Wiadomości

TYLKO U NAS. Nauczycielka z Ukrainy: od rana słychać ryk samolotów. Boimy się [ROZMOWA]

Author profile image 2022-02-24, Autor: Marta Gołębiowska

Lena Lukianenko jest 35-letnią nauczycielką angielskiego w Połtawie, miejscowości w środkowo-wschodniej Ukrainie, 125 km od Charkowa. W rozmowie z tuWroclaw.com opowiada o sytuacji i emocjach w Ukrainie po ataku Rosji na jej kraj.

Reklama

Marta Gołębiowska: Jaka jest teraz u Was sytuacja? Jesteś bezpieczna?

Lena Lukianenko: Właśnie jestem na wyczekiwanym, kilkudniowym urlopie w górach na terenie zachodniej Ukrainy. Tu jest na razie spokojnie, ale nie mam pojęcia, czy zdołam wrócić teraz do domu. Część stacji kolejowych jest nieczynna. Zresztą, najbliżsi odradzają mi teraz przemieszczanie się po kraju. Miejscowość, w której jestem, znajduje się 40 kilometrów od rumuńskiej granicy. Ludzie zaczęli organizować tu schroniska dla uchodźców.

Czy Twoja rodzinna miejscowość też została zaatakowana?

Tak, z samego rana. Rosja uderzyła w nasze lotnisko wojskowe, ale nie wiem, jak duże są zniszczenia. Oni niszczą nasze wszystkie istotne strategicznie obiekty militarne w całej Ukrainie, nawet w Łucku czy Iwano-Frankiwsku, które leżą już stosunkowo blisko europejskich granic. Zaatakowali też wojskowe lotnisko w Mirgorodzie i zachodnią część Kijowa. Mówi się o bombardowaniu Kijowa i o tym, że ludzie ukrywają się w schronach przeciwlotniczych. Rosjanie nacierają od strony Białorusi i Krymu w kierunku Charkowa, ale nie poddajemy się. Próbują nawet przejąć elektrownię jądrową w Czarnobylu.

Jak się czujesz? Czy z Twoją rodziną i przyjaciółmi wszystko w porządku?

Jestem z nimi w kontakcie. Ludzie w Połtawie mówią, że od rana słyszą ryk silników samolotów w powietrzu. Niektóre banki blokują klientom konta, więc nawet nie wiem, czy mam dostęp do swoich pieniędzy. Jestem lekko zdezorientowana. 

A czy rząd komunikuje się z obywatelami? Macie na bieżąco wszystkie ważne informacje?

Nie, próbują jedynie uspokajać cywilów, żeby zapobiec panice.

Czy Wasze życie codzienne zostało kompletnie sparaliżowane?

Niektórzy pracują normalnie w biurach, ale moi znajomi, którzy pracują w międzynarodowych firmach, dostali instrukcje, by nie ruszać się z bezpiecznych miejsc. Dzieci z publicznych szkół zostały w domach. Mamy ogromne kolejki w sklepach, a mój przyjaciel nie mógł zatankować auta przez dwie godziny. Ludzie próbują wypłacać gotówkę ze swoich kont, ale wybrane banki, np. Monobank, upadły, i nawet przelewy internetowe są problemem.

Boisz się?

Oczywiście. Panuje tu atmosfera intensywnego lęku, niepewność napawa nas strachem. Nie wiemy, czego się spodziewać po tym szaleńcu. On już przekroczył wszystkie czerwone linie i nie wygląda na to, by coś miałoby go powstrzymać. Ani sankcje, ani kontrataki.

Dziękuję za rozmowę.

 

Oceń publikację: + 1 + 14 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.