Sport
Trzeci mecz Śląska z Legią Warszawa w tym roku. Czy wrocławianie odegrają się za porażkę w Pucharze Polski?
1
(Fot. Dariusz Kamiński.)
Tomasz Hołota (drugi od lewej) nie zagrał przeciwko Legii w Pucharze Polski. W meczu ligowym może zagrać jako w pierwszej jedenastce.
Tomasz Hołota (drugi od lewej) nie zagrał przeciwko Legii w Pucharze Polski. W meczu ligowym może zagrać jako w pierwszej jedenastce.
Na początku piłkarskiej wiosny w 2015 r. Śląsk Wrocław ma szczęście do warszawskiej Legii. W ciągu niecałego miesiąca wrocławianie zaliczą trzy mecze z legionistami. Dwa już za Śląskiem i w walce o Puchar Polski lepsza okazała się Legia. Teraz wrocławianie na własnym stadionie mogą się odegrać na legionistach w Ekstraklasie.
O tym, że to Legia, a nie Śląsk awansuje do półfinału Pucharu Polski, rozstrzygnęły dopiero rzuty karne w rewanżowym meczu w Warszawie. Ale warto pamiętać, że zwłaszcza w pierwszej połowie tego spotkania to Śląsk dyktował warunki gry. I piłkarze Legii mieli wtedy spory problem z konstruowaniem w miarę groźnych akcji. Śląsk grał bowiem mądrze, był dobrze ustawiony, potrafił też groźnie zaatakować. Wrocławianie udowodnili więc, że mają w sobie potencjał, by zagrozić prowadzącej w Ekstraklasie Legii. W niedzielnym meczu Śląsk ten potencjał będzie musiał z siebie wycisnąć, i to do dna. Bo rywale w czołówce tabeli nie śpią i już powoli trzeba ich gonić. Legia przewodzi stawce z 42 pkt., drugi jest poznański Lech (40 pkt.), a trzecia białostocka Jagiellonia (38 pkt.). Śląsk ma zaś w swoim dorobku 37 “oczek” i właśnie na warszawskiej Legii powinien wywalczyć swoje pierwsze wiosenne zwycięstwo. Wygrana pozwoli wrocławianom wyprzedzić “Jagę”, która w tej kolejce ligowej już grała i przegrała z Lechem Poznań 0:2.
Ale po tak wyczerpującym meczu, jak ten w Warszawie z Legią Śląskowi nie będzie łatwo wycisnąć z siebie maksimum możliwości, choćby fizycznych. Tutaj więcej atutów spoczywa po stronie Legii - trener Henning Berg we Wrocławiu może dać odpocząć wielu piłkarzom, którzy mają w nogach pucharowy mecz ze Śląskiem i mimo wszystko zestawić z dublerów mocny zespół. W Śląsku zaś “zluzować” któregoś z kolegów z pomocy może Tomasz Hołota, który w Warszawie nie grał przez nadmiar żółtych kartek. Z kolei Dudu w stolicy zszedł z boiska z kontuzją i w jego miejsce do składu może wskoczyć Kamil Dankowski. W pierwszym składzie może też zagrać Robert Pich. Te dylematy kadrowe trener Tadeusz Pawłowski rozstrzygnie po sobotnich badaniach piłkarzy, które wykażą, jak regenerują się organizmy graczy Śląska po ciężkim meczu z Legią. Do składu Legii też wrócą zawodnicy nieobecni w czwartkowym meczu pucharowym. To Ivica Vrdoljak i Jakub Rzeźniczak, w poprzednim spotkaniu obu ekip pauzujący za nadmiar żółtych kartoników.
Pewne jest jedno - niezależnie od tego, ile kto ma w nogach, w niedzielę we Wrocławiu Śląsk będzie musiał zagrać tak, jak w czwartek w Warszawie. Bez tego trudno będzie wywalczyć zwycięstwo, które Śląskowi jest już bardzo potrzebne. Bo, jak to ujął trener Pawłowski przed poprzednim meczem ligowym, jego zespół wiosną ma pewne manko w punktach. Po trzech meczach powinno być ich teoretycznie dziewięć, realnie sześć, a faktycznie Śląsk wywalczył tylko dwa. Wrocławianie nie mogą więc pozwolić sobie na to, by pogubić kolejne punkty. Aby wrócić na ligowe podium, muszą odegrać się Legii za porażkę w Pucharze Polski i odesłać legionistów do domów bez punktów.
23. kolejka T-Mobile Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Legia Warszawa, niedziela (8 marca), Stadion przy Alei Śląskiej we Wrocławiu, godz. 18.
Zobacz także
Oceń publikację:
+ 1
+
1
- 1
-
0
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert