Sport
Ta ostatnia minuta... Lech Poznań - Śląsk Wrocław 2:1 [RELACJA]
Śląsk Wrocław wraca z Poznania na tarczy. Wrocławianie przegrali z Lechem 1:2 i praktycznie stracili szanse na awans do czołowej ósemki Ekstraklasy. Na osłodę Śląskowi pozostaje fakt, że na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu zagrał bodaj najlepszy mecz wyjazdowy w tym sezonie. Dodajmy, że bramka na wagę trzech punktów padła po kontrowersyjnej decyzji sędziów.
Ten mecz, podobnie jak pozostałe w 25. kolejce Ekstraklasy, rozgrywany był w siarczystym mrozie. W takich warunkach trudno nie tylko o rzesze kibiców na trybunach, ale również o ciekawe sportowe widowisko. Tak było do przerwy w Poznaniu. Dość powiedzieć, że Śląsk po raz pierwszy w tej części spotkania groźnie zaatakował dopiero… pięć minut przed jej zakończeniem, po strzale Marcina Robaka. Tuż przed tym, gdy sędzia zaprosił piłkarzy do szatni, groźnie uderzał też Robert Pich.
Zobacz także
W drugiej połowie ostatnie dziesięć minut gry wynagrodziło kibicom w Poznaniu to, że musieli wytrzymać na stadionie w tym syberyjskim mrozie. W 80. minucie prowadzenie “Kolejorzowi” dał Ołeksij Chobłenko, wykorzystując dobre dogranie Mihai Raduta z rzutu wolnego. Śląsk szybko odwzajemnił cios, bo już dwie minuty później wyrównał Marcin Robak. Dla tego doświadczonego napastnika był to pierwszy gol w tym roku i jednocześnie pierwszy od kilku miesięcy w lidze.
Śląsk nie dał jednak rady utrzymać remisu. W 89. minucie dogrywał Vujadinović, a Christian Gytkjær pokonał Jakuba Słowika i dał Lechowi zwycięstwo. Zanim jednak piłka wpadła do siatki, arbiter boczny sygnalizował pozycję spaloną i zrobił to przed tym, jak Gytkjær otrzymał piłkę - chodziło właśnie o Vujadinovicia. Sędzia posilił się VAR-em, podczas którego najprawdopobniej sprawdzono tylko ostatnie zagranie, a nie podanie do asystującego i gola niesłusznie uznano. Nie zmienia to jednak faktu, że bramka Kolejorzowi się należała, niemniej w tej konkretnej sytuacji był spalony.
Dla “Kolejorza” to cenne trzy pkt., bo pozwoliły mu pozostać w grze o mistrzostwo Polski. Śląsk zaś musi powoli pogodzić się z tym, że kolejny sezon spędzi na walce o utrzymanie w Ekstraklasie. Po tej kolejce spotkań, wrocławianie tracą już sześć “oczek” do ósmego w tabeli Zagłębia Lubin. Do końca rundy zasadniczej pozostało zaś pięć serii spotkań i musiałby stać się cud, aby Śląsk jednak wskoczył do czołowej ósemki.
Lech Poznań - Śląsk Wrocław 2:1 (0:0)
Bramki: Chobłenko (80.), Gytkjær (89.) - Robak (82.).
Lech Poznań: Burić - Gumny, Dilaver, Vujadinović, Kostewycz (85. Jóźwiak) - Barkroth (59. Situm), Gajos, Trałka, Radut - Koljić (15. Chobłenko), Gytkjær.
Śląsk Wrocław: Słowik - Celeban, Tarasovs, Rieder, Pawelec - Piech (90. Bergier), Srnić, Augusto, Sito Riera (70. Vacek), Pich (66. Chrapek) - Robak.
Żółte kartki: Kostewycz, Radut, Gajos - Vacek.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: ok. 4,3 tys.
Tagi: LECH POZNAŃ, Ślask Wroćław, piłka nożna, tadeusz pawłowski, Lotto Ekstraklasa, Arkadiusz Piech, piłka nożna we wrocławiu, sport, wrocław
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert