Sport
Świetny mecz Śląska w Gdańsku - pokonał Lechię 3:2
Sebastian Mila w Gdańsku pokazał, że jest liderem Śląska Wrocław przez duże ''L''.
Na trybunach PGE Areny w Gdańsku podczas potyczki Lechii i Śląska panowała świetna atmosfera. I nic dziwnego, bo kibice obu zespołów darzą się miłością niemalże braterską. Na to, co działo się na boisku, obserwujący gdańsko-wrocławski mecz przyjaźni też nie mogli narzekać. Obie drużyny próbowały grać ofensywną piłkę i chwilami popisy piłkarzy mogły się podobać. Dla Śląska najlepszą w tej części meczu sytuację bramkową wypracował Piotr Ćwielong, ale jego strzał w dobrym stylu obronił Bartosz Kaniecki. Gdańszczanie wcześniej sprawdzili czujność Mariana Kelemena - Słowak nie dał się zaskoczyć Łukaszowi Surmie i Abou Razackowi Traore.
Pierwszy gol spotkania padł dopiero tuż przed tym, gdy sędzia Tomasz Musiał zaprosił zawodników na przerwę do szatni. Wtedy Przemysław Kaźmierczak wyciął równo z trawą Traore, szczęśliwie dla Lechii w polu karnym. Arbiter wielkiego wyboru nie miał i podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił sam poszkodowany.
Rozochocony bramką piłkarz z Burkina Faso szybko wpisał się drugi raz na listę strzelców. Napastnik Lechii pokazał przy tym ogromną futbolową klasę. Traore popisał się solową akcją, a tuż przed strzałem asystowało mu aż czterech obrońców Śląska. Ale gwiazdor lider gdańskiej jedenastki za nic miał ich wysiłki - perfekcyjnie przymierzył z linii pola karnego i nie dał szans Kelemenowi. Dwa gole prowadzenia, do tego własny stadion - wydawało się, że piłkarzom Lechii nic nie odbierze już zwycięstwa. Ale potem stało się coś, co powinno się pokazywać młodym adeptom futbolu w ramach lekcji pt. “Jak pilnować prowadzenia”. Gdańszczanie co prawda nie grali źle i nie zamknęli się na własnej połowie, ale nie byli już tak czujni. I sprawy wziął w swoje ręce kapitan Śląska, Sebastian Mila, który bez wątpienia zasłużył na miano najlepszego zawodnika tego spotkania. Pokazując przy tym, jak ważną rolę pełni obecnie w Śląsku.
Popularny “Milowy” w 61. przywrócił nadzieję swoim kolegom, strzelając gola kontaktowego. Tuż przed polem karnym przełożył piłkę ze swojej lewej nogi na słabszą, prawą (i to jest pierwszy smaczek), a mimo asysty kilku obrońców Lechii zdołał dokładnie strzelić i posłał piłkę pod poprzeczkę gdańskiej bramki. Nie minął nawet kwadrans, a dzięki Mili Śląsk remisował. “Milowy” soczyście strzelił z dystansu, a piłka odbiła się jeszcze w locie od któregoś z obrońców Lechii i kompletnie zmyliła bramkarza Bartosza Kanieckiego. Warto podkreślić, że Mila nie cieszył się po żadnej z bramek. Wszystko dlatego, że kapitan Śląska w Lechii stawiał pierwsze piłkarskie kroki i zawsze opowiada o klubie z Gdańska z dużym szacunkiem. Co potwierdził też na boisku.
Dziesięć minut, dwa ciosy, Lechia zamroczona, a w rolę nokautującego wcielił się Rok Elsner. W 72. minucie dobrze w pole karne dośrodkował Przemysław Kaźmierczak, Słoweniec wyskoczył najwyżej do piłki i nie dał szans bramkarzowi Lechii. I, jak się okazało, zwieńczył ambitną walkę Śląska o zwycięstwo w Gdańsku. Ekipie trenera Bogusława Kaczmarka remis mógł uratować jeszcze Mateusz Machaj. Ale pięć minut przed końcem meczu jego strzał z woleja zamiast w bramce Śląska znalazł się w rękach Mariana Kelemena. Po zwycięstwie w Gdańsku, Śląsk Wrocław z dorobkiem 16 pkt. zajmuje trzecie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy, do prowadzącego Lecha Poznań tracąc tylko punkt. Tę lokatę wrocławianie utrzymają co najmniej do poniedziałku. Wtedy w Szczecinie miejscowa Pogoń podejmie Legię Warszawa, a zwycięstwo zespołu ze stolicy zepchnie Śląsk na czwarte miejsce. A 28 października br. we Wrocławiu wielkie wydarzenie jesieni - w derbach Dolnego Śląska mistrzowie Polski podejmą Zagłębie Lubin. “Miedziowi” co prawda w nowym sezonie respektu nie budzą (bo z dwoma punktami po ośmiu meczach budzić nie mogą), ale derby to zawsze derby. Początek tego meczu o godz. 14:30.
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 2:3 (1:0)
Bramki: Traore (45. - karny, 50.) - Mila (62., 71.), Elsner (72.).
Lechia Gdańsk: Kaniecki - Janicki, Madera, Bieniuk, Piotr Brożek - Ricardinho (61. Kacprzycki), Surma (66. Andreu), Pietrowski, Machaj, Wiśniewski (74. Łazaj) - Abdou Traore.
Śląsk Wrocław: Kelemen - Socha, Grodzicki, Jodłowiec, Mraz - Sobota, Elsner, Kaźmierczak, Mila, Ćwielong (69. Cetnarski) - Ł. Gikiewicz (90. Kowalczyk).
Żółte kartki: Mila.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Zobacz także
Tagi: T-Mobile Ekstraklasa 2012/2013, Śląsk Wrocław, Lechia Gdańsk, PGE Arena, relacja, Sebastian Mila, Abdou Razack Traore, rok elsner
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert