Sport

Strzela dla innych a Śląsk może na tym zarobić

2012-09-28, Autor: mw
Kamil Biliński, były gracz Śląska, podbija ligę litewską. Wychowanek wrocławskiego klubu w 12 meczach zdobył aż osiem goli. Kierownictwo mistrza Polski się cieszy, bo liczy, że jeszcze zarobi na piłkarzu.

Reklama

Kamil Biliński jest prawdziwym objawieniem ligi litewskiej. W 12 meczach w barwach Żaligirisu Wilno zdobył aż osiem goli i ma duże szanse sięgnąć po mistrzostwo ze swoim nowym zespołem. W tej chwili Żalgiris jest na drugiem miejscu w ligowej tabeli, ale ma zaledwie punkt straty do prowadzącego FK Ekranas.

 

- Bardzo się cieszymy i kibicujemy Kamilowi - komentuje Michał Mazur, rzecznik Śląska Wrocław, w którym Biliński zaczynał swoją przygodę z piłkę.

 

Na Oporowskiej kibicują swojemu byłemu już piłkarzowi, bo mają w tym interes. Biliński latem rozwiązał kontrakt z Śląskiem i do Żalgirisu trafił jako wolny zawodnik. Ale w kontrakcie znalazł się zapis, że w przypadku transferu, pewna część kwoty trafi na konto Śląska.

 

- Pozwoliliśmy odejść Kamilowi za darmo, ale pod warunkiem, że właśnie taki zapis znajdzie się w kontrakcie z Żalgirisem. Nie będą to jednak wielkie pieniądze. Niezależnie jednak od tego, trzymamy kciuki za Kamila. To w końcu nasz wychowanek - komentuje Mazur.

Bardzo możliwe, że teraz na Oporowskiej trochę żałują, iż tak łatwo pozbyli się Bilińskiego. Zadecydował o tym jeszcze trener Orest Lenczyk. Zawodnik po wypożyczeniu do Wisły Płock, gdzie zbierał bardzo dobre oceny, wrócił latem na Oporowską. Zagrał nawet w jednym meczu kontrolnym Młodej Ekstraklasy, ale Lenczyk stwierdził, że Biliński nie będzie mu potrzebny. Kierownictwo Śląska nie chciało stać na przeszkodzie piłkarzowi i pozwoliło mu odejść za darmo do Żalgirisu, gdzie potwierdza, że wiele osób za wcześnie go skreśliło.

 

Bilińskiemu wróżono bowiem swego czasu wielką karierę. Kiedy został królem strzelców Młodej Ekstraklasy i zarazem uznany za najbardziej wartościowego gracza rozgrywek, wydawało się, że szybko zostanie gwiazdą Śląska. Ale zamiast się wspinać po szczeblach kariery, zaczął się staczać. Nie mógł się przebić do pierwszego składu Śląska i został wypożyczony. Najpierw do Znicza Pruszków a następnie do zespołu z Polkowic. Nigdzie jednak nie błyszczał.

 

W końcu trafił do Wisły Płock i był to moment zwrotny w jego karierze. Najpierw w pół roku w 17 meczach w drugiej lidze zdobył 12 goli, a w poprzednim sezonie już w pierwszej lidze trafił do siatki rywali 10 razy. Trener Lenczyk nie chciał go jednak nawet sprawdzić i Biliński pożegnał się ze Śląskiem. Teraz gra i strzela dla Żalgirisu Wilno.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~Maxy 2012-09-28
    07:16:51

    0 0

    I to cały Śląsk. Dobrze się zapowiadających się wychowanków sprzedają, a kupują jakiś leszczy typu Mraz, czy Stevanowic :) BRAWO!

  • ~ 2012-09-28
    07:47:45

    0 0

    Mozesz pogratulować Lenczykowi bo to on odpowiadal za "trafne" transfery.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1263