Nie przegap

Tak! Dla Polski? Dla Wrocławia? Nie. Tak! Dla Siebie

2023-01-27, Autor: Arkadiusz Franas

Donald Tusk się spocił z nerwów. I wcale nie przez Sikorskiego, a przez Jacka Sutryka. I też nie dlatego, że od teraz na zakończenie każdej inwestycji we Wrocławiu będzie dyskoteka. Do lidera PO dotarło, że zanim cokolwiek ustalono, prezydent Wrocławiu już buduje listy wyborcze obiecując na nich miejsca wraz innymi benefitami dla najbliższych. Korupcja? Eee tam, tradycja.

Reklama

„Lud rzymski można utrzymać w spokoju tylko rozdawnictwem zboża i igrzyskami” – to słowa cesarza Trajana, który ze wszystkich rzymskich władców był najbardziej hojny i organizował największe igrzyska. Rekordowe trwały 117 dni i wałczyło w nich ponad 9 tysięcy gladiatorów. Ewidentnie ktoś ostatnio w ratuszu przeczytał „Poczet cesarzy rzymskich” Aleksandra Krawczuka i doszedł do wniosku, że trzeba pójść tą drogą. I teraz będziemy się bawić w mieście przy każdej nadarzającej się okazji. Na przykład na zakończenie jakiejś inwestycji. Ja chyba nawet wiem skąd ten pomysł. Jacek Sutryk się zmęczył. Od miesięcy prowadzi kompulsywną kampanię prezentującą swą osobę. Bywa wszędzie. Na balach przedszkolaków, studniówkach, balach seniorów… Kilka imprez dziennie. Można się wykończyć. Więc teraz będzie nas zapraszał. Zaczynamy od potańcówki na otwarcie Mostów Pomorskich po remoncie. Normalnie ktoś pomyśli, że żartuję. Nie, naprawdę. Inwestycja jak inwestycja. Zawsze większa niż oddawane do tej pory ścieżki rowerowe.

Ale skoro tu będzie potańcówka, to jakie igrzyska czekają nas na otwarcie linii tramwajowej na Nowy Dwór? Trajan z zazdrości z grobu powstanie. Pewnie wzdłuż całej trasy połykacze ogni, kobiety z brodą, drapieżne zwierzęta w klatce ( prezydent ma znajomości w zoo), klauni… No i muzyka, dla każdego – od Zenka przez Ałłę Pugaczową po Slyera i Killswitch Engage. I kto prezydentowi zabroni? Stać go. Jak i na realizację innych kaprysów. Nie stać może na inne rzeczy, ale wtedy winę zrzuci na PiS i zadowolony. Pytają Państwo, dlaczego nie można tak normalnie, wstęga za kilkanaście złotych, nożyczki od sekretarki i niech kierowcy się cieszą? Może dlatego, że prezydent w stresie, bo wreszcie się uporał z pierwszą inwestycją, którą mu zaplanował jako zadanie domowe Rafał Dutkiewicz? Może…

Wróćmy do wkurzonego Tuska. Lider Platformy podobno ma już nerwowy tik, gdy ktoś z bliskich współpracowników podchodzi do niego ze słowami: Wiesz, Sutryk… Wtedy pada nerwowe: Co on znowu (tu po łacinie „krzywa”) zmalował? Tym razem usłyszał o Najważniejszym Dyrektorze we wrocławskim magistracie, który jeździ po Dolnym Śląsku i namawia radnych sejmikowych, by przeszli na stronę Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski! Podobno obiecując w pierwszych słowach czołowe miejsca na przyszłych listach wyborczych. A dzieje się to w momencie, gdy ten ruch, poprzez zaprzyjaźnione media, przekonuje, że dogadał się z PO - tworzą wspólne listy. Malutka dygresja - ciekawe to dogadywanie się, bo większość członków Ruchu należy do PO, ale to inny temat. No to dziwić się panu Donaldowi, że czuje lekką schizę. Bo to razem ustalają te listy czy tylko Jacek Sutryk z Najważniejszym Dyrektorem?

A jak się czują nagabywani radni? Słyszy dzwonek, idzie do drzwi, myśli, że ksiądz po kolędzie, choć ministrantów jeszcze nie było, otwiera a tu Najważniejszy Dyrektor. Chciałby radny zatrzasnąć drzwi, ale dyrektor lakierkiem blokuje i pcha się. I dawaj nachalnie namawiać. Żeby to jeszcze miał w ofercie jakieś garnki zamieniające ziemniaki w kawior albo ciepłe wełniane kapcie z sierści wołów piżmowych. A tu pokazuje, że gdyby była potrzeba to dla bliższej i dalszej rodziny może jakaś rada programowa lub nadzorcza, może we Wrocławiu, ale i w Sosnowcu coś się znajdzie czy innym Będzinie. Biedny radny poci się, bo już ma posadę, chce być lojalny wobec kolegów z sejmiku, ale odzywa w nim się wszechstronny fachowiec i widzi się prawie w każdej radzie. Weź tu odmów, jak żona mówi, że trzeba by łazienkę wyremontować, córka, że na Bali nie była… Ale chce być lojalny, bo nie dla każdego samorządowca polityka i komiwojażerka to pokrewne dziedziny. Ile stresu… A przecież można go łatwo uniknąć. Taki Najważniejszy Dyrektor to mógłby jednak jak ksiądz po kolędzie. Duchowny najpierw wysyła ministrantów z pytaniem czy pan/pani przyjmują księdza. Dyrektor, zwłaszcza że Najważniejszy, mógłby też najpierw jakiegoś szwagra czy szwagierkę pchnąć z rozpoznaniem. Wszyscy będą zdrowsi.

