Wiadomości

Sytuacja na wrocławskich porodówkach. Czy może zabraknąć miejsc dla rodzących?

2020-09-21, Autor: bas

We Wrocławiu wciąż trwa awantura o oddział położniczy w szpitalu przy ul. Chałubińskiego, który decyzją wojewody przejął od szpitala przy ul. Kamieńskiego opiekę nad pacjentkami z koronawirusem. Przeciwnicy tej decyzji twierdzą, że może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia wrocławianek. Urzędnicy odpowiedzialni za ochronę zdrowia w regionie zapewniają, że przyszłe mamy nie mają się czego obawiać.

Reklama

– To, że skasowano te 107 łóżek dla kobiet, które być może mają nowotwór, może oznaczać dla nich wyrok śmierci. One w tej chwili nie mogąc być leczone tutaj, muszą pójść w jakieś bliżej nieokreślone miejsce, gdzie tą pomoc uzyskają lub staną do kolejki – mówiła w ubiegły piątek pod szpitalem przy Chałubińskiego senator Alicja Chybicka z PO.

Protest przeciwko ustanowieniu jednego z oddziałów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego zorganizowały też działaczki Dolnośląskiego Kongresu Kobiet, które m.in. w towarzystwie wiceprezydenta Wrocławia Sebastiana Lorenca, przekazały wojewodzie petycję podpisaną przez ponad 4 tys. osób. Od decyzji wojewody wcześniej odwołały się też władze Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

Przypomnijmy, że chodzi o decyzję wojewody dolnośląskiego, który ustanowił oddział położniczy przy Chałubińskiego, oddziałem dedykowanym pacjentkom z koronawirusem. Oznacza to, że przyjmowane są tam tylko przyszłe mamy, u których wykryto lub podejrzewa się zakażenie COVID-19. Wcześniej, przez pół roku, takim miejscem była porodówka przy Kamieńskiego.

Czy przyszłe mamy mają się czego obawiać?

Odpowiedzialny za sprawy zdrowia w regionie wicemarszałek Marcin Krzyżanowski uspokaja, że w związku z przekwalifikowaniem przez wojewodę oddziału przy Chałubińskiego, wrocławianki nie powinny obawiać się o swoje zdrowie. Gotowość przyjęcia ciężarnych deklarują bowiem dyrektorzy dwóch podległych urzędowi marszałkowskiemu szpitali: z Kamieńskiego oraz na Brochowie.

Na dowód tego, że sytuacja na wrocławskich porodówkach jest opanowana, urząd marszałkowski w poniedziałek rano przedstawił raporty z trzech dni z minionego weekendu.

Oddział ginekologiczno – położniczy w Szpitalu przy ul. Kamieńskiego:

  • W czasie piątkowej doby odbyło się 7 porodów naturalnych oraz jeden poród z cesarskim cięciem. Na konsultacje zgłosiło się 16 pań, 6 zostało przyjętych na oddział. Jeśli chodzi o zajęte miejsca to jest ich 64, wolnych łóżek natomiast jest 6.

  • W czasie sobotniej doby odbyły się 4 porody w tym jedno cesarskie cięcie. Przyjęto 7 nowych pacjentek, na oddziale wciąż są wolne miejsca.

  • W czasie niedzielnej doby odbyło się 10 porodów, 6 cesarskich cięć. Na konsultacje zgłosiło się 6 pacjentek. Na oddziale przebywają 64 pacjentki – 2 na sali porodowej, 26 na patologii ciąży, 27 na oddziale położniczym, 9 na ginekologii operacyjnej.

Oddział ginekologiczno – położniczy w Szpitalu im. Falkiewicza:

  • W czasie piątkowej doby odbyło się 9 porodów w tym 5 cesarskich cięć. Na oddziale wciąż są wolne miejsca w tym 11 miejsc na patologii ciąży. Szpital nadal może przyjmować pacjentki.

  • W czasie sobotniej doby odbyło się 9 porodów, na oddziale wciąż znajdują się wolne miejsca.

  • W czasie niedzielnej doby odbyło się 6 porodów w tym 3 cesarskie cięcia. Wolne miejsca zarówno na oddziale ginekologii jak i na oddziale położniczym.

– Przyszłe mamy nie mają powodów do obaw, w naszych szpitalach z pewnością nie zabraknie miejsc i profesjonalnej opieki. Nie ma potrzeby szukania miejsc w szpitalach poza Wrocławiem – uspokaja wicemarszałek Marcin Krzyżanowski.

Czy dedykowana koronawirusowi porodówka przy Chałubińskiego powinna wrócić do normalnej pracy?




Oddanych głosów: 397

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.