Ślęza najlepsza w turnieju o Puchar Prezesa CanPack, Cierra Burdick MVP

Początek meczu półfinałowego z Artego Bydgoszcz był wyrównany, a bardzo dobrze prezentowała się amerykańska skrzydłowa 1KS-u Cierra Burdick. Z biegiem czasu wrocławianki dominowały na parkiecie, notując świetną serię piętnastu punktów zdobytych z rzędu. I choć w drugiej kwarcie gra znów się wyrównała, a bydgoszczanki zaczęły trafiać do kosza, to i tak podopieczne Arkadiusza Rusina prowadziły po pierwszej połowie dziewięcioma punktami.

Po zmianie stron wicemistrzynie Polski znacznie poprawiły grę i nawet zdołały na moment odzyskać prowadzenie, ale celny rzut Sydney Colson zmienił wynik na 50:49 i od tego momentu zawodniczki z Wrocławia rozpoczęły sprint ku finiszowi. Rywalki odpowiedziały jednym trafieniem na dwa udane rzuty 1KS-u, a kropką nad i okazała się seria 9:0 na korzyść podopiecznych Arkadiusza Rusina. Na trzy minuty przed końcem prowadziły one 65:53 i losy spotkania były już rozstrzygnięte.

W finale Ślęza Wrocław zagrała z Wisłą CanPack Kraków, która pokonała Eneę AZS Poznań 81:58. Gospodynie do tego spotkania przystępowały w sześcioosobowym składzie. Z powodu urazów nie zagrały Magdalena Ziętara i Maria Araujo. Do drużyny nie zdążyły jeszcze dołączyć Leonor Rodriguez, Maria Conde, Jordin Canada oraz Mercedes Russell. W zespole z Wrocławia zabrakło dochodzącej do siebie po urazie Agnieszki Majewskiej.

Pomimo tego Wisła wystartowała lepiej, trafiając w krótkim czasie trzy rzuty z dystansu. Wrocławianki miały problem ze znalezieniem odpowiedniego rytmu w ofensywie i choć obrona wymuszała straty, przewaga była po stronie gospodyń. Ślęzę w grze utrzymywała Sydney Colson, która szybko zdobyła osiem punktów. W drugiej kwarcie ton wydarzeniom nadała Sabina Oroszova, powiększając prowadzenie Wisły do siedmiu "oczek". Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy prowadzenie objęły wrocławianki, lecz szybko wróciło ono do Wisły. Rzut Anny Jakubiuk niemal równo z syreną dał krakowiankom cztery punkty zapasu.

Po przerwie obraz gry diametralnie się zmienił. Podopieczne Arkadiusza Rusina potrzebowały tylko kilkudziesięciu sekund, żeby odzyskać prowadzenie. Po chwilowej wymianie ciosów zaczęła przeważać Ślęza, która intensywnością w defensywie sprawiała Wiśle sporo problemów. Nie do zatrzymania była dla krakowianek Cierra Burdick. Silna skrzydłowa żółto-czerwonych panowała na tablicach i z łatwością punktowała po drugiej stronie parkietu. Sześć punktów Burdick bez odpowiedzi rywalek pozwoliło Ślęzie odskoczyć na osiem punktów (51:43) i od tego momentu brązowe medalistki z zeszłego sezonu miały pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Wisła przez niemal pięć minut nie mogła zdobyć punktu. W ekipie gospodyń turnieju pojawiło się zmęczenie, które jest absolutnie naturalne, gdy na ławce siedzi tylko jedna rezerwowa. Wiślaczki popełniały stratę za stratą i prowadzenie wrocławianek urosło nawet do 16 punktów.

Ostatecznie Ślęza wygrala 75:59, a zwycięstwo Ślęzy w turnieju musiało oznaczać także nagrody indywidualne. W najlepszej piątce turnieju znalazła się Taisiia Udodenko. Z kolei Cierra Burdick otrzymała zasłużoną statuetkę MVP.

Ślęza Wrocław - Artego Bydgoszcz 68:55 (22:8, 9:14, 17:24, 20:9)
Ślęza: Udodenko 15 (1), Palenikova 13 (2), Burdick 11 (1), Colson 6, Miletić 6, Marciniak 5 (1), Kastanek 5, Dobrowolska 4, Naczk 2, Szybała 1.
Artego: Stanković 17, Międzik 11 (2), Engelman 9 (1), McBride 6, Radocaj 6, Morrison 4, Poboży 2.

Ślęza Wrocław - Wisła CanPack Kraków 75:59 (21:24, 15:16, 24:6, 15:13)
Ślęza: Burdick 22, Colson 13 (1), Szybała 8 (1), Palenikova 8, Udodenko 6, Dobrowolska 5, Marciniak 4, Kastanek 4, Miletić 3, Naczk 2.
Wisła: Niedźwiedzka 15 (3), Oroszova 15 (1), Jakubiuk 11 (2), Żurowska-Cegielska 6, Grabska 6 (1), Mujović 6 (1).