Święta

Sposób na bogactwo, czyli wigilijne wróżby i przesądy

2021-12-24, Autor: mh

Wieczór wigilijny na dawnej polskiej wsi obfitował w rozmaite wróżby. – Były one związane z urodzajem, pogodą, długością życia, zdrowiem, szczęściem, ożenkiem. Symboliczne znaczenie miały wszystkie czynności wykonywane w tym dniu – mówi nam Dorota Jasnowska z Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu.

Reklama

– Aby zapewnić sobie pomyślność i bogactwo w nadchodzącym roku, rzucano pod powałę słomę. Z ilości ździebeł zaczepionych o stropową belkę wróżono o przyszłych żniwach. Aby zapewnić sobie urodzaj na zboża, gospodarz podrzucał do powały kutią. Im więcej ziaren przylgnęło do niej, tym lepsze zapowiadały się zbiory – mówi Dorota Jasnowska z Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu.

Dodaje, że między dwoma bochenkami chleba – pszennego i żytniego – kładziono nóż. – Drugiego dnia świąt sprawdzano, z której strony nóż zaczyna rdzewieć - czyli na jakie zboże, z którego sporządzony jest chleb, padnie zaraza ( strona zardzewiała)  lub,  z którego będzie urodzaj (strona nie pokryta rdzą) – opowiada.

Cytuje też ludowe porzekadło: „Jak w wigilię jasno, to w stodołach ciasno”. Wyjaśnia, że gwiaździsta noc wigilijna zapowiadała urodzaj, a pochmurne niebo – obfitość mleka.

Pogoda

– Od pasterki do 6 stycznia, czyli święta Trzech Króli, trwa okres zwany potocznie dwunastnicą. Przez dwanaście dni z rzędu można wróżyć, jaka czeka nas pogoda w nadchodzących dwunastu miesiącach. A więc: 25 grudnia przepowiada pogodę na styczeń, 26 na luty, 27 na marzec, 28 na kwiecień itd. – tłumaczy Jasnowska. Zwraca uwagę na to, że w górskich rejonach do przepowiadania pogody wykorzystywana jest cebula. – Kroi się ją na 12 części, które oznaczają 12 miesięcy, a następnie posypuje się solą. Te kawałki, które szybko wilgotnieją i pleśnieją, oznaczają miesiące deszczowe – podkreśla.

Zamążpójście

– Po skończonej wieczerzy, panna wyciągała spod obrusa źdźbło siana. Zielone - wróżyło rychłe zamążpójście, żółte oznaczało konieczność dalszego oczekiwania, a szare przepowiadało  staropanieństwo. Po kolacji panny wychodziły przed dom i wołały: „hop, hop, z której strony mój chłop?” – a następnie nasłuchiwały. Skąd odezwało się echo – stamtąd miał nadejść przyszły mąż. Podobne znaczenie miał kierunek, z którego dochodziło szczekanie psa – opowiada pracowniczka Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu.

Życie i zdrowie

– Wyciągnięte spod obrusa źdźbło siana w kolorze żółtym - zapowiadało rychłą śmierć, źdźbło rozdzielone - symbolizowało kłopoty, a źdźbło długie i mocne - zdrowie i długie życie – wyjaśnia. Dodaje, że jeśli podczas wieczoru wigilijnego dym ze zdmuchniętej świecy snuł się po pomieszczeniu, było to dla rodziny pomyślną wróżbą. – Jeśli wyraźnie płynął się w kierunku okien lub drzwi – zapowiadało to śmierć – tłumaczy.

Jak jeszcze odgadywano losy członków rodziny? Na podstawie cienia rzucanego na ścianę. – Jeśli cień był wyraźny – wróżba była pomyślna, jeśli mniej wyraźny – spodziewano się choroby, a gdy cień był mało widoczny – oznaczał śmierć – mówi Jasnowska. Wyjaśnia, że jeżeli w Wigilię próg domu pierwszy przekroczył mężczyzna, oznaczało to, że szczęście nie opuści domowników, aż do następnej Wigilii. Gdy zaś pierwsza odwiedziła dom kobieta, zwiastowało to choroby i troski.

Praktyki magiczne

– Aby zapewnić pomyślność zabiegów gospodarskich umieszczano pod stołem wigilijnym żelazo (lemiesze pługa, kosy i inne ostre narzędzia), żeby krety i inne szkodniki „roli nie psuły", a nogi stołu obwiązywano sznurem lub  łańcuchem, „żeby chleb trzymał się domu"  i panował w nim dostatek – opowiada ekspertka.  – Ze słomy wyciągniętej ze snopków robiono powrozy i po wieczerzy okręcano nimi drzewka owocowe, aby dobrze rodziły. Po wieczerzy wigilijnej siano, które znajdowało się na stole, dodawano do paszy krów i koni, aby dobrze się chowały i dobrze służyły ludziom – wyjaśnia. I dodaje, że „we wnętrzu izby ustawiano snopy nie wymłóconego zboża, które miały zapewnić obfitość i urodzaj”. Z kolei zachowana w portmonetce łuska z karpia, spożytego podczas wieczerzy wigilijnej, gwarantowała pieniądze przez cały rok.

– W wigilię nie należało nic pożyczać innym, aby nie być zmuszonym przez następny rok do pożyczania i nie "wydać" szczęścia z domu. Przywłaszczenie sobie jakiegoś drobiazgu przynosiło szczęście przez cały rok. Oczywiście rzecz tę należało później właścicielowi, niepostrzeżenie, zwrócić – podkreśla Jasnowska.  Zwraca uwagę na to, że „rano należało potrzeć sobie zęby czosnkiem, gdyż to zabezpieczało przed ich chorobą w następnym roku”. Z kolei „zjedzenie podczas Wigilii jabłka zapobiegało bólowi gardła, a orzecha - bólowi zęba”.

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.