Wiadomości

Stadion to kiepska inwestycja

2010-04-26, Autor: bk
Stadion na Pilczycach w wariancie optymistycznym zwróci się po 3 lub 4 dekadach. W pesymistycznym nie zwróci się nigdy.

Reklama

To jeden z wniosków, do których doszli w sobotę przy ul. Łokietka 5 w InfoPunkcie Nadodrze uczestnicy debaty: "Nowy Stadion: zagrożenie czy szansa dla miasta." - Nigdzie na świecie nie opłaca się budowanie stadionów. To nie jest ekonomicznie sensowna inwestycja, więc dlaczego te stadiony budować? – takim pytaniem rozpoczął dyskusję Edwin Bendyk, publicysta "Polityki". Reprezentujący magistrat Michał Janicki, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych Urzędu Miasta Wrocławia, odpowiedzialny za budowę stadionu i Dorota Monkiewicz, wicedyrektorka Wydziału Kultury Urzędu Miasta, szefowa projektu Muzeum Współczesnego Wrocław, nie protestowali przeciw takiemu głosowi.
- Prawda jest taka, że gdyby nie Euro takiego stadionu mogłoby nie być. Podobnie jak w przypadku obiektów w Niemczech czy Pekinie, które nie powstałyby gdyby nie Mundial i Olimpiada - mówił Michał Janicki. - I prawdą jest, że ekonomicznie takie inwestycje zwracają się w najlepszym wypadku po 30 latach. A my raczej skupiamy się na tym, by do tego obiektu po euro nie trzeba było dopłacać - dodał.

Po co więc budujemy stadion?
- Politycy instynktownie czują, że wyborcy nadal chcą od nich chleba i igrzysk. I właśnie po to buduje się stadiony takie jak nasz. Bo one dają ludziom emocje - mówił Wojciech Kazanecki, szef Dolnośląskiego Ośrodka Studiów Strategicznych. - A gdy kiedyś doczekamy czasów, że Śląsk Wrocław będzie grał w Lidze Mistrzów, okaże się, iż klub plus stadion to świetna promocja - dodał.

Zgodził się z nim Michał Janicki: - To jest nasza inwestycja w budowanie lokalnej tożsamości. Tak samo jak Alianz Arena w Monachium stała się symbolem Bawarii, tak nasz stadion ma szansę stać się symbolem Dolnego Śląska - przekonywał.

Dyskutanci zgodzili się, że dostaliśmy Euro kilka lat za wcześnie.
- Jesteśmy w sytuacji, w której generał znalazł się daleko za liniami wroga i nie mamy wyjścia: musimy mu podciągnąć szybko tabory i wojska - skonstatował Marek Natusiewicz, urbanista. - A władze muszą zadbać o to by projekt nie przynosił strat - dodaje.

Michał Janicki obiecał nam biznesplan, który udowodni, że miasto wie jak to zrobić by stadion był dochodowy. Gdy tylko go dostaniemy: napiszemy wam o tym.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~ 2010-04-28
    00:27:51

    0 0

    Błędem władz była decyzja o budowie stadionu wyłącznie piłkarskiego dla tego moze on się nigdy nie zwrócić. Gdyby zainwestowano w arenę a nie stadion (obiekt wielofunkcyjny, przeznaczony do wielu dyscyplin sportu, ze składaną bieżnią, najnowocześniejsze wersje całkowicie zadaszone) była by szansa aby koszty się zwróciły. W przypadku stadionu stricte piłkarskiego na 42tys widzów na zwrot nie ma szans, no chyba, że na mecze piłkarskie będzie regularnie chodzić po 30+tys kibiców, co jest jednak nierealne.

  • ~ 2011-04-07
    06:52:06

    0 0

    Więc czeka nas mała katastrofa.... Jak mówiłem już parę lat temu - Prezydent tego miasta to kosmita a nie gospodarz. Wydał miliardy w coś co będzie prawie już na 90% nie rentowne. Te pieniądze wydane w remonty, poprawę stanu życia zwróciły by się zdecydowanie lepiej. Wyremontowanie np. 1000 kamienic - poprawiło by zdecydowanie wizerunek Wrocławia, dało miejsca pracy co przecież jest istotne z punktu bezrobocia, i kryzysu gospodarczego, nie zregenerowało by tak potężnych kosztów z obsługą EURO, kosztów na spółkw EURO2012 i SMG, kosztów kredytu. Jednym słowem jedna z największych porażek Wrocławia. Dziękuję DUTKIEWICZ - jesteś dla mnie prawdziwym ZEREM

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.