Wiadomości

To nie aneksja, to po prostu rabunek

2022-10-01, Autor: Edward Czapiewski

Myślałem, aby poświęcić cały komentarz temu, co stało się w putinowskiej Rosji w związku z aneksją ziem ukraińskich po sfingowanym referendum w czterech obwodach, z których dwa od kilku lat noszą dumne imię republik. To żadne republiki tylko terytoria zależne od Rosji. Słowo aneksja jest stosunkowo łagodne do tego, co się stało, to jest po prostu rabunek i naigrywanie się z prawa międzynarodowego. 

Reklama

Czy Putin jest wariatem: i tak i nie. Ten brak jakichkolwiek hamulców i pójście na całość świadczy o tym, że prezydent Rosji jest wariatem. Bo czymże jest, jak nie bredzeniem naćpanego chyba kokainą faceta o misji cywilizacyjnej Rosji, o zakusach Zachodu na jej niepodległość i zagrożeniu jej bezpieczeństwu. Putin wraz z doradcami przetworzył historię Rosji i mówi dlatego o odebraniu rdzennych rosyjskich ziem południa Ukrainy. Kompletne kretyństwo, skoro to Rosja carska podbiła te ziemie. Podobnie jak z „rdzennie” rosyjskim Krymem, gdzie Rosjanie zaczęli osiedlać się w końcu XVIII wieku po podboju półwyspu, a w XIX poprzez prześladowania narodowościowe zmienić mapę etniczną Krymu, co w sposób okrutny dokończył Stalin. I można tak dalej wskazywać, jak np. słynne samostanowienie narodów Lenina, które było wytrychem do likwidowania niepodległości m. in. Ukrainy.

    Pamiętamy słynne „Krym nasz” z 2014 r. Wtedy Rosja była górą, a Zachód trochę popiskiwał. I na to liczy teraz Putin, że wywijanie maczugą nuklearną znowu uspokoi Zachód. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Gromkie pokrzykiwania Putina i jego akolitów świadczą o niepewności. To nie jest 2014 rok, to okazywana słabość Rosji wskutek niepowodzeń w agresji na Ukrainę. W Rosji nie ma jednak siły, która obali Putina, ale wewnętrzny zamach jest możliwy, jeśli w kręgach władzy uzna się, że sytuacja jest coraz bardziej groźna. Dlatego niezwykle ważne staje się dążenie do chociaż względnej stabilności w Europie.

     Dlatego w Polsce istotne jest, aby to poczucie stabilności było obowiązujące zarówno dla działań rządu, jak i opozycji. Najwięcej zależy od władzy i tutaj trudno być optymistą. Można mówić o różnych zdarzeniach politycznych, społecznych i gospodarczych. Skupię się na samorządzie. Fatalną stała się decyzja Sejmu (jak zwykle inicjatywa grupy posłów) w sprawie przeniesienia wyborów samorządowych na koniec kwietnia 2024 r. Argumenty za są żenujące: głosowania do gmin, powiatów i województw dzieli tylko kilka tygodni od głosowania do parlamentu, więc mogą być kłopoty ze sprawnym przeprowadzeniem głosowania. Posłowie powoływali się na sygnały z Komisji Wyborczej, a także od samorządowców i podobno wyborców, że w trakcie prawie równoległych kampanii wyborczych ludzie mogą się pomylić. Argumenty bez wskazań personalnych są rodem z PRL. Wtedy także przywoływano anonimowe głosy. Przecież Komisja Wyborcza mogła podjąć uchwałę, a tego przecież nie uczyniła. Są to argumenty naciągane dla utylitarnych celów politycznych jakim jest dalsze sprawowanie władzy.

     Wracam do stabilności. Przedłużenie kadencji samorządów oznacza 5,5-letnią kadencję tj. o półtora roku dłużej niż kadencja 2015 – 2019. Stabilność państwa jest zależna także od uchwalonych stałych kadencji. W tak trudnej sytuacji międzynarodowej i wewnętrznej w kraju otwieranie kolejnego pola konfliktu jest po prostu szkodliwe dla naszego państwa.

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.