Ślęza Wrocław z brązowym medalem mistrzostw Polski! [RELACJA]

Po piątkowej deklasacji we Wrocławiu mało kto spodziewał się, że Ślęza zdoła się podnieść. Chociaż Ślęza wygrała w pierwszym meczu o brąz w Krakowie 66:62, to w kolejnym starciu Wisła zwyciężyła aż 88:58 i tak naprawdę był to najniższy wymiar kary, bo wynik mógł być jeszcze bardziej okazały, ale trener Białej Gwiazdy Krzysztof Szewczyk dał nieco odpocząć swoim liderkom w końcówce spotkania. Wszystko miało się więc rozstrzygnąć w niedzielnym starciu.

W pierwszej kwarcie Ślęza nie miała wielu argumentów. Gospodynie trafiły z dystansu i lepiej prezentowały się w defensywie, czego efektem było dziesięciopunktowe prowadzenie (21:11). Wrocławianki w kolejnej odsłonie poprawiły grę w obronie i rozpoczęły mozolne odrabianie strat. Na uwagę zasługuje postawa Agnieszki Majewskiej, która rozdała rywalkom aż pięć bloków. Jednym z kluczowych momentów meczu była końcówka pierwszej połowy, kiedy przy stanie 30:25 dla Wisły podopiecznie Arkadiusza Rusina w nieco ponad 20 sekund doprowadziły do wyrównania - najpierw akcją 2+1 popisała się Klaudia Sosnowska, a chwilę potem dwa rzuty wolne wykorzystała Marissa Kastanek. Po 20 minutach było 30:30, co zwiastowało ogromne emocje w drugiej połowie.

Abdykujące mistrzynie Polski w trzeciej kwarcie nadal świetnie prezentowały się w obronie, a ponadto seriami trafiały do kosza. Ślęza wyszła na nieznaczne prowadzenie, a potem worek z puntkami rozwiązała Sharnee Zoll-Norman, która tylko w trzeciej kwarcie rzuciła aż 11 "oczek"! Wrocławianki prowadziły po 30 minutach różnicą jedenastu punktów i wydawało się, że są na autostradzie do brązowego medalu.

Po dwóch celnych rzutach Eliny Dikeoulakou na osiem minut przed końcem spotkania Ślęza prowadziła już piętnastoma punktami (55:40). Wtedy jednak znów wróciły stare demony. Po stronie Wisły trafiała Leonor Rodriguez i Magdalena Ziętara, a przewaga wrocławianek szybko topniała. Po punktach tej pierwszej na dwie minuty przed końcem Ślęza wygrywała już tylko 60:56, jednak na szczęście kilkadziesiąt sekund później w odpowiedzi trafiła Kourtney Treffers. I choć ostatnie słowo należało do Wisły - dwa wolne wykorzystała Maurita Reid - to z brązowych medali mogły się cieszyć koszykarki Ślęzy.

Tegoroczne play-offy w wykonaniu żółto-czerwonych to istny rollercoaster. Po niezłym początku batalii ćwierćfinałowej i wygranej w Toruniu, w kolejnym starciu przyszła wysoka porażka. W meczach z Energą u siebie Ślęza dwukrotnie zagrała bardzo dobrze i odniosła zasłużone zwycięstwa, wygrywając serię 3:1. Podobnie było w dwóch pierwszych starciach półfinałowych z Artego Bydgoszcz, po ktorych wrocławianki prowadziły 2:0. W kolejnych meczach podopieczne Arkadiusza Rusina zagrały poprawnie, ale przegrały, a w decydującym pojedynku o finał zostały zdeklasowane. Mało kto przypuszczał, że w meczu o brąz Ślęza się podniesie i pokona w Krakowie Wisłę, a gdy to uczyniła i na nowo rozbudziła nadzieje kibiców, przyszedł kolejny zimny prysznic i porażka w beznadziejnym stylu. W decydującym momencie koszykarki 1KS-u znów się podniosły i zasłużenie wywalczyły brązowe medale, co jest ogromnym sukcesem, zwłaszcza, że jest to trzeci medale wrocławianek z rzędu.

Wisła CanPack Kraków - Ślęza Wrocław (21:15, 9:15, 8:19, 20:13)
Wisła CanPack: Rodriguez 22 (2), Parker 10, Reid 8, Labuckiene 7, Ziętara 7 (1), Greinacher 4, Suknarowska-Kaczor 0, Radocaj 0.
Ślęza: Treffers 15 (1), Zoll-Norman 13 (1), Dikeoulakou 8, Perez 6 (1), Sosnowska 5, Szybała 5 (1), Ajduković 4, Majewska 4, Kastanek 2.

Stan rywalizacji: 2:1 dla Ślęzy.

Ślęza Wrocław wywalczyła brązowy medal mistrzostw Polski.