Pawełek i przez miesiąc w bramce musiał grać młody, utalentowany, ale ciągle nieopierzony Jakub Wrąbel. Młody golkiper doświadczenie zdobywał także na własnych błędach, np. w Łęcznej, gdzie jego “babol” popełniony w ostatniej minucie gry kosztował Śląsk wygraną.

Także dyspozycja obrońców Śląska pozostawiała wiele do życzenia, a kapitan Marco Paixao narzekał, że jego drużynie brakuje pewnego chłodu w grze, przez co Śląsk po strzeleniu gola staje się zbyt pasywny i daje sobie odebrać z trudem wypracowaną przewagę.

Jest też trzeci czynnik, który kładzie się cieniem na wiosenne wyniki Śląska i nazywa się on Sebastian Mila. Po odejściu dotyczasowego rozgrywającego, wrocławianie cały czas uczą się gry w nowych realiach, a zastępujący Milę Słowak Peter Grajciar przechodzi przyspieszony kurs adaptowania się w zespole.

Przyczyny wiosennego pecha da się zatem łatwo “wyłowić” i zrozumieć, ale nie zmienia to faktu, że Śląsk coraz bardziej pilnie potrzebuje zwycięstwa. Bo rywale nie śpią i ci z czołówki mocno wrocławianom odjechali. Drugi w tabeli Lech Poznań przed tą kolejką ligową ma cztery pkt. przewagi nad Śląskiem, a zajmująca lokatę niżej Jagiellonia Białystok uzbierała dwa “oczka” więcej. Z tyłu też robi się gorąco, bo Wisła Kraków traci do Śląska dwa pkt., a kolejne w tabeli Podbeskidzie Bielsko-Biała ma do wrocławian trzy punkty straty. I to właśnie z bielszczanami Śląsk powalczy o swoje pierwsze wiosenne zwycięstwo. I jest pewne, że przed Śląskiem trudne spotkanie.

- Trzeba zawsze podchodzić z pokorą do spotkania, gramy z rywalem, który w lidze na wiosnę przegrał jeden mecz z Legią. Ale stać nas na zwycięstwo i myślenie po sobocie o tym co dalej. Mieliśmy ciężki początek rundy, dużo wyjazdów, a teraz po dwóch tygodniach, gdy mieliśmy czas na regenerację i analizę przyszła pora, by myśleć o tym, co na górze - ocenia trener Śląska Tadeusz Pawłowski.

Zespół z Bielska-Białej prowadzony przez trenera Leszka Ojrzyńskiego wiosną spisuje się nieźle. Póki co, przegrał tylko raz - w Warszawie z Legią 0:3, wygrał zaś dwa mecze i trzy zremisował. I bielszczanie obecnie mają na swoim koncie 36 pkt., a wszystko wskazuje na to, że wywalczą sobie miejsce w pierwszej ósemce Ekstraklasy, która po rundzie zasadniczej będzie grała o medale. Ale piłkarze trenera Ojrzyńskiego nie mogą jeszcze ze spokojem patrzeć za siebie, bo kilku rywali ma ich nadal na wyciągnięcie ręki. Dlatego dla Podbeskidzia mecz ze Śląskiem będzie miał duże znaczenie i waleczni bielszczanie we Wrocławiu na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. Zwłaszcza, że przeciwko Śląskowi zagrają piłkarze, których zabrakło kilka dni temu w meczu Pucharu Polski z Legią Warszawa. Podbeskidzie uległo aż 1:4, a w tym spotkaniu pauzował m.in. Maciej IwańskiBartłomiej Konieczny. Ci piłkarze we Wrocławiu zagrają wypoczęci, co dla trenera Podbeskidzia jest dobrą wiadomością, bo w drużynie - zwłaszcza Iwański - pełnią ważną rolę.

W Śląsku można się spodziewać kilku roszad w składzie. Niemal pewny jest powrót Mariusza Pawełka do gry po kontuzji, za to nie zagra raczej narzekający od dłuższego czasu na ból pleców Lukas Droppa oraz Kamil Dankowski, który w ostatnich dniach grał w młodzieżowej reprezentacji Polski. I trener Pawłowski chce oszczędzać siły swojego utalentowanego zawodnika. Mimo tych ubytków kadrowych, opiekun Śląska Wrocław podchodzi ze spokojem do sobotniego spotkania.

- Czeka nas interesujący mecz, w którym zagrają dwie drużyny z pierwszej ósemki. Podbeskidzie jest walczącą drużyną, a my, mówię to otwarcie: walczymy o mistrzostwo Polski - zapowiada trener Tadeusz Pawłowski.

26. kolejka T-Mobile Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała, sobota (4 kwietnia), Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 15:30.
Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1667