Wiadomości

Temat Tygodnia: Nowa Hala Stulecia (OPINIE)

2016-10-12, Autor: red.

W ubiegłym tygodniu Rafał Dutkiewicz ogłosił, że zleci przygotowanie projektu nowej hali sportowo-widowiskowej. Prezydent Wrocławia roboczo nazwał obiekt „Nową Halą Stulecia”. Postanowiliśmy zapytać lokalnych polityków i aktywistów miejskich co sądzą o tym pomyśle.

Reklama

Michał Jaros, poseł na sejm (Nowoczesna)

Istniejące obiekty we Wrocławiu takie, jak Stadion Miejski, Hala Stulecia czy Narodowe Forum Muzyki, są wystarczające dla potrzeb miasta na organizacje imprez sportowych i kulturalnych. Jednak prawdziwe wyzwanie stanowi budowa hal sportowych, które znajdowałyby się przy szkołach, a które są bardzo potrzebne zarówno dla dzieci, jak i dla młodzieży. Warto zwrócić uwagę na fakt, że gminy ościenne posiadają hale tego typu, natomiast we Wrocławiu jest ciągle zbyt mało obiektów przeznaczonych dla młodzieży szkolnej. Wiem to na podstawie swoich wieloletnich doświadczeń. Jako prezes Fundacji Młoda Gwardia, która prowadziła wspólnie z miastem projekt Volleymania, szkoląc setki młodych wrocławian i wrocławianek, widzę jak niezbędne są obiekty tego typu. Dlatego uważam, że na ich budowie powinniśmy się dzisiaj skupić.

 

Damian Mrozek, radny miejski (Prawo i Sprawiedliwość)

Nie ma na chwilę obecną potrzeby budowy tak dużego obiektu sportowo-koncertowego we Wrocławiu, gdyż nie ma takiego popytu. Obecna infrastruktura dobrze zarządzana może zaspokoić potrzeby w tym obszarze. Stadion Miejski, Kompleks Hala Stulecia, Hala Orbita, NFM, Opera, Filharmonia i Stadion Olimpijski pozwalają na organizację każdego wydarzenia. Lepszym pomysłem jest zwiększenie liczby miejsc w Hali Stulecia. Na stuprocentowe zapełnienie Hali Stulecia możemy liczyć tylko gdy gra reprezentacja Polski w siatkówkę lub koszykówkę, a zdarza się to rzadko. Duże imprezy, rangi europejskiej i światowej już się u nas odbyły i nie warto budować nowego obiektu tylko po to, aby w przyszłości tych miejsc było trochę więcej. Ważną kwestią jest utrzymanie obiektu, a z tym we Wrocławiu jest źle. Stadion Miejski przynosi straty. Jeżeli pan prezydent myśli o nowej hali to najpierw powinien spłacić ogromne zadłużenie miasta, nie buduje się takich obiektów, jak się ma takie długi.

Chyba, że hala miałaby mieć przeznaczenie edukacyjne, wtedy można się nad takim pomysłem pochylić. To mogłoby być „Centrum Kultury” w którym uczono by młodzież np. o gospodarności. Do takiej hali prowadziły by 2 ulice: na jednej kierowcy staliby w korku, a na drugiej położony byłby trawnik. Oczywiście drzewa w okolicy zostałby wycięte. Na wejściu zwiedzający otrzymywaliby ulotkę informacyjną, finansowaną z nieznanych źródeł. W hali można postawić stałe wystawy np. ze zdjęciami Marlin Monroe. Rozpływające się rzeźby miejskie, jak ta na Ołbinie i kwietniki jak na Barlickiego z największą rzeźbą za 1,5 mln, która dopiero powstanie. Eventy i wydarzenia w hali będą organizować zaprzyjaźnione z magistratem spółki jak przy koncercie Queen. W podziemiach będzie można przeczytać dokumenty których magistrat nie chce udostępniać dziennikarzom i radnym. A po całości będą oprowadzać byli postkomunistyczni profesorowie których pan prezydent lubi gloryfikować. Hala oczywiście pójdzie po kilku latach do remontu jak jej poprzedniczka.

 

Przemysław Filar, Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia

We Wrocławiu mamy mnóstwo potrzeb, które trzeba jak najszybciej zrealizować. Choćby baseny na osiedlach, na które nie ma pieniędzy - taka odpowiedź przyszła z magistratu gdy złożyliśmy wniosek w tej sprawie. Tymczasem pojawia się pomysł na halę widowiskową, która będzie konkurować z Halą Stulecia wraz z centrum konferencyjnym, Stadionem i NFM. W tej chwili musimy zebrać środki na wkład własny do inwestycji, które chcemy realizować przy wsparciu z kolejnego unijnego budżetu. Te inwestycje to: tramwaje na osiedla, rewitalizacja, poprawa stanu ulic takich jak Gajowicka, czy Kościuszki. Mówienie w tej chwili o inwestycji za 300-400 mln, bo takie były koszty w innych miastach, i to z sugestią, że we Wrocławiu można zrobić to 2 razy taniej, to odwracanie uwagi od prawdziwych problemów mieszkańców.

 

Aleksander Obłąk, Akcja Miasto

Naszym zdaniem budowa we Wrocławiu wielkiej hali widowiskowo-sportowej nie powinna być obecnie rozważana. Mamy już NFM, Stadion Miejski, Halę Stulecia, dobiega końca modernizacja Stadionu Olimpijskiego - są zatem we Wrocławiu miejsca umożliwiające organizację dużych imprez.

Jednak najważniejsze jest to, by wreszcie zainwestować w rozwiązanie bardziej przyziemnych problemów wrocławian, a dopiero później, ewentualnie, kupować kolejne fajerwerki. Za kwotę potrzebną do budowy hali (ok. 400-500 mln) można by wyremontować wiele ulic, kamienic i podwórek, zbudować wszystkie potrzebne baseny osiedlowe, stworzyć kilka linii tramwajowych czy Aleję Wielkiej Wyspy. Nie mamy wątpliwości, że mieszkańcom bardziej potrzebne są właśnie te inwestycje, a nie kolejne igrzyska.

Oczywiście, można dyskutować o tym pomyśle, tylko po co tracić na to czas? Zastanówmy się nad koncepcją linii tramwajowych na Jagodno i Psie Pole albo nad tym, jak zdobyć dofinansowanie unijne na rewitalizację i jak wyremontować setki kamienic i podwórek. Najwyższy czas, by na poważnie zająć się jakością życia wrocławian, a nie wciąż bujać w obłokach.

Zachęcamy również was do zabrania głosu na ten temat, w komentarzach pod tym tekstem.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.