Sport

Trzy gole, by mieć trzy na trzy. Śląsk Wrocław zimą nadal niepokonany!

2022-01-21, Autor: Bartosz Królikowski

Trzy bramki, trzecie zwycięstwo. Piłkarze Śląska Wrocław wygrali kolejny sparing na zgrupowaniu w Turcji, pokonując 3:2 azerski Karabach Agdam, najsilniejszego rywala spośród sparingpartnerów WKS-u. Tym samym wrocławianie podczas zimowego okresu przygotowawczego mają póki co komplet zwycięstw.

Reklama

Zgrupowanie w Turcji w pełni, a przygotowania idą pełną parą. Piłkarze Śląska Wrocław póki co pobyt w Antalyi mogą uznać za udany. W swoim pierwszym sparingu na obozie pokonali 2:1 zespół z austriackiej ekstraklasy TSV Hartberg. Dużo ważniejsza od wyniku była jednak gra, a ta przez przynajmniej 60-65 minut była naprawdę dobra. Zwłaszcza w pierwszej połowie WKS zdominował rywali, kreując sobie bardzo dużo okazji bramkowych. Już do przerwy powinni byli prowadzić przynajmniej 3:0, a końcowy wynik 2:1 spokojnie uznać można za niski wymiar kary.

Żałować można tylko tego iż nie udało się zagrać na 0 z tyłu. Szczególnie że tak naprawdę ta wykorzystana przez Austriaków okazja, była jedyną jaką soboe wykreowali. Zarówno wcześniej jak i później defensorzy wrocławian rozbijali wszelkie ich próby. Jeden błąd w kryciu przy dośrodkowaniu zniweczył starania. Oczywiście to wciąż był bardzo solidny mecz w grze defensywnej, niemniej czyste konto zawsze dodaje pewności siebie. Sam jego fakt.

Nadszedł jednak czas na kolejny sparing i tu już poprzeczka szła wyżej. Karabach Agdam. Wicemistrz Azerbejdżanu, który przez 7 lat nieprzerwanie zdobywał tytuł mistrzowski, aż w zeszłym sezonie ich dominację przerwało Neftci Baku. Nie zmienia to jednak faktu że Azerowie, choć reprezentanci kraju niesłynącego lekko mówiąc z piłkarskiej jakości, to zespół znacznie silniejszy niż większość, jak nie wszystkie, drużyny w Ekstraklasie. Od sezonu 2014/15 za każdym razem grają w fazie grupowej europejskich pucharów. W 17/18 była to nawet Liga Mistrzów. W bieżącym sezonie Liga Konferencji Europy. Karabach wyszedł w niej z grupy, a w 1/16 finału zagra z wielkim Olympique Marsylia.

Klasa rywala wpłynęła na wyjściowe zestawienie. Było ono bowiem praktycznie najmocniejsze jakie WKS na chwilę obecną mógł wystawić, co nie jest częste w spotkaniach towarzyskich.

Choć rywal był z o wiele wyższej półki, Śląsk rozpoczął mecz z podobnym nastawieniem jak starcie z Hartbergiem. Mocno ruszyć na rywala, agresywny pressing i dążenie do szybkiego gola. Realizacja wyglądała również nieźle, bowiem pierwsze zdecydowanie należały do WKS-u. Szansę na gola miał Mateusz Praszelik, którego uderzenie wybronił golkiper, a Fabiana Piaseckiego przed wyjściem sam na sam z bramkarzem powstrzymał dosłownie w ostatniej chwili obrońca. Karabach, choć przyciśnięty, starał się odgryzać. Po strzale Ibrahimy Wadjiego dobrą interwencją popisał się Michał Szromnik. Wkrótce jednak piłka zatrzepotała w siatce. Aż dwukrotnie.

Najpierw w siatce Azerów. W 25 minucie po ładnej akcji Śląska do siatki trafił Petr Schwarz. Mocno pomógł mu rykoszet, kto wie czy w meczu o stawkę nie zaliczono by tego jako samobója obrońcy Karabachu, ale w sparingach takich rozważań z reguły nie ma i Czech mógł cieszyć się z drugiego gola w trakcie zimowych przygotowań. WKS na prowadzeniu jednak nie był nawet przez minutę. Już w pierwszej akcji po wznowieniu gry od środka, defensorzy wrocławian pogubili się przy dośrodkowaniu, a ich gapiostwo wykorzystał były prawy obrońca Legii Warszawa, Marko Vesović.

Szybko utracone prowadzenie nieco ostudziło zapał Śląska, który po tym zdarzeniu tak naprawdę do przerwy już niczego ciekawego sobie nie wykreował. Inna sprawa że zespół z Azerbejdżanu też nie prezentował się nadzwyczajnie, przez co ostatnie 20 minut drugiej połowy nie należało do najciekawszych.

Po powrocie na boisko już w 49 minucie bardzo blisko gola był Piasecki. Napastnik Śląska huknął prosto w poprzeczkę z rzutu wolnego. Kilka minut później bramkarza Karabachu zza szesnastki postanowił sprawdzić Diogo Verdasca i oddał niezły, kąśliwy strzał, który z najwyższym trudem wybronił Ququesasvili. Po intensywnym początku drugiej połowy mieliśmy kilkanaście znacznie spokojniejszych minut. Zaczęło wręcz powiewać nudą, ale z tym oba zespoły rozprawiły się w 5 minut.

W ich trakcie padły bowiem aż 3 gole. Najpierw w 75 minucie do siatki trafił Robert Pich, który najlepiej odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu Petra Schwarza. Zaledwie 120 sekund później było już 3:1 dla wrocławian. Tym razem kontrę Śląska wykończył Marcel Zylla. Warto tutaj jednak podkreślić świetną asystę Caye Quintany. Hiszpan jesienią ogromnie rozczarował, aczkolwiek w tym okresie przygotowawczym na razie prezentuje się bardzo godnie. Nieco inaczej sprawy się mają z obrońcami. Ci bowiem w 80 minucie znów się nie popisali, gubiąc w kryciu Kali Borgesa. Brazylijczyk głową uderzył na bramkę, a błąd popełnił też Szromnik, bo tak odbił piłkę, że i tak wpadła do siatki.

Golkiper WKS-u dostał jeszcze okazję zrehabilitowania się za błąd i zrobił to. Już w 90 minucie zatrzymał bowiem w sytuacji sam na sam Wadjiego, ratując wygraną drużynie. Śląsk odniósł już trzecie zwycięstwo zimą i to tym razem z naprawdę silnym rywalem.

Trzy mecze, trzy triumfy, sześć strzelonych goli. Bilans zacny, nie ma co ukrywać, a i sama gra po raz kolejny wyglądała naprawdę dobrze. Nie była to aż taka dominacja jak z Hartbergiem, ale WKS potrafił nierzadko długimi momentami przycisnąć zespół z Azerbejdżanu. Trzy strzelone gole to również dobry znak. Drugie trafienia zimą zanotowali Marcel Zylla oraz Petr Schwarz. Szczególnie Czech wyglądał dziś jak lider zespołu. Martwić mogą zaś dwie rzeczy. To że Krzysztof Mączyński zszedł z kontuzją oraz defensywa. Obrona wciąż jest niestabilna. Dziś tworzyli ją teoretycznie najlepsi, a błędów nie brakowało.

Kolejny sparing w Turcji Śląsk zagra już jutro (sobota 22 stycznia). Po najmocniejszym rywalu przyjdzie czas na najsłabszego. WKS zmierzy się o 15:00 czasu polskiego z austriackim drugoligowcem, Floridsdorfer AC.

Śląsk Wrocław – Karabach Agdam 3:2

Gole:

1:0 – Petr Schwarz 25’

1:1 – Marko Vesović 26’

2:1 – Robert Pich 75’

3:1 – Marcel Zylla 78’

3:2 – Kali Borges 80’

Śląsk: Szromnik – Bejger, Golla, Verdasca – Janasik, Mączyński (41. Lewkot), Schwarz, Stiglec (61. Garcia) – Sobota (61. Pich), Praszelik (61. Zylla) – Piasecki (61. Quintana)

Karabach: Ququesasvili – Vesović, Medvedev, Medina, Bayramov – Qarayev, Ibrahimli, Ozobić – Borges, Vadji, Zubir

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1273