Ślęza Wrocław - Artego Bydgoszcz: Przedostatni sprawdzian przed play-offami [ZAPOWIEDŹ]

W czołówce ligi mamy niesamowity ścisk. Konia z rzędem temu, kto będzie w stanie przewidzieć kolejność czołowej ósemki, która rozegra między sobą walkę o mistrzostwo. Między drugim, a piątym zespołem w tabeli jest różnica tylko jednego "oczka". Sprawia to, że wszystkie te zespoły muszą do samego końca walczyć o zwycięstwo w każdym meczu, aby wywalczyć przewagę własnego parkietu w ćwierćfinałach. Teoretycznie przy wygranych Ślęzy w dwóch pozostałych spotkaniach, wrocławianki mają nawet szanse na zajęcie drugiego miejsca. Jeśli miałoby do tego dojść, wyniki innych spotkań musiałby jednak ułożyć się na korzyść drużyny z Dolnego Śląska.

- Od meczu z Wisłą podchodzę już dużo spokojniej i bez presji. Jeszcze przed tym spotkaniem była szansa na miejsca 2-3, ale przy dwóch ostatnich porażkach tak naprawdę więcej zależy od przeciwników niż od nas. Musimy umiejętnie szafować siłami i zdrowiem, bo nie ma co w tych dwóch ostatnich meczach rzucać wszystkiego na jedną szalę i nie być gotowym na play-offy - podkreśla Arkadiusz Rusin.

Co więc słychać u najbliższych rywali Ślęzy? Zespół Artego Brydgoszcz w tym momencie jest na fali, kontynuując serię 6 zwycięskich meczów z rzędu. Dzięki temu nadrobiła sporo punktów do czołówki i w tej chwili zajmuje trzecie miejsce w tabeli, o punkt wyprzedzając podopieczne Arkadiusza Rusina. Siła Artego oczywiście tkwi w strefie podkoszowej. Tam dominuje Dragana Stanković - bezsprzecznie najlepsza środkowa ligi, która w swoim drugim sezonie w Polsce stała się jeszcze lepszą zawodniczką. Serbka zdobywa w tym sezonie średnio 16 punktów na mecz, dokładając do tego ponad 8 zbiórek. Niejako łącznikiem między strefą podkoszową, a obwodem jest Agnieszka Szott-Hejmej. 37-letnia Polka w tym sezonie notuje średnio 11 punktów w meczu. Obwodem dowodzi Julie McBride. Reprezentantka Polski amerykańskiego pochodzenia nie jest może wybitnym strzelcem, ale znakomicie potrafi dyrygować grą koleżanek i dostarczać im piłkę na wolnych pozycjach. Średnio notuje 6,5 asyst na mecz, co plasuje ją w czołówce ligi. Artego bezlitośnie wykorzystuje słabości przeciwnika i gra na wysokiej skuteczności rzutów z gry. Bydgoszczanki dzięki swojemu doświadczeniu same nie faulują, a gdy same stają na linii rzutów wolnych to nie zwykły pudłować. W tym elemencie gry są na drugiej pozycji w lidze.

Mimo wszystko play-offy dla Ślęzy są już pewne, dlatego też w klubie panuje spokój przed tym spotkaniem. Żadna z zawodniczek nie zamierza jednak odpuszczać. Wręcz przeciwnie, jest to dobry moment, aby sprawdzić swoją formę przed decydującymi meczami w play-off. - Mam nadzieję, że te dwa spotkania potraktujemy już jako mecze play-offów. Musimy wyjść na parkiet z nastawieniem, że to już ten etap rozgrywek, przez co będziemy mogły przenieść wypracowany rytm oraz pewność siebie w ostatnich meczach sezonu zasadniczego na play-offy - mówi skrzydłowa Ślęzy Cierra Burdick.

Szykuje nam się pasjonujące starcie dwóch zespołów, które na pewno celują w medal tegorocznych rozgrywek. Oba zespoły są blisko siebie w tabeli, a końcowy wynik tego spotkania na pewno zaważy na końcowym miejscu w tabeli jednych i drugich. Nie wykluczone, że oba zespoły spotkają się w pierwszej rundzie walki o mistrzostwo Polski. Ślęza będzie musiała zagrać niezwykle mądrze i odpowiedzialnie, żeby zneutralizować mocne strony Artego, a przy tym ograniczyć wpływ podkoszowych na losy meczu.

Początek spotkania Artego Bydgoszcz - Ślęza Wrocław w niedzielę, 24 marca o godz. 17.