Stracimy miliony z centralą BZWBK?

- Nie wiem skąd to całe zamieszanie. We Wrocławiu jest nam bardzo dobrze i nie mamy zamiaru się stąd ruszać – tak na pytanie o zmianę siedziby głównej banku zareagował jego rzecznik, Piotr Gajdzinowski.
Jednak we Wrocławiu zagrożenie przeprowadzki centrali Banku Zachodniego WBK traktują bardzo poważnie. Wszystko dlatego, że Bank AIB, który jest właścicielem 70 proc. akcji BZWBK planuje sprzedać swoje udziały. Jest już kilku zainteresowanych (m.in. bank PKO BP). Właśnie jego najbardziej boi się Rafał Dutkiewicz, który interweniował w Ministerstwie Finansów, aby siedziba banku została we Wrocławiu.



Przy przejęciu banku nowy właściciel prawie na pewno będzie chciał oszczędzić i połączyć część działów. W przypadku przeniesienia centrali z Wrocławia, pracę może stracić ponad 300 pracowników. Jednak bardziej od tego władze miasta boją się o pieniądze. Bank Zachodni odprowadza do budżet miasta podatek rzędu kilku milionów złotych. W roku 2009 r. było to ok. 17 mln zł. W tym roku przez pierwsze półrocze budżet z samego podatku CIT płaconego przez BZWBK budżet miasta dostał 497 490, 35 zł.

Bank Zachodni WBK to łakomy kąsek. W pierwszym półroczu tego roku:
- dochody ogółem wyniosły 1 750 mln zł i zwiększyły się o 10,6 proc. rok do roku;
- koszty ogółem wyniosły 852,6 mln zł i wzrosły o 4,3 proc. r/r, w tym koszty pracownicze i koszty;
- działania w wysokości 773,9 mln zł były wyższe o 3,8 proc. rok do roku;
- zysk przed opodatkowaniem wyniósł 682 mln zł i zwiększył się o 42,5 proc. rok do roku;
- zysk należny udziałowcom jednostki dominującej wyniósł 483,6 mln zł i był wyższy o 30,9 proc. rok do roku;
- współczynnik wypłacalności wzrósł do 13,67 proc., wobec 12,91 proc. na 31 grudnia 2009 r.

Cała nadzieja w tym, że Bank Zachodni może także kupić Santaander, który siedzibę ma w biurowcu Grunwaldzki Center na rondzie Reagana.