Sport

Stadion Wrocław niegościnny dla Biało-Czerwonych. Polska - Nigeria 0:1 [RELACJA, ZDJĘCIA]

Pierwszy test reprezentacji Polski przed Mundialem 2018 oblany. Biało-czerwoni przegrali z Nigerią 0:1. Wynik drużyny selekcjonera Adama Nawałki jest jednak gorszy niż jej gra, choć przed narodową reprezentacją jeszcze sporo pracy.

Reklama

Ponad 41 tys. widzów stawiło się na Stadionie Wrocław, aby obejrzeć mecz Polski z Nigerią. Dla kogoś, kto bywa na tym samym obiekcie, ale na meczach Śląska Wrocław, taka frekwencja robiła niesamowite wrażenie. Podobnie zresztą jak świetna zabawa na trybunach. Polski Związek Piłki Nożnej, kiedy organizuje mecze narodowej kadry we Wrocławiu, potrafi wykorzystać potencjał tego obiektu i zmienić go w piłkarską świątynię.

Wracając do samego meczu - Nigeria została wybrana jako sparingpartner, aby Polacy mogli nieco się rozeznać w stylu drużyn z Afryki, bo na Mundialu zmierzą się m.in. z Senegalem. I po wrocławskim meczu na pewno mają mnóstwo materiału do analizy. Nigeryjczycy pokazali się we Wrocławiu jako drużyna świetnie przygotowana fizycznie, waleczna, zdyscyplinowana i rozsądna taktycznie, choć zdecydowanie bez polotu. Senegalczycy na Mundialu na pewno będą bardziej wymagającym przeciwnikiem.

Do meczu testowego Polacy przystąpili w eksperymentalnym składzie. Trener Adam Nawałka postawił na ustawienie 3-4-3, z trójką obrońców, wspieranych w defensywie przez Przemysława FrankowskiegoRafała Kurzawę. W ataku szansę gry od pierwszej minuty obok Roberta Lewandowskiego dostał zaś Dawid Kownacki.

Pierwsza połowa tego meczu była widowiskiem co najwyżej przeciętnym. Do mniej więcej 40 minut gry warto było odnotować tylko dwa wydarzenia. Pierwsze z nich to kontuzja Karola Linettego, który opuścił boisko na noszach po zaledwie kwadransie grania. Z kolei chwilę wcześniej wyśmienitym podaniem popisał się Kurzawa, po którego zagraniu Lewandowski był bardzo blisko pokonania nigeryjskiego bramkarza.

Mecz nabrał rumieńców tuż przed końcem pierwszej połowy. Wtedy biało-czerwoni przeprowadzili ostrzał nigeryjskiej bramki po rzutach wolnych. Próbował Lewandowski, próbował Zieliński - po wrzutce tego ostatniego piłkę musnął jeszcze Grzegorz Krychowiak i Polacy sygnalizowali, że wpadła do siatki. Arbiter jednak nie zauważył, że futbolówka przekroczyła całym obwodem linię bramkową, a i na powtórkach telewizyjnych nie było łatwo się tego dopatrzeć.

Po przerwie wśród biało-czerwonych za napędzanie gry zabrał się Piotr Zieliński. Pomocnik Napoli rozgrywał świetne zawody: szukał gry kombinacyjnej, walczył w defensywie, było go pełno na boisku. W 57. minucie obsłużył Lewandowskiego świetnym podaniem, ale kapitan reprezentacji - który takich sytuacji nie zwykł marnować - trafił w bramkarza.

Ta niewykorzystana sytuacja zemściła się kilka minut później. Victor Moses padł w polu karnym Polaków, a sędzia uznał, że za ten faul należy się Nigeryjczykom rzut karny. Na gola zamienił go sam poszkodowany, choć mamy wątpliwości, czy to odpowiednie słowo. Bo Moses, łagodnie mówiąc, nie tyle był faulowany, co raczej testował swój talent aktorski i “jedenastkę” wymusił. Sędzia jednak dał się nabrać na sztuczkę Nigeryjczyka.

Polacy próbowali odrobić straty, ale im bliżej było końca meczu, tym częściej w ich grę wkradała się nonszalancja i niedokładność. Z taką dyspozycją nie sposób było sforsować defensywę wybieganych, dobrze ustawiających się Nigeryjczyków. A strzały z dystansu Krychowiaka i Góralskiego nie były zagrożeniem dla bramkarza Nigerii. I stało się - z Wrocławia reprezentacja Polski wyjechała pokonana.

Na marginesie meczu Polski z Nigerią we Wrocławiu przyszła nam dygersja. Otóż, w biało-czerwonych barwach wystąpił m.in. Przemysław Frankowski z Jagiellonii Białystok, jego były kolega klubowy (dziś w bułgarskim Ludogorcu Razagrad) Jacek Góralski oraz pomocnik Górnika Zabrze Rafał Kurzawa. To zawodnicy, którzy w Ekstraklasie błyszczeli lub robią to w tym sezonie. Dzięki temu wpadli w oko trenera Nawałki i trafili do reprezentacji. Okazuje się zatem, że dla niektórych klubów to oczywiste, iż można znaleźć dobrze rokujących zawodników i nawet w Ekstraklasie pomóc im rozwijać ich talent. Śląsk Wrocław, gospodarz stadionu, na którym goszczono reprezentację Polski oraz Nigerii, tej sztuki nie opanował. A można pomarzyć, jak dobrze byłoby to odebrane, gdyby na wrocławskim stadionie zagrał zawodnik właśnie Śląska, wcześniej odpowiednio "oszlifowany" w klubie. 

Polska - Nigeria 0:1 (0:0)
Bramka: Victor Moses (61. - karny).

Polska: Fabiański (46. Białkowski) - Frankowski (86. Kędziora), Piszczek (46. Jędrzejczyk), Glik, Kamiński, Kurzawa - Zieliński, Krychowiak, Linetty (18. Góralski), Kownacki (72. Milik) - Lewandowski (67. Świerczok).
Nigeria: Uzoho - Abdullahi (78. Ebuehi), Troost-Ekong, Balogun (74. Omeruo), Idowu - Victor Moses, Ndidi, Obi (65. Onazi), Iwobi (59. Musa) - Iheanacho (83. Ogu), Ighalo (89. Simon). 

Żółte kartki: Góralski - Obi.
Sędzia: Michael Oliver (Anglia).

Widzów: 41 208.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 5638