Sport

Słonie z Niecieczy na drodze piłkarzy Śląska Wrocław [ZAPOWIEDŹ]

2015-08-01, Autor: ŁM
Trzeba przyznać, że los zgotował piłkarzom Śląska Wrocław ciekawy początek nowego sezonu. W grę weszli bowiem od walki o miejsce w Lidze Europy, a świeżo po europejskich wojażach czeka ich mecz w krajowej ekstraklasie z egzotycznym rywalem. Śląsk zmierzy się z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, czyli absolutnym beniaminkiem Ekstraklasy z malutkiej miejscowości.

Reklama

Idziemy o zakład, że gdy Termalika Bruk-Bet awansowała do Ekstraklasy, wyszukiwarki internetowe otrzymały więcej pytań o miejscowość Nieciecza niż przez wszystkie wcześniejsze lata swojej obecności w globalnej sieci. I nic dziwnego, bo klubu z tak malutkiej miejscowości jeszcze w Ekstraklasie nie było. Dość powiedzieć, że wg danych z 2012 r. w Niecieczy, położonej w powiecie tarnowskim, mieszkało… ok. 750 osób! Czyli mniej niż np. we Wrocławiu bywa na Wyspie Słodowej podczas koncertów czy festynów. Po tym, gdy piłkarze Termaliki wreszcie - bo przez kilka lat do awansu brakowało im przysłowiowej kropki nad i - wskoczyli do Ekstraklasy, media obiegły zdjęcia ich stadionu, położonego bardzo malowniczo, bo tuż przy okazałym polu kukurydzy. To wszystko złożyło się na wizerunek klubu z Niecieczy, który można określić jako pewien sportowy folklor.
Stadion w Niecieczy po raz pierwszy ugości mecz piłkarskiej Ekstraklasy najpewniej w połowie września, podczas potyczki gospodarzy z Pogonią Szczecin. Wcześniej Termalika będzie grała albo na wyjazdach, albo w Mielcu - tam zaplanowano trzy spotkania beniaminka Ekstraklasy. Później, gdy zakończy się remont domowego obiektu piłkarzy z Niecieczy i doczeka się on nowej murawy i oświetlenia, wtedy Ekstraklasa zagości w malutkiej wsi pod Tarnowem. Dlatego można powiedzieć, że pod względem logistycznym początek przygody drużyny “Słoni” (od słonika w logotypie sponsora zespołu) wygląda nieco chaotycznie i drużynie przyjdzie jeszcze poczekać na stabilizację.

Także sportowo Termalika póki co płaci frycowe. Za zespołem z Niecieczy dwa mecze w Ekstraklasie - oba przegrane. Najpierw 0:1 w Gliwicach z Piastem, a potem 0:2 w Białymstoku z Jagiellonią. Na dodatek Termalika uległa niedawno Błękitnym Stargard Szczeciński w meczu Pucharu Polski. I jak na razie wygląda na to, że zespół z Niecieczy czeka sporo pracy, by pozbyć się łatki dostarczyciela pewnych punktów dla rywali. Zwłaszcza, że trener Piotr Mandrysz w składzie swojego zespołu nie ma piłkarzy, którzy byliby postrachem Ekstraklasy. Barw Termaliki broni kilku doświadczonych zawodników, m.in. pomocnik Dawid Plizga, obrońca Dariusz Jarecki czy bramkarz Sebastian Nowak, a co niego w Ekstraklasie pograli też pozyskani przed sezonem: Bartłomiej Babiarz z Ruchu Chorzów i Sebastian Ziajka z Zawiszy Bydgoszcz. W drużynie z Niecieczy odnalazł się również niechciany kiedyś w Śląsku Wrocław obrońca Dawid Abramowicz. Ale trudno powiedzieć, by ci piłkarze mogli dać beniaminkowi Ekstraklasy nadzieję na coś innego niż walkę o utrzymanie w lidze. Zwłaszcza, że wśród napastników zespołu z Niecieczy brakuje rasowego snajpera. Najbardziej doświadczony jest 34-letni Wojciech Kędziora, który w swojej karierze strzelił 15 bramek w Ekstraklasie. O miejsce w składzie walczy z nim Emil Drozdowicz (29 lat, 3 mecze w Ekstraklasie, 1 gol) i Adrian Paluchowski (27 lat, 27 meczów w Ekstraklasie, 5 goli).

Pod względem kadrowym, Termalika Bruk-Bet Nieciecza na tle Śląska Wrocław wygląda wręcz ubogo. Zespół trenera Tadeusza Pawłowskiego nawet na ławce rezerwowych ma piłkarzy, którzy w Niecieczy graliby nie tylko w pierwszym składzie, ale byliby też liderami zespołu. Ale jak wiemy, nazwiska nie grają. A dodatkowo, paradoksalnie mecz przeciwko teoretycznie słabszemu rywalowi, jakim na tle Śląska Wrocław wydaje się być Termalika Bruk-Bet Nieciecza, może być nawet trudniejszy. Bo skoro jest się faworytem, a rywal mocą na kolana nie rzuca, to nic, tylko go gromić. Gorzej, gdy rywal postawi wysoki mur obronny i trudno będzie się przedostać pod jego bramkę. Wtedy presja może wzrosnąć, bo jednak faworyt powinien umieć sobie poradzić. Dlatego, mimo dużej różnicy w klasie piłkarzy, Śląsk w meczu przeciwko “Słoniom” z Niecieczy wcale nie będzie miał łatwego zadania. Ale trener wrocławskiego zespołu Tadeusz Pawłowski mówi otwarcie, że liczy na wygraną.

- Myślę, że nadszedł najwyższy czas, żebyśmy zaczęli punktować. Chciałbym w tym spotkaniu odnieść pierwsze zwycięstwo w Ekstraklasie. Optymistycznie podchodzą do niedzielnego meczu. Liczę, że pociąg z napisem „WKS Śląsk” ruszy z trzema punktami i będziemy mogli dalej spokojnie pracować nad poprawą formy sportowej - zapowiada opiekun piłkarzy Śląska.

W Śląsku przed meczem z Termaliką poza młodym Michałem Bartkowiakiem nikt na zdrowie nie narzeka i trener Pawłowski będzie mógł wystawić najsilniejszy na dziś skład. Kto wie, być może od pierwszej minuty zagra Kamil Biliński, o którym szkoleniowiec Śląska mówi, że na treningach wygląda coraz lepiej. Kolejnym zawodnikiem, który przeciwko “Słoniom” z Niecieczy prawdopodobnie zagra od początku meczu, może być Marcel Gecov. Czech potrzebuje wejść w rytm meczowy, ale nie jest jeszcze w optymalnej formie fizycznej. Dlatego mecz przeciwko Termalice może być dobrą okazją, by Gecova nieco “ograć”.

3. kolejka Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Termalica Bruk-Bet Nieciecza, niedziela (2 sierpnia br.), Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 15:30.
Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1597