Edukacja i nauka
Spotkają się na Rynku i ułożą wielki napis, by poprzeć referendum w sprawie...
Happening rozpocznie się w sobotę o godzinie 13 na Rynku
Organizatorzy są przekonani, że obecne rozwiązania dotyczące sposobu wyłaniania posłów są na tyle niedoskonałe, że wymagają natychmiastowych zmian. Obowiązująca ordynacja proporcjonalna sprawia, że lojalność wobec wyborców opłaca się mniej, niż lojalność wobec politycznych liderów.
Pomysłodawcy happeningu zauważają, że skutkuje to wyalienowaniem elit politycznych oraz ograniczeniem wpływu wyborców na personalny kształt parlamentu. To istotna przeszkoda w budowaniu społeczeństwa prawdziwie obywatelskiego.
Postulowana ordynacja większościowa to rozwiązanie sprawdzone – obowiązuje w najbardziej rozwiniętych krajach świata; m.in. w USA, Kanadzie, Australii, Wielkiej Brytanii i Francji – mówi Artur Heliak, koordynator ds. pr i mediów tego wydarzenia.
Plan happeningu:
12.30 Przemarsz z biura JOW (ul. Białoskórnicza 3) na wrocławski Rynek, ułożenie napisu zmieleni.pl,
13.00 Przemówienia na Rynku (pod wrocławską fontanną),
13:30 -15:30 Zbiórka podpisów 15.30 Publiczne liczenie formularzy z podpisami.
Zobacz także
Tagi: Rynek, rynek wrocław, happening, zmieleni.pl, jednomandatowe okręgi wyborcze, paweł kukiz, wybory do sejmu
Zobacz także
Komentarze (1):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~ 2012-11-22
21:14:02
Szkoda, że ludzie są niedouczeni i tak łatwo chwytają się za populistyczne hasła. Niewiele krajów stosuje większościową ordynację wyborczą, a te które stosują najchętniej by się z niej wycofały. Zwycięzca najczęściej zgarnia około 30% głosów, co oznacza, że 70% głosów ląduje w koszu, a wyborcy nie mają swoich reprezentantów. JOW to złe rozwiązanie. Wystarczyłoby zmniejszyć okręgi wyborcze do 5-7 mandatów (czyli dwukrotnie w stosunku do obecnych). To w zupełności wystarczyłoby, aby kandydaci byli rozpoznawalni, a ilość straconych głosów byłaby nie większa niż 20%.