A panowie zestresowani radni niech się nie dziwią. Najważniejszy Dyrektor porusza się w kręgu tego Ruchu Tak! Dla Polski. Tam innych doświadczeń nie mają. Proszę choćby spojrzeć na uczestników pewnej konferencji prasowej, którą kilku działaczy niedawno urządziło we Wrocławiu, na której chcieli skrytykować budowę nowego szpitala onkologicznego. Pokażę to na przykładzie trzech postaci tam występujących. Taki radny Patryk Wild, którego polityczne motto powinno być zaczerpnięte z utworu Budki Suflera „Sen o dolinie”. Piosenka ta zaczyna się słowami: „Znowu w życiu mi nie wyszło”. Bo radny tak ma, że nigdzie miejsca nie zagrzeje. Dawno temu był wójtem Stoszowic. Tylko jedną kadencję. Już na początku jego rządów chciano robić referendum o odwołanie. Potem się błąkał. A to chwilę w zarządzie województwa, a to gdzieś tam doradcą czy pełnomocnikiem. Z PO go wyrzucili. Chciał być prezydentem Wałbrzycha, nie udało się… A najciekawsze jest to, że wyrzucili go z PO, bo nie chciał poprzeć Marka Łapińskiego na marszałka województwa. Łapińskiemu wtedy pomogła Samoobrona. Jako nagrodę pocieszenia Wild dostał od prezydenta Rafała Dutkiewicza stanowisko we wrocławskim MPK, w którym nawet dość długo posiedział. Potem oczywiście stracił i tę posadę. Teraz, gdy już popiera Marka Łapińskiego, szefa klubu KO w sejmiku, jako nagrodę pocieszenia dostał stanowisko w… MPK. Za ładną kaskę. A może i prezesem go zrobią. Ktoś zażartował, ze pewnie skończy to, co wtedy nie zaczął.

Drugi fachowiec nazywa się Rafał Guzowski, obecnie w randze dyrektora wrocławskiego Zarządu Zasobu Komunalnego. To bardzo barwna postać. Za czasów Bogdana Zdrojewskiego legenda głosiła, że był człowiekiem do zadań specjalnych. I na tym poprzestanę. Za czasów Rafała Dutkiewicza najgłośniej było o Guzowskim, gdy nadzorował budowę aquaparku. O, ludzie, ile tam napracowali się dziennikarze śledczy, CBA i sąd również. Pojawiały się przeróżne zarzuty, ale potem powiały przychylne politycznie wiatry i zrobiło się cicho. Ostatnio pan Rafał budował szpital przy ul. Fieldorfa. Mnie najbardziej w pamięci pozostanie jak po praktycznym zakończeniu budowy trzeba było wymienić 191 drzwi, a pacjenci na łóżka też trochę czekali.

O panu Marku Łapińskim, organizatorze tej konferencji, wiceprezesie TBS od sponsorowania koszykarskiego Śląska i kosmicznych podwyżek dla lokatorów ostatnio Państwo się dość dużo naczytali, więc już nie będę przypominał.

Pod zdjęciem z tej konferencji w internecie przeczytałem taki komentarz: „Oni wszyscy tacy zdolni, tylko od lat nikt ich nie widział w prywatnych firmach, a zawsze są lokowani w spółkach samorządowych”.

Szanowni radni, żyjący w stresie, oczywiście nie można uogólniać, ale gdy spojrzeć na „dokonania” niektórych działaczy, to ten ruch de facto powinien mieć nieco zmienioną nazwę - Ruch Samoobrony Tak! Dla Siebie.

Oceń publikację: + 1 + 47 - 1 - 12

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~MiastoSmogu 2023-01-28
    09:49:18

    2 2

    Jakbym czytał o pis 2015 -2023. Istne deja vu - żone tego tam, brata tu, księdzu do kieszeni i wszystko w rodzinie zostaje. A lud się cieszy, że Polska wstała z kolan, bo będą krzyczeli o reparacje od niemca, a i religia na 4. lekcji będzie. Gratuluję wiary redaktora prowadzącego w partię panującą - zakładam, że żadne frukta za tym nie idą a li tylko sama ideologia.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.