Na sygnale

Śmiertelny wypadek na obwodnicy Wrocławia. Kierowca bmw uciekł, bo się wystraszył

2024-10-20, Autor: g

Był pod wpływem narkotyków, a jego samochód nie miał ważnych badań technicznych. Nie przeszkodziło to 20-letniemu Kamilowi K. wsiąść za kierownicę bmw. Jechał Wschodnią Obwodnicą Wrocławia od strony Siechnic w kierunku Bielan. Było już ciemno - około 22. Zaraz za Siechnicami wyprzedzał dwójkę rowerzystów. Potrącił ich. Nie próbował ich nawet ratować. Uciekł z miejsca wypadku i - zanim zatrzymała go policja - napił się alkoholu. Jeden z rowerzystów zmarł po kilku godzinach w szpitalu. Miał 27 lat. 

Reklama

Prokuratura zakończyła właśnie śledztwo w sprawie tego bulwersującego wypadku, do którego doszło 19 maja i przesłała do sądu akt oskarżenia. - Kamil K. oskarżony jest o to, że umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Poruszał się pojazdem niedopuszczonym do ruchu z uwagi na negatywny wynik badań technicznych, a także nie zachował wymaganej szczególnej ostrożności, nienależycie obserwował przedpole jazdy i nieprawidłowo wykonał manewr wyprzedzania dwójki rowerzystów, czym spowodował wypadek, wskutek którego jeden z rowerzystów doznał obrażeń ciała skutkujących jego zgonem - cytuje akt oskarżenia prokurator Karolina Stocka-Mycek.

- Czynu tego dopuścił się pod wpływem środków odurzających w postaci amfetaminy w stężeniu 27,9 ng/ml we krwi, metamfetaminy w stężeniu 197 ng/ml we krwi i benzoiloekogniny w stężeniu 7,35 ng/ml we krwi - wylicza dalej. - Zbiegł też z miejsca zdarzenia i spożywał alkohol po popełnieniu czynu - podkreślla na koniec.

Kamil K. został zatrzymany następnego dnia po wypadku. Był pijany, choć jak twierdzi - pił już po wypadku. Nie zwalnia go to jednak z odpowiedzialności, bo - w świetle polskiego prawa - spożycie alkoholu bezpośrednio po wypadku jest traktowane tak samo, jak przed takim wydarzeniem. Mężczyzna jest w areszcie.

W prokuraturze nie przyznał się do popełnienia przestępstw. - Wskazał, że rowerzystę zobaczył dopiero w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania, a po zdarzeniu wystraszył się i odjechał z miejsca - informuje prokurator Karolina Stocka-Mycek. Narkotyki? Zeznał, że zażywał amfetaminę na kilka dni przed zdarzeniem.

 

 

Oceń publikację: + 1 + 10 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.