Triathlon Januszy i Grażyn. Rywalizacja i pomaganie w dość… charakterystycznym wydaniu

Zawody które dosłownie nazywają się „Triathlon dla Januszy i Grażyn”, to jedyne w swym rodzaju zawody charytatywne. Ich nazwa nie została wymyślona tylko w celach satyrycznych. Ten triathlon jest skierowany przede wszystkim do tych osób, które zechcą spróbować w czymś takim sił po raz pierwszy. W dowolnym wieku, bowiem w poprzednich latach nie brakowało zarówno 18-latków, jak i osób po 70. roku życia. Sił tych będzie potrzeba całkiem sporo, bo do pokonania będzie ok. 27,5 km co stanowi 1/8 dystansu IronMan.

Jednak tu nie chodzi o wynik sportowy, bo każdy może pokonać trasy w swoim własnym tempie, a podczas pływania wspomóc się na przykład dmuchanym kółkiem. Chęci, poczucie humoru i kreatywność. To najważniejsze cechy tych zawodów. Mile widziane są chociażby stroje na wzór „typowego Janusza lub Grażyny”. Biała podkoszulka, sztuczne wąsy (lub prawdziwe, jak kto ma), skarpety do sandałów lub klapek, reklamówki z Biedronki, szalik reprezentacji Polski… wszystko co komukolwiek z uczestników z tego czy innego powodu kojarzy się z „januszowością” jest akceptowane. Im kreatywniej, tym lepiej.

Bardzo ważną częścią tego triathlonu jest promowanie sportu osób z niepełnosprawnościami. Jednym z nadrzędnych celów organizatorów jest, by co roku (a tegoroczna edycja to już czwarta w historii) w zawodach brało udział coraz więcej niepełnosprawnych. Przykład? Pan Przemysław Jurczak trasę januszowych zawodów pokonał wraz ze swoim 4-letnim wówczas synkiem Kubą, który ma czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce. Podczas pływania, Jurczak holował swojego syna w pontonie, trasę rowerową pokonał ciągnąc rowerem specjalny wózek, który potem pchał na trasie biegu. Jak udało mu się odnaleźć siły na to wszystko? „Kiedy brakuje siły, wystarczy popatrzeć na uśmiech Kuby”. Jurczakowie zostali po tym ambasadorami Fundacji „Potrafię Pomóc”. Wspiera ona osoby z niepełnosprawnościami i to właśnie podopieczni tej fundacji, są głównymi beneficjentami triathlonu. Mało tego, Przemysław oraz Kuba Jurczak w 2020 roku porwali się na jeszcze większe wyzwanie. Wzięli udział w zawodach Castle Triathlon w Malborku i jako pierwszy rodzinny duet w Europie pokonali piekielnie wymagający, wręcz wyniszczający dystans IRONMAN (4 km pływania, 180 km jazdy rowerem i 42 km biegu).

Triathlon Januszy i Grażyn to 1/8 tego dystansu. Składają się na niego trzy etapy:

• Pływanie – ok. 300 metrów pływania w Zalewie Sulistrowickim. Uczestnicy będą mieli maksymalnie 25 minut na pokonanie tego dystansu. Dozwolone będą koła dmuchane, motylki na ramiona czy makarony w ramach pomocy, ale nie materace, deski do surfingu czy kitesurfingu lub pontony.
• Rower – uczestnicy otrzymają godzinę i 15 minut na pokonanie ok. 17 km. Koniecznie w kasku i zachowaniem zasad ruchu drogowego. Będzie to jazda po trasie w kształcie pętli 4x4,2 km
• Bieg – trasa biegowa to 2 okrążenia po ok. 2,5 km. Maksymalny czas biegu to 45 minut
• Ważna uwaga, w zawodach można wziąć udział w 3-osobowych zespołach, na wypadek gdyby ktoś nie potrafił pływać, czy jeździć na rowerze. Wówczas jeden członek drużyny, bierze udział w jednej konkurencji

Zapisy na triathlon potrwają do 15 lipca 2021 roku. Całe wydarzenie rozpocznie się 31 lipca o 10:30 nad Zalewem Sulistrowickim (Ślężański Park Krajobrazowy). Koszt udziału w zawodach to 180 zł w przypadku indywidualnego uczestnika i 420 zł w przypadku sztafety. Dochód zostanie przeznaczony na rzecz podopiecznych Fundacji „Potrafię Pomóc”. Zapisy trwają poprzez stronę internetową, a link do niej znajduje się tutaj.