Wiadomości

Śmierć fotoreportera na Wojszycach. Sąsiad Ryszarda P. skazany na więzienie

2018-12-03, Autor: Bartosz Senderek

Jest wyrok w głośnej sprawie zabójstwa fotoreportera na wrocławskich Wojszycach. Piotr R., który dźgnął nożem 53-latka, ma spędzić w więzieniu 13 lat. Jego kolega za nieudzielenie pomocy umierającemu mężczyźnie usłyszał karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Z takimi wyrokami nie zgadza się obrona, która twierdzi, że na osiedlu doszło do nieszczęśliwego wypadku.

Reklama

Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło 16 maja 2017 przed jednym z budynków mieszkalnych na wrocławskim osiedlu Wojszyce. Popularny w środowisku muzycznym fotoreporter około godziny 22:00 zadzwonił domofonem do mieszkania, w którym imprezowali dwaj studenci. Piotr R.Michał G. wyszli wtedy przed budynek. Między mężczyznami wywiązała się kłótnia. Piotr R. wyciągnął z kieszeni dwa noże, w tym ten, który później znalazł się w ciele Ryszarda P. Po całym zdarzeniu obaj studenci, jak gdyby nigdy nic oddalili się z miejsca zdarzenia i poszli na piwo.

W toku postępowania sąd uznał Piotra R. za winnego zabójstwa, jednak zakwalifikował ten czyn, jako działanie z zamiarem ewentualnym. Sędzia Anna Orańska-Zdych tłumaczyła, że zgromadzony materiał dowodowy nie dał podstaw do stwierdzenia, że zabójstwo fotoreportera zostało zaplanowane przez jego sąsiada. – Biorąc jednak pod uwagę zachowanie Piotra R., to, że na widok Ryszarda P. wyjął noże z kieszeni, że ustawił je tak, jak opisuje, należy przypuszczać, że godził się z możliwością pozbawienia życia Ryszarda P. – argumentowała sędzia, oddalając linię obrony, która twierdziła, że do zranienia doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku.

Sąd wziął pod uwagę również opinię biegłych, który uznali, że do zranienia mogło dojść w wyniku trzech mechanizmów, w tym mechanizmu, gdzie obie strony zadziałały czynnie, tzn. napastnik wykonał ruch ręki z nożem (tak miał zeznać drugi z oskarżonych w sprawie), a także jednocześnie pokrzywdzony wykonał ruch i sam nadział się na ostrze (tak zajście relacjonował Piotr R.). – Ten mechanizm sąd przyjął jako najbardziej wiarygodny – tłumaczyła sędzia, która dodała, że pokrzywdzony w momencie zdarzenia był pod wpływem alkoholu i substancji psychoaktywnej, które mogły spowodować zaburzenia koordynacji ruchowej oraz zaburzenia równowagi.

W sprawie zapadł także wyrok dla Michała G. Mężczyzna odpowiadał za nieudzielenie pomocy zranionemu fotoreporterowi. Sąd nie dał wiary zeznaniom G., który podczas rozprawy twierdził, że nie wezwał pomocy, bo nie zauważył zranienia. – Michał G. podczas posiedzenia aresztowego przed sądem rejonowym powiedział, że widział zakrwawiony nóż, gdy odchodzili z miejsca zdarzenia, ale ponieważ krwi było mało, uznali, że nie ma sensu wzywania pogotowia. To wyjaśnienie przeczy przyjętej przez niego na rozprawie linii obrony, jakoby miał zranienia w ogóle nie widzieć – argumentowała sędzia Orańska-Zdych. Za ten czyn Michał G. usłyszał wyrok 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.

Sąd tłumaczył, że nie zastosował maksymalnych wymiarów kary ze względu na to, że obaj mężczyźni do momentu zdarzenia prowadzili ustabilizowany tryb życia, byli studentami, nie mieli konfliktów z prawem.

Z takim wyrokiem nie zgadza się obrona Piotra R. Adw. Marek Mucha już zapowiedział, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem, obrona złoży apelację. – Nie zgadamy się z przyjętą przez sąd okręgowy kwalifikacją prawną, a w konsekwencji z wymiarem kary. W naszym przekonaniu Piotr R. powinien zostać skazany za nieumyślne spowodowanie śmieci, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności – mówił po wyjściu z sali.

Michała G. ani jego obrońca nie stawili się w poniedziałek na ogłoszeniu wyroku.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.