Stal Nysa pokonuje Gwardię w pierwszym sparingu

Zgodnie z przewidywaniami mecz w Nysie wzbudził spore zainteresowanie. Sektory wyznaczone dla kibiców były pełne spragnionych siatkówki, w zdecydowanej większości, miejscowych sympatyków Stali. Gwardziści w pierwszym i trzecim secie zaprezentowali się gorzej, ale trzeba przyznać, że trener Janczak kombinował ze składem na wszystkie możliwe sposoby. Od tego zresztą są gry kontrolne, dlatego nie powinno to dziwić. Ten sam manewr stosował szkoleniowiec Stali, choć widać było, że miejscowym dużo bardziej zależy żeby już teraz wygrać przed swoimi kibicami. W Nysie Gwardziści przegrali, ale wiele fragmentów gry daje powody do optymizmu na przyszłość.

- Na spokojnie trzeba będzie ten mecz przeanalizować. Bolało nas na pewno przyjęcie i gra na wysokiej piłce. Na plus było jednak sporo rzeczy. Był już ten potrójny blok, w niektórych przypadkach bardzo fajne granie z blokiem rywala. Zagraliśmy też kilka razy nieźle zagrywką. Wszyscy mieli okazję pograć, to też cenne. Sparing jest sparingiem, trzeba wyciągnąć wnioski i robić dalej swoje. Przed meczem mieliśmy 2,5 godziny na siłowni, zatem idziemy swoim rytmem. Cały czas pracujemy nad tym, co ma być w lidze, teraz nie musimy wygrywać. Każdy tydzień treningu będzie procentować - mówił po meczu Janczak.

W ostatni weekend sierpnia siatkarzy Gwardii czekają kolejne sparingi. Tym razem wrocławski zespół pojawi się we Wrześni na IV Memoriale Ryszarda Tuszyńskiego. Rywalem drużyny trenera Janczaka będzie w półfinale zespół KPS Siedlce. W turnieju biorą udział jeszcze gospodarze - Krispol oraz Mickiewicz Kluczbork.

Stal Nysa - Gwardia Wrocław 4:1 (25:12, 20:25, 25:15, 25:16, 25:20)
Stal: Zajder, Dobosz, Bućko, Mbaye, Krzysiek, Szczurek, Czunkiewicz (libero) oraz Kaczorowski, Matula, Długosz, Mucha, Dembiec (libero), Schamlewski, Łapszyński.
Gwardia: Lubaczewski, Nowosielski, Olczyk, Gromadowski, Kaźmierczak, Gibek, Mihułka (libero) oraz Cierniak, Sternik, Paszkowski, Szymeczko, Wnuk, Kołtowski (libero), Lewicki, Maćkowiak.