Sport

Utrzymanie w Ekstraklasie coraz bliżej. Śląsk - Jagiellonia Białystok 3:1 [RELACJA]

To może być zwycięstwo na wagę utrzymania w Ekstraklasie. Śląsk Wrocław pokonał Jagiellonię Białystok 3:1, po dwóch golach Bence Mervo i bramce Ryoty Morioki. Dzięki wygranej, wrocławianie mają już pięć pkt. przewagi nad strefą spadkową i w dalszej walce o zachowanie miejsca w lidze powinno być im znacznie łatwiej.

Reklama

Jak mówi stare sportowe porzekadło, zwycięskiego składu się nie zmienia. Śląsk zaś w ostatnich meczach notował wygrane, a na kontuzje w zespole nikt nie narzekał, więc trener Mariusz Rumak w teorii nie miał wielkich dylematów personalnych. Ale jak to w sporcie bywa, plany to jedno, a rzeczywistość to drugie. I w składzie Śląska na mecz z “Jagą” doszło do kilku przetasowań. Kontuzjowanego Dudu na lewej obronie zastąpił Lasza Dwali, a miejsce Gruzina w środku defensywy zajął Adam Kokoszka. W pomocy trener Rumak też nieco zaskoczył, posyłając w bój Marcela Gecova w miejsce Tomasza Hołoty. Na skrzydle zagrał zaś grywający ostatnio ogony Peter Grajciar.
Od pierwszych minut meczu było widać, że Śląskowi bardzo zależy na wygranej. Wrocławianie zabrali się za narzucanie rywalowi swoich warunków, próbowali gry kombinacyjnej, w środku pola też radzili sobie nieźle. I zapracowali na gola. W 14. minucie świetnym podaniem popisał się Robert Pich, a Bence Mervo wykończył akcję mocnym, sprytnym strzałem.

Wrocławianie krótko cieszyli się z prowadzenia, radość czerpali dokładnie do 20. minuty. Wtedy Mateusz Abramowicz z sobie tylko znanych powodów postanowił wykazać się talentem siatkarskim. Bramkarz Śląska złapał piłkę w ręce po dośrodkowaniu i… natychmiast ją wypuścił. Ta zabawa w dwa ognie działa się jednak tuż pod bramką wrocławian, Konstantin Vassiliev dostawił więc tylko nogę i doprowadził do remisu.

Piłkarze Śląska w tym sezonie mieli sporo okazji, by przyzwyczaić się do naprawiania błędów swoich bramkarzy. Wcześniej boleśnie mylił się Mariusz Pawełek, zastępujący go Abramowicz do niedawna bronił pewnie, ale przeciwko “Jadze” zaliczył drugą wpadkę z rzędu - wcześniej zawalił Śląskowi gola w Kielcach. Miejsce w Ekstraklasie samo się jednak nie zapewni, dlatego wrocławianie nie spuścili głów i nadal starali się grać swoje. Ta konsekwencja przyniosła owoce. Bliski szczęścia był Robert Pich, który strzelał z kilku metrów, ale trafił… w leżącego bramkarza Jagiellonii. W 35. minucie to, jak się strzela gole, znowu pokazał Bence Mervo. Węgier dostał dobrą piłkę, wrzuconą z autu przez Toma Hateleya i sprytnym strzałem po ziemi pokonał Drągowskiego. Gdzie w tej akcji byli obrońcy z Białegostoku, którzy wiedzieli, że młodemu Madziarowi nie wolno zostawić nawet centymetra wolnego miejsca, tego nie wiemy. Wiemy za to, że trener białostoczan Michał Probierz po tej akcji był wyjątkowo wściekły na swoich podopiecznych, a złość okazał bardzo ekspresyjnie.

Na drugą połowę goście wyszli z mocnym postanowieniem odrobienia strat. Trener Probierz pomieszał nieco w składzie, wprowadzając na boisko Przemysława Mystkowskiego i Alvarinho. I niewiele brakowało, by te roszady przyniosły efekt. Ten drugi chwilę po wznowieniu gry wypracował sobie dwie bardzo groźne okazje, zmuszając Abramowicza do solidnej gimnastyki i pokazów refleksu. W trudnych sytuacjach bramkarz Śląska nie dał jednak się zaskoczyć, rehabilitując się nieco za wpadkę z pierwszej połowy. Po kilku minutach “Jaga” straciła jednak impet, a Śląsk zrozumiał, że cofnął się zbyt głęboko i zaczął grać śmielej. I mecz zrobił się wyrównany, aż do 72. minuty. Wtedy kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Ryota Morioka, który podwyższył wynik do 3:1 dla Śląska. Japończyk udowodnił, dlaczego uważa się go za gracza o świetnej technice. Dopadł piłkę przed polem karnym rywala, z łatwością podbił ją sobie na prawą nogę i kropnął bez namysłu, a bramkarz Jagiellonii tylko odprowadził ją wzrokiem do bramki.

Goście odpowiedzieli po kilku minutach, gdy Fedor Cernych pozazdrościł Morioce popisów technicznych i sam spróbował zaprezentować błyskotliwą sztuczkę. Litwin świetnie przyjął piłkę w polu karnym Śląska i sprytnie uderzył w stronę długiego słupka bramki wrocławian. Abramowicz jednak nie dał się zaskoczyć, odruchowo przecinając ręką tor lotu futbolówki. I można powiedzieć, że tą interwencją przypieczętował zwycięstwo Śląska, bo kto wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby białostoczanie zdobyli w tej akcji kontaktowego gola… Gospodarze nie dali jednak wbić sobie więcej bramek i dowieźli zwycięstwo do końca spotkania.

Po zwycięstwie z Jagiellonią, Śląsk awansował na 12. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Wrocławianie mają już 5 pkt. przewagi nad przedostatnim Górnikiem Łęczna i ostatnim Górnikiem Zabrze. To sprawia, że ich walka o utrzymanie w lidze w kolejnych meczach może być obciążona nieco mniejszą presją. O kolejne ligowe punkty Śląsk powalczy w Bielsku-Białej, gdzie 23 kwietnia (a więc w najbliższą sobotę) zmierzy się z miejscowym Podbeskidziem.

Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 3:1 (2:1)
Bramki: Mervo (14., 35.), Morioka (72.) - Vassiliev (20.).

Śląsk Wrocław: Abramowicz - Zieliński, Celeban, Kokoszka, Dwali - Grajciar (88. Dankowski), Gecov (76. Hołota), Hateley, Morioka, Pich (90. Gosztonyi) - Mervo.
Jagiellonia Białystok: Drągowski - Burliga, Szymonowicz, Guti, Tomasik - Cernych, Góralski (46. Alvarinho), Grzyb (81. Frankowski), Romanczuk, Vassiliev - Grzelczak (46. Mystkowski).

Żółte kartki: Tomasik, Guti, Burliga.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: ok. 6,5 tys.
Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 5639