Wiadomości

Stosunki z Brukselą staną na drodze Wrocławia do tytułu ZSE? „Poruszamy się w kierunku przeciwnym do głównego nurtu”

2017-10-10, Autor: Bartosz Senderek

Wrocław po raz drugi będzie starał się zostać Zieloną Stolicą Europy. Wrocławski magistrat zapowiada, że wyciągnął wnioski z ubiegłorocznej porażki w walce o tytuł i w tym roku przygotował jeszcze lepszą aplikację. Na razie nie wiadomo, jaką będziemy mieć konkurencję, jednak już teraz współpracujący z urzędem miejskim prof. Zbigniew Kundzewicz twierdzi, że szanse są, ale z pewnością nie pomoże nam postrzeganie Polski przez Brukselę, no i oczywiście smog.

Reklama

Przypomnijmy, że o miano Zielonej Stolicy Europy Wrocław po raz pierwszy ubiegał się w zeszłym roku. Wtedy Komisja Europejska nie zakwalifikowała naszego miasta nawet do finałowej piątki. To jednak nie zraziło Rafała Dutkiewicza do ponownego ubiegania się o tytuł. – Czy nasza tegoroczna aplikacja będzie lepsza niż rok temu? Zobaczymy za jakiś czas – mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej Dutkiewicz. – Istotna jest sama aplikacja i to, że chcemy zostać Zieloną Stolicą Europy, ale ważniejsze jest to, że wszystko to robimy po to, żeby nadać pewną dynamikę naszemu miastu. Chcemy, żeby Wrocław będąc miastem kultury, przemysłu i spotkań, stał się też miastem zielonym, miastem zrównoważonego rozwoju i zielonej kultury dodał.

Prezydent Wrocławia odniósł się też do faktu odrzucenia wniosku z ubiegłego roku i zapewnił, że obecne dokumenty aplikacyjne stawiają Wrocław w znacznie lepszej pozycji. – Jeżeli ktoś chce się nauczyć jeździć na nartach, to musi się wywrócić – żartował podczas ogłaszania decyzji o ponownym kandydowaniu.

Lepsi niż rok temu

Tym razem w zdobyciu tytułu Wrocławiowi ma pomóc prof. Zbigniew Kundzewicz, który brał udział w pracach nagrodzonego zespołową Pokojowa Nagroda Nobla Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu IPCC. – Zdobyliśmy znakomitego mentora. Profesor Kundzewicz to jeden z najwybitniejszych na świecie specjalistów od zmian klimatycznych i spraw środowiskowych – zachwalał Rafał Dutkiewicz.

Poza prof. Zbigniewem Kundzewiczem miasto przy tworzeniu dokumentacji konkursowej współpracowało z aktywistami miejskimi oraz fundacjami i stowarzyszeniami ekologicznymi. – W ubiegłym roku przy tworzeniu aplikacji współpracowaliśmy z fundacją EkoRozwou oraz stowarzyszeniem MiastoDrzew, w tym dołączyli do nas przedstawiciele Młodzieżowej Rady Wrocławia, Akcja Miasto oraz Dotlenieni. To oni byli głównymi recenzentami naszej aplikacji – mówi Magdalena Piasecka, wiceprezydent Wrocławia odpowiedzialna m.in. za sprawy zieleni.

Agnieszka Cybulska-Małycha, która zarządza wrocławskim „zielonym departamentem”, zaznacza że pewnym wyzwaniem było przygotowanie samej aplikacji, która zostanie zaprezentowana Komisji Europejskiej. – Jest to dokument w języku angielskim. W bardzo skompensowanej ilości słów musieliśmy przekazać światu cały materiał merytoryczny, który chcemy zaprezentować. Czasami było to 600 słów opisujących bardzo głęboki temat – wylicza.

Mamy szansę, ale „nasz kraj porusza się w przeciwnym kierunku do głównego nurtu”

Zdaniem prof. Zbigniewa Kundzewicza Wrocław tym razem ma sporą szansę na zdobycie tytułu. – Wniosek został przygotowany bardzo rzetelnie. Autorzy starają się sprzedać dorobek miasta i plany w jak najlepszy sposób. Niektóre rzeczy naprawdę powinny przekonać recenzentów – zaznaczył naukowiec, którego zdaniem atutami naszego miasta mają być m.in. takie działania, jak: powołanie Departamentu Zrównoważonego Rozwoju, działalność Hydropolis, uruchomienie systemu wypożyczalni samochodów elektrycznych czy możliwość zakupu biletów MPK bezpośrednio w pojazdach.

Zdaniem mentora na niekorzyść wrocławskiej aplikacji może działać to, jak Polska jest postrzegana w organach Unii Europejskiej. – Polska niekoniecznie ma dobry czas w Europie. W innych krajach patrzą na nas i marudzą, że nasz kraj porusza się w przeciwnym kierunku do głównego nurtu – stwierdził prof. Kundzewicz. – Nasz prezydent powiedział, że dekarbonizacja to „antypaństwowa herezja”, a Unia Europejska uważa, że dekarbonizacja jest niezbędna i od węgla odchodzi – dodał.

Pewnym zagrożeniem dla wrocławskiej kandydatury jest też problem smogu.  Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Pod względem jakości powietrza żadne polskie miasto nie może konkurować z Oslo (poprzednia Zielona Stolica Europy – przyp. red.), ale sędziowie mogą popatrzeć na gradient. W Oslo zawsze było dobrze, więc jeżeli u nas nie jest jeszcze dobrze, ale jest lepiej niż poprzednio, to sędziowie powinni to docenić – dodaje profesor.

Zobacz też: Wrocławscy politycy o smogu. „Wrocław nie podejmuje elementarnych działań, żeby w ogóle mieć wiedzę, jaka jest skala tego problemu”

Aplikacje do tytułu Zielonej Stolicy Europy można składać do 18 października, do godz. 16:00. Wtedy najprawdopodobniej dowiemy się, kto oprócz Wrocławia ma aspiracje do bycia najbardziej ekologicznym miastem w Unii Europejskiej.

Eksperci z Komisji Europejskiej do marca przyszłego roku będą mieli czas na przeanalizowanie wszystkich dokumentów aplikacyjnych. Prawdopodobnie do końca kwietnia ogłoszona zostanie lista miast, które zakwalifikują się do finałowego etapu. O tym, które miasto w 2019 roku będzie pełniło funkcję Zielonej Stolicy Europy mamy dowiedzieć się w czerwcu.

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.