Wiadomości

Śląsk znów gorszy od Jagiellonii. Wrocławianie przegrali w Białymstoku 1:3

2013-11-23, Autor: red.
Piłkarze Śląska Wrocław już po raz trzeci w tym sezonie (dwa razy w lidze i raz w Pucharze Polski) okazali się słabsi od zawodników Jagiellonii Białystok. Tym razem podopieczni Stanislava Levego ulegli graczom trenera Piotra Stokowca 1:3.

Reklama

Sobotnie zawody lepiej rozpoczęli goście z Wrocławia, który już w czwartej minucie stanęli przed znakomitą szansą na objęcie prowadzenia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusza Cetnarskiego najwyżej do piłki wyskoczył Przemysław Kaźmierczak, który strzałem głową był bardzo blisko pokonania bramkarza gospodarzy. Ostatecznie futbolówka zatrzymała się jednak na poprzeczce bramki strzeżonej przez Krzysztofa Barana.

 

Niespełna sześć minut później wrocławianie stworzyli sobie kolejną doskonałą okazję. Tym razem przed szansą na gola stanął Mateusz Cetnarski, który próbował zaskoczyć bramkarza Jagiellonii silnym uderzeniem z dystansu. Piłka po jego strzale znalazła się jednak w rękach golkipera gospodarzy. W odpowiedzi w 15 minucie swój pierwszy groźny strzał w tym meczu oddali zawodnicy z Białegostoku. Próbę zaskoczenia Mariana Kelemena podjął Karol Mackiewicz, jednak piłka po jego strzale znacznie minęła bramkę gości.

 

 

 

Wrocławianie w pierwszych minutach dzisiejszego pojedynku prezentowali się zdecydowanie lepiej niż ich przeciwnicy. Podpieczni Stanislava Levego nie tylko częściej utrzymywali się przy piłce, ale także co chwila zmuszali zawodników Jagiellonii do błędów. Swoją dobrą dyspozycję udokumentowali w 26 minucie, kiedy to Sylwester Patejuk wyprowadził WKS na prowadzenie. Skrzydłowy Śląska zdecydował się na strzał z odległości 18 metrów, piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od interweniującego Ugo Ukacha i całkowicie zmyliła bezradnie interweniującego Barana.

 

Piłkarze Śląska nie zdołali nacieszyć się jeszcze objęciem prowadzenia, a już dali sobie strzelić wyrównującego gola. Pięć minut po bramce Śląska do siatki Mariana Kelemena trafił Dani Quintana, który pewnie wykorzystał podyktowany wcześniej rzut karny za bardzo wątpliwy faul Rafała Grodzickiego na Bekimie Balaju. Na nieszczęście dla gości z Dolnego Śląska, piłkarze Piotra Stokowca poszli za ciosem. W 34 minucie doskonałą piłkę z prawej strony boiska otrzymał Dawid Plizga, który po zbiegnięciu do narożnika pola karnego zdecydował się na strzał. Po jego potężnym uderzeniu piłka minęła Kelemena i po raz drugi w wpadła do siatki Śląska.

 

Jeszcze przed przerwą podopieczni Stanislava Levego próbowali stworzyć sobie dogodną sytuację do wyrównania stanu gry, jednak pomimo optycznej przewagi i zdecydowanie lepszej gry, nie zdołali w pierwszej połowie po raz drugi trafić do siatki rywali.

 

Drugą część meczu od mocnego akcentu rozpoczęli piłkarze z Białegostoku. Kilka minut po wznowieniu gry potężnym uderzeniem z dystansu popisał się Popkhadze, który był bliski zdobycia trzeciej bramki dla Jagiellonii. Na wysokości zadania stanął jednak Marian Kelemen, który przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W 55 minucie doszło natomiast do niemałego zamieszania pod bramką Jagiellonii. Kilku piłkarzy Śląska starało się pokonać golkipera miejscowych, jednak w tym wypadku zdecydowanie zabrakło im skuteczności.

 

W 62 minucie spotkania Stanislav Levy zaryzykował i wpuścił na boisko powracającego po kontuzji Sebastiana Milę, który zastąpił na placu gry Krzysztofa Ostrowskiego. Chwilę po jego wejściu na boisko mogło być już 3:1 dla Jagiellonii. Błąd popełnił bramkarz Śląska Marian Kelemen, który niecelnie wybił futbolówkę, dopadł do niej Pazdan, ale na szczęście reprezentant Polski z dużej odległości nie trafił do pustej bramki.

 

Co nie udało się Pazdanowi, udało się Quintanie. W 78 minucie spotkania hiszpański pomocnik po znakomitej akcji po raz trzeci dzisiejszego wieczora umieścił futbolówkę w siatce Śląska. Hiszpan najpierw położył na ziemi Kelemena, później Pawelca i z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki.

 

Niestety, podopieczni Stanislava Levego z każdą kolejną minutą wyglądali coraz gorzej na tle swoich przeciwników, którzy za wszelką cenę starali się dobić przyjezdnych czwartym trafieniem. Ta sztuka jednak im się nie udała i ostatecznie Jagiellonia pokonała Śląsk 3:1, zwyciężając z wrocławianami już po raz trzeci w tym sezonie.

Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 3:1 (2:1)
Bramki: Quintana 31, 78, Plizga 34 - Patejuk 26

Jagiellonia: Baran - Waszkiewicz (46 Tosik), Ukah, Porębski, Popchadze - Grzyb, Pazdan, Plizga, Quintana (82 Dźwigała), Mackiewicz (74 Gajos) - Balaj

 

Śląsk: Kelemen - Ostrowski (62 Mila), Grodzicki, Pawelec, Dudu - Hołota, Stevanović, Kaźmierczak, Cetnarski (81 Socha), Patejuk (70 Plaku) - Paixao

Żółte kartki: Waszkiewicz, Plizga - Grodzicki, Pawelec, Hołota, Mila
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.