Uniwersytet Wrocławski przechodzi na nauczanie zdalne. Z jednym wyjątkiem

Uniwersytet Wrocławski od początku października starał się tak układać zajęcia, by np. studenci pierwszego roku mieli szansę poznać uczelnie na zajęciach stacjonarnych. Jednocześnie wszystkie wykłady zostały przeniesione do sieci, a zajęcia w grupach zamieniono ze stacjonarnych na hybrydowe. Dzięki temu w uniwersyteckich pomieszczeniach można było zachować odpowiednie odległości.

Wśród 28.000 studentów i pracowników zarejestrowano dotąd tylko 35 przypadków koronawirusa. By ta liczba się nie powiększyła, na uczelni wprowadzono kolejne zmiany, przechodząc na miesiąc na prawie wyłącznie zdalne nauczanie.  

– Jedynie zajęcia praktyczne - laboratoria, warsztaty, praktyki - będą mogły być prowadzone stacjonarnie - wyjaśnia rektor prof. Przemysław Wiszewski. – Laboratoria zostają stacjonarne ponieważ wiele tego typu zajęć zostało przełożonych w poprzednim semestrze na jesień. W przypadku ostatnich lat studiów te zajęcia muszą się odbyć - w innym wypadku zabraknie na nie czasu – dodaje.  

Zajęcia z wychowania fizycznego również odbywać będą się wyłącznie zdalnie.

– Musimy być elastyczni i tacy będziemy. Na razie obserwujemy w Polsce szybki przyrost chorych, więc ograniczamy pobyt na uczelni pracowników i studentów do niezbędnego minimum –  mówi prof. Wiszewski. – Gdy sytuacja się poprawi - powrócimy do nauczania hybrydowego. Dla mnie słowem kluczem na ten rok akademicki jest „elastyczność” – podkreśla.  

Obostrzenia będą obowiązywać do 15 listopada. Jeśli do tego czasu sytuacja we Wrocławiu i w całej Polsce znacząco się poprawi, to Uniwersytet Wrocławski powróci po tym terminie do nauczania hybrydowego. Decyzję w tej sprawie rektor uczelni wyda najpóźniej 6 listopada.

CZYTAJ TEŻ: POLITECHNIKA WROCŁAWSKA PRZECHODZI NA TRYB ZDALNEGO NAUCZANIA