Sport

Trzeba się bić. Śląsk przed meczem z Cracovią [ZAPOWIEDŹ]

Śląsk wkracza na ostatnią prostą w walce o utrzymanie w Ekstraklasie. Wrocławianie wydają się być w coraz lepszej formie, ostatnio pokonali w Poznaniu faworyzowanego Lecha. Teraz czeka ich starcie z Cracovią, która w tym sezonie należy do grona najmocniejszych zespołów w lidze.

Reklama

Pewne jest, że Śląsk nie awansuje do grupy medalowej. Wrocławianie stracili na to szanse kilka kolejek temu i już teraz wiadomo, że dobiegający końca sezon, do którego przystępowali z dużymi nadziejami, mogą tylko spisać na straty. Ale jeśli Śląsk spadnie, to nie zaliczy tylko kiepskiego roku. To będzie prawdziwa katastrofa i fiasko pewnego projektu, który zaczął się kilka lat temu, gdy za reanimowanie zasłużonego klubu wzięły się władze Wrocławia. Po latach tłustych, kiedy Śląsk zdobył wszystkie możliwe ligowe medale, teraz nastał czas wyjątkowo chudy. I przed wrocławianami walka równie ważna, jak kilka lat temu, gdy po trudnej wiośnie jednak sięgnęli po mistrzostwo Polski.
Do tego jednak trzeba punktów i zwycięstw, a z tym w Śląsku do niedawna było bardzo krucho. Dopiero przyjście do klubu trenera Mariusza Rumaka sprawiło, że los zaczął się odmieniać na lepsze. A już zwycięstwo w Poznaniu z Lechem był jak pierwszy ciepły wiosenny dzień po mroźnej i długiej zimie. Trzymając się jeszcze metafory pogodowej: wiosna bywa kapryśna, nie jest więc pewne, czy wrocławianie utrzymają się na fali. Tak czy inaczej nie mają jednak wielkiego wyboru. Bo w grupie spadkowej też czekają na nich trudni rywale. Możliwe, że w gorszej ósemce Ekstraklasy skończy Jagiellonia Białystok, Podbeskidzie Bielsko-Biała i Wisła Kraków. Te drużyny mogą jeszcze załapać się do walki o medale, ale równie dobrze mogą podjąć trudy walki o utrzymanie. A każda z tych drużyn, mimo różnych perturbacji w tym sezonie pokazała, że potrafi postraszyć rywala.

Najpierw jednak Śląsk musi wygrać z Cracovią. Stawka tego meczu jest spora, bo w dole tabeli panuje ścisk. Wrocławianie przed tą kolejką ligową zajmują 13. miejsce, z dorobkiem 31 pkt. To ostatnie miejsce chroniące przed spadkiem z ligi. Ale taki sam dorobek punktowy ma Górnik Łęczna, zaś zajmująca dwunaste miejsce Korona Kielce zgromadziła 34 pkt., a będąca na miejscu nr 13 Termalica Bruk-Bet Nieciecza uzbierała do tej pory 33 “oczka”. Widać więc, że trzy punkty ugrane na Cracovii - najlepiej połączone z porażką Górnika Łęczna - dadzą Śląskowi nieco większy komfort w walce w gorszej ósemce Ekstraklasy.

Tyle, że w tak trudnym momencie sezonu Śląskowi nie mógł się trafić gorszy rywal. Cracovia to w tym roku marka wyjątkowo solidna. “Pasy” przez lata też dołowały i ocierały się o miano pośmiewiska, ale wreszcie zespół gra na miarę oczekiwań. Śląsk zresztą zdążył się o tym przekonać, gdy w Krakowie przegrał 1:4… Wystarczy zresztą rzucić okiem na tabelę. Gdyby liga zakończyła się już teraz, Cracovia zdobyłaby brązowy medal. “Pasy” mają obecnie 44 pkt., do pozycji lidera i wicelidera tracą obecnie 15 i 11 “oczek”, a do tego po piętach depcze im Pogoń Szczecin (45 pkt.) oraz Zagłębie Lubin (44 pkt.). Widać więc, że Cracovia we Wrocławiu nie bardzo może pozwolić sobie na porażkę, bo tracąc punkty może zlecieć z podium aż na piąte miejsce w ligowej stawce. A biorąc pod uwagę jakość gry Cracovii w tym sezonie, to trudno się spodziewać, by tak poukładana drużyna pozwoliła Śląskowi wejść sobie na głowę. Tyle dobrego dla wrocławian, że przeciwko "Pasom" będą mogli zagrać praktycznie w najmocniejszym składzie. Nie wystąpi tylko Węgier Andras Gosztonyi, który dopiero wraca do normalnych treningów po kontuzji. Ale gdy grał, jego obecność na boisku nie robiła w Śląsku różnicy i zespół funkcjonował normalnie bez Węgra na murawie.

Pewną nadzieją dla wrocławian może być fakt, że Cracovia do meczu przystąpi osłabiona. Pod dużym znakiem zapytania stoi występ Deleu, Jakuba Wójcickiego i Damiana Dąbrowskiego. A każdy z tych piłkarzy to ważny punkt układanki trenera Jacka Zielińskiego. Pewną nadzieją dla Śląska może być też fakt, że Cracovia w ostatnich tygodniach nieco dołuje. Dość powiedzieć, że “Pasy” po raz ostatni wygrały mecz 2 marca. Od tamtej pory drużyna nie zaznała smaku zwycięstwa, mało tego - w poprzednim spotkaniu tylko zremisowała z Górnikiem Łęczna, który ligowym mocarzem na pewno nie jest. Tak czy owak, zespołu z takimi zawodnikami w składzie, jak Mateusz Cetnarski (jaka szkoda, że ten piłkarz w Śląsku nigdy nie dostał szansy!), Erik Jendrisek lub Bartosz Kapustka lekceważyć nie wolno.

- Cracovia i Lech znajdują się w innym miejscu. Krakowianie zajmują trzecie miejsce w tabeli. Ktoś może powiedzieć, że w czterech ostatnich meczach nie odnieśli zwycięstwa. Uważam jednak, że właśnie dlatego będą groźni. Potrzebują punktów, tak samo mocno jak my. Będzie to bardzo zacięty mecz. Cracovia ma dziś pełne prawo, by mówić, że walczy o europejskie puchary. Gramy jednak we Wrocławiu, to jest nasz dom. Potrzebujemy wsparcia kibiców. Przed nami siedem finałów i będzie nam ono bardzo potrzebne - podkreśla trener Śląska Mariusz Rumak.

30. kolejka Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Cracovia, sobota (9 kwietnia br.), Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 18.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8485