Sport

Szło dobrze… aż do ostatniej kwarty. Koszykarski Śląsk przegrał pierwszy mecz z Zastalem

2021-04-13, Autor: Bartosz Królikowski

Koszykarze Śląska Wrocław przegrali pierwszy mecz półfinałowej rywalizacji z Zastalem Zielona Góra 90:97. Wrocławianie przez trzy kwarty grali z mistrzami Polski jak równy z równym, a nawet długimi fragmentami lepiej, ale o porażce zadecydowała ostatnia kwarta.

Reklama

Koszykarski Śląsk oficjalnie rozpoczął ostateczną fazę sezonu 2020/21. Ostateczną, a zarazem i najważniejszą. Wrocławianie następne około 3 tygodnie (oczywiście z krótką przerwą między półfinałem, a finałem lub meczem o 3 miejsce) spędzą w Ostrowie Wielkopolskim. To właśnie tam, w specjalnie zorganizowanej „bańce”, wraz z Legią Warszawa, lokalną BMSlam Stalą oraz Zastalem Zieloną Góra, rozstrzygną między sobą kwestię medalową. Dla wrocławian to szansa na pierwszy krążek od przeszło 13 lat.

O tym czy Śląsk powalczy o złoto, czy zmuszony będzie zadowolić się grą o brąz, zadecyduje półfinałowa rywalizacja z obrońcami tytułu, Zastalem Zielona Góra. Zespół Żana Tabaka jak czołgiem przejechał się po fazie zasadniczej, wygrywając 27 z 30 spotkań i to mimo kilku dość ważnych zawirowań kadrowych. W ćwierćfinale wyeliminowali zaś Spójnię Stargard, choć nie bez kłopotów. Wszakże stargardzianie jeden mecz dość niespodziewanie z nimi wygrali, a w jednym z przegranych doprowadzili nawet do dogrywki. Czyli ogólnie mówiąc i tak zrobili więcej niż można było się spodziewać.

To nie zmienia faktu, że zielonogórzanie są zdecydowanym faworytem rywalizacji ze Śląskiem. Ale kto jak nie WKS może się tu pokusić o niespodziankę. Wrocławianie wielu już w tym sezonie zaskakiwali. Zastal także. Wszakże jest tylko jedna drużyna w tym sezonie, która potrafiła pokonać mistrzów Polski na ich parkiecie. Właśnie Śląsk. A przecież w „bańce” w Ostrowie wszystkie mecze były tak samo wyjazdowe dla jednych i drugich, więc atut własnego boiska znikał. Poza tym każda faza play-off to zupełnie nowe rozdanie, więc nikt niczego nie mógł być pewien. Niczego poza jednym. Ogromnych emocji.

Determinacja. Słowo klucz jeżeli chodzi o pierwszą kwartę tego spotkania, bowiem widać było ją jak na dłoni. Lepiej mecz rozpoczęli wrocławianie, wszakże od prowadzenia 3:10. Ale Zastal szybko się ogarnął i dość szybki odrobił całe straty. WKS w swoich atakach szukał przede wszystkim miejsca pod koszem. Okazji do „wbicia” się w defensywę, co przynosiło niezłe efekty. Śląsk rzucał rzadziej od rywali, ale grał na wyższej skuteczności, co przełożyło się na triumf w pierwszej partii 20:17.

Wrocławianie prezentowali się naprawdę solidnie. W defensywie zostawiali Zastalowi bardzo mało miejsca, przez co zielonogórzanie dość sporo jak na samych siebie pudłowali. Śląskowi pudła rzecz jasna też się zdarzały, ale w pierwszych dwóch kwartach grali na 55-procentowej skuteczności, co jest rezultatem dobrym. Ogólnie widać było w tym meczu sporo jakości w obydwu zespołach. Wszakże pomimo iż zarówno Zastal, jak i Śląsk były dobrze zorganizowane, punktów zdobywały sporo. W WKS-ie prym wiedli Kyle Gibson oraz Strahinja Jovanović, ale sporo dobrej pracy wykonywał także Mateusz Szlachetka. Pod koniec kwarty mieliśmy mały pokaz trójek, przy czym zielonogórzanie rzucili o jedną więcej. Mimo to do przerwy to Śląsk prowadził 47:43.

Po powrocie na boisko WKS grał naprawdę imponująco. Agresywnie w obronie, pewnie i skutecznie w ataku. W 2,5 minuty trzeciej kwarty wypracowali 5 fauli Zastalu. Gibson oraz Szlachetka rozrywali defensywę rywali raz za razem. Śląsk w pewnym momencie prowadził już nawet piętnastoma punktami (65:50)! Zastal to jednak rywal na którego cały czas trzeba uważać. Nawet gdy wydaje się, że są kompletnie pogubieni. Mistrzowie Polski za sprawą świetnej gry Geoffreya Groselle’a odrobili część strat i przed ostatnią kwartą Śląsk prowadził 72:65.

Tu niestety zaczęły się kłopoty Śląska. Wrocławianie nie mogli sobie w ostatniej kwarcie poradzić z ofensywą Zastalu. Na dodatek sami kompletnie się zacięli. W pięć minut zielonogórzanie kompletnie odwrócili sytuację. Śląskowi z siedmiu punktów przewagi zrobiło się siedem punktów straty. Niewiele jednak mogli zrobić w sytuacji w której tylko w ostatniej kwarcie zielonogórzanie trafili siedem trójek. Niesamowicie grali w decydujących momentach meczu zawodnicy Zastalu. Śląsk starał się ze wszelkich sił, ale nie wytrzymali tego naporu. Ostatecznie wrocławianie przegrali 90:97.

Wielka szkoda tego meczu, bowiem Śląsk przez trzy kwarty grał naprawdę znakomicie. Potrafił zdominować najsilniejszy zespół w kraju. Sprawić im mnóstwo problemów, z przodu jak i z tyłu. Ale niestety Zastal to taki zespół, którego nie wolno skreślać nawet gdy przegrywa piętnastoma punktami i wydaje się bezradny. Ofensywa jaką przeprowadzili w ostatniej kwarcie była doprawdy niezwykła. We wszystkich kluczowych momentach rzuty im wpadały, a Śląsk kompletnie się pogubił. Nie po raz pierwszy w tym sezonie niestety zwycięstwo kosztowała ich jedna gorsza kwarta.

Będą mieli wrocławianie po tym meczu poczucie niedosytu oraz zawodu, ale tak to już w sporcie jest. Przez większość meczu prezentowali się bardzo dobrze i zabrakło równej końcówki. Ale na pewno pokazali, że ta rywalizacja nie musi być jednostronna, a sprawa awansu wciąż jest otwarta. Pierwszą bitwę wygrał Zastal, ale przed nami kolejne.

Na odpoczynek nie ma nie tyle co wiele czasu, co prawie nie ma go w ogóle. Wszakże kolejny mecz serii Śląsk - Zastal już jutro, czyli w środę 14 kwietnia o 20:05 w Arenie Ostrów.

Enea Zastal BC Zielona Góra - WKS Śląsk Wrocław 97:90 (17:20, 26:27, 22:25, 32:18)

Zastal: Richard 4, Brembly 2, Bowlin 21, Berzins 12, Groselle 17 oraz Traczyk 0, Sulima 2, Williams 5, Put 0, Freimanis 26, Koszarek 8

Trener: Żan Tabak

Śląsk: Gibson 27, Dziewa 13, Jovanović 16, Gabiński 3, Szlachetka 15 oraz Stewart 12, Mccauley 1, Gordon 0, Wójcik 0, Tomczak 2, Żeleźniak 0, Ramljak 1

Trener: Oliver Vidin

Sport we Wrocławiu i jego przedstawiciele. Sprawdź, ile wiesz [QUIZ]

Sport we Wrocławiu i jego przedstawiciele. Sprawdź, ile wiesz [QUIZ]

Wrocław to bez cienia wątpliwości miasto zasłużone dla polskiego sportu. Sukcesy drużynowe, znakomici sportowcy indywidualni, wielkie wydarzenia.  Czas zatem, aby sprawdzić ile wiemy o sportowej historii stolicy Dolnego Śląska, a także jego najlepszych przedstawicielach

Rozwiąż quiz

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 5638