Kultura

"W spadku po Breslau dostaliśmy wiele wspaniałych poniemieckich budynków" [WYWIAD]

2019-09-28, Autor: Michał Hernes

– Architektura publiczna to trudno dziś definiowalny temat. Nie mamy już do czynienia z prostymi podziałami - rynek determinuje, że obiekty budowane jako kościoły, urzędy czy biblioteki mają części podnajmowane prywatnym firmom, które są zamknięte dla przeciętnego przechodnia – rozmawiamy z organizatorami festiwalu MIASTOmovie. Tematem jego siódmej edycji będzie właśnie architektura publiczna.

Reklama

Michał Hernes: Czym jest architektura publiczna, która będzie głównym tematem nadchodzącej odsłony MIASTOmovie?
Lech Moliński: Sama “architektura” w najszerszym ujęciu to wszystkie materialne obiekty, będące dziełem człowieka. Od ławki i krzesła, przez drogę, most, chodnik, po budynki mieszkalne i budynki użyteczności publicznej. Architektura ma służyć zaspokojeniu prywatnych, jak i społecznych potrzeb człowieka. I chyba właśnie te elementy z powyższego zbioru, które służą zaspokajaniu społecznych potrzeb ludzi będą kwalifikowały się do zagadnienia “architektury publicznej”. W centrum naszych zainteresowań znajdą się szkoły, kościoły, szpitale, żłobki, gmachy władz, jak i szereg przykładów pozwalających zweryfikować klasyczne definicje architektury publicznej.

Anka Bieliz: Na pewno wspólnie z zaproszonymi do dyskusji czy przeprowadzenia wykładów specjalistami i specjalistkami będziemy próbować taką definicję na potrzeby dzisiejszych realiów zbudować. Po to m.in. weźmiemy też pod lupę mniej oczywiste przykłady budynków i zespołów architektonicznych, które nie są łatwe do zakwalifikowania jako “architektura publiczna”.

Skupimy się na przykładzie wrocławskiej WUWy - założeniu ikonicznym, odwiedzanym przez rzesze turystów, z licznymi przestrzeniami informacyjnymi, zachęcającymi do zgłębiania jego zakamarków, a jednak wciąż przecież o charakterze prywatnym - bo złożonym z domów jedno- i wielorodzinnych zamieszkałych przez zwykłych mieszkańców i mieszkanki. Sami wielokrotnie podczas rozmów o tym temacie łapaliśmy się na pytaniach, czy otwarty charakter budynku, użytkowanie go przez różnorodnych odwiedzających decyduje o jego publicznym wymiarze czy znaczący będzie tu aspekt finansowania, inwestora i kwestie bardziej przyziemne kwestie.
 
Wspominaliście, że w centrum zainteresowań tej odsłony festiwalu znajdą się szkoły, urzędy, kościoły, szpitale i inne budynki użyteczności publicznej oraz te, które niejako wbrew swym pierwotnym założeniom spełniają funkcje publiczne. Jaka jest ich natura, czym się charakteryzują, jak „żyją” na co dzień, służąc i stojąc otworem przed mieszkańcami i mieszkankami miast?
AB: Wszystko - jak zawsze - zależy od kontekstu - ich użytkowania czy usytuowania w tkance miasta. Mamy sporo obiektów, które mimo projektowania jako np. szkoły, uczelnie czy biblioteki, stoją przed wyzwaniem zmiany funkcji. Nie tylko z racji wiadomej reformy w szkolnictwie, lecz także po prostu wyczerpania się formuły jakiejś instytucji czy zmianę siedziby.

CZYTAJ TEŻ: ZNAMY PROGRAM FILMOWY MIASTOMOVIE

Mamy we Wrocławiu słynną tysiąclatkę na Grochowej, dawne LO nr 5, którego losy wciąż nie są znane - może zostanie lokalnym centrum, może zostanie wyburzone, ale na pewno nie będzie przeznaczona dla oświaty. Tysiąclatki to wraz z innymi budynkami z okresu PRL-u, zwłaszcza lokalnymi ośrodkami zdrowia, bardzo ciekawy temat - jesteśmy w momencie weryfikacji budowlanego dziedzictwa tamtych czasów, nie tylko tego o funkcji mieszkalnej, ale głównie właśnie publicznej. Tamta architektura była tworzona dla nieco innego typu człowieka, jak dobrze wiemy .

Zupełnie inny stosunek możemy zaobserwować przy budynkach urzędowych - jak sami wiemy, lokalizacje Urzędu Miasta czy budynek Urzędu Wojewódzkiego w naszym mieście, nie ze względu na ich monumentalną, klasyczną architekturę, ale raczej rodzaj ich działalności i doświadczenia użytkowników związane z koniecznością załatwiania w nich spraw, mogą budzić niechęć czy obawę.

Poprzez nasze działania chcieliśmy po pierwsze przyjrzeć się tym doświadczeniom i wrażeniom, ale przede wszystkim zwrócić uwagę na, pomijane często przez negatywne odczucia walory architektoniczne. Odwiedzimy więc w trakcie spacerów Ratusz w Siechnicach czy “Serowiec”, pochylimy się też nad obiektem najmłodszego wrocławskiego kościoła - Stanisława Kostki, także by zebrać codzienne doświadczenia z tymi budynkami ich użytkowników.

CZYTAJ TEŻ: SPACER PO CAPITOLU JAKO PRZEDSMAK MIASTOMOVIE

Dlaczego akurat architektura publiczna jest tematem tej edycji?
LM: MIASTOmovie stara się kompleksowo opisywać organizmy miejskie, w jakich przyszło nam funkcjonować. Po tym, jak zajmowaliśmy się tematyką tożsamości miast, zagadnienia sąsiedztwa i wyszliśmy na ulice, przyszedł czas na wątki mniej społeczne, a bardziej odwołujące się do architektury, do budynków składających się na miasto.

AB: Architektura publiczna to bardzo szeroki i dziś trudno definiowalny temat, jak już wspomniałam sami często zastanawialiśmy się jak zakwalifikować dany budynek. Nie mamy już do czynienia z prostymi podziałami - rynek determinuje, że obiekty budowane jako kościoły, urzędy czy biblioteki mają części podnajmowane prywatnym firmom, które są zamknięte dla przeciętnego przechodnia.

Długo zastanawialiśmy się nad hotelami - czy możemy je traktować jako architekturę publiczną? Czy każdy może je odwiedzać? Szukaliśmy też wrocławskiego ideału budynku publicznego - wielofunkcyjnego, inkluzywnego, przyjaźnie kojarzonego. Do takich przestrzeni na pewno należy Kino Nowe Horyzonty, Barbara, część galerii handlowych czy Dworzec Główny PKP. Zadamy też sobie pytanie co z inwestycjami w obszarze budynków użyteczności publicznej stanie się po 2020 roku, kiedy skończy się kolejne unijne finansowanie, tak mocno wspierające przecież wiele nowych obiektów. Te nasze zespołowe rozmowy mamy nadzieję przełożą się na atmosferę festiwalowych dyskusji - w salach kinowych i po godzinach.
 
Podczas MIASTOmovie pod lupę trafią w szczególności projekty zrealizowane po '89 roku i wpływ, jaki III Rzeczpospolita miała na krajobraz publicznej infrastruktury w Polsce. Dlaczego one?
AB: Zmiana ustroju politycznego i gospodarczego oczywiście miała olbrzymi wpływ na zmianę projektowania - konieczne stały się nowe typy budynków administracji kraju i miast, pojawiło się więcej banków z prywatnymi inwestorami, zmieniły się formy domów handlowych, które z pudełek na stanowiska z usługami przeszły metamorfozę w obiekty ze sklepami o układzie galeriowym.

Doskonałym przykładem zmiany jest wrocławska Renoma, po której wnętrzach, tych dobrze nam znanych, ale też tych niedostępnych na co dzień pospacerujemy 22 września. Przebudowa z lat dwutysięcznych wprowadziła inny układ, a także rozbudowę o część biurową - podyktowane nowym zapotrzebowaniem rynku i preferencjami