Śląsk pod ścianą. Nie ma już miejsca na pomyłkę [ZAPOWIEDŹ]

W takiej sytuacji koszykarze WKS-u jeszcze w tym sezonie nie byli. Teraz słabszy dzień - lub po prostu zwyczajny pech - przekreśli starania całego sezonu. Wszystko w drugiej rundzie zaczęło się zgodnie z planem, bowiem w pierwszym meczu z AZS-em wrocławianie planowo rozgromili rywala z Opola 85:57. Schody zaczęły się w drugim meczu, kiedy Śląsk nie potrafił "dobić" rywali - kilkukrotnie prowadził już różnicą kilku punktów (nawet w dogrywce!), ale za każdym razem dawał się dogonić. W końcu opolanie wykorzystali chwilę szczęścia i - zdaniem wrocławskiej strony - przychylność sędziów i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dlaczego przychylność sędziów? W ostatniej akcji meczu, gdy był remis 94:94, przy próbie rozpaczliwego rzutu z połowy boiska Wojciecha Leszczyńskiego, arbitrzy dopatrzyli się przewinienia jednego z zawodników WKS-u. Zawodnicy Śląska protestowali, ale sędziowie pozostali przy swoim i przyznali liderowi AZS-u trzy rzuty wolne. Ten wykorzystał jedną próbę, dając swojemu zespołowi upragnione zwycięstwo.

Teraz to już historia. W play-offach nie liczy się ostatni mecz, ale każdy następny. Wrocławianie doskonale zdają sobie sprawę, na kogo muszą zwrócić uwagę w zespole rywali i co należy poprawić w swojej grze. Mimo remisu 1:1 w rywalizacji do dwóch zwycięstw, to Śląsk będzie faworytem trzeciego starcia. I miejmy nadzieje, że należycie wywiąże się z tego zadania.

Zwycięzca środowego spotkania zagra w ćwierćfinale koszykarskiej drugiej ligi z Syntex Księżakiem Łowicz, a pierwszy mecz odbędzie się już w najbliższą sobotę.

Trzeci mecz Śląska Wrocław z Weegree AZS-em Politechnika Opolska rozpocznie się w środę (5 kwietnia) o godzinie 19 w hali Kosynierka przy ulicy Mieszczańskiej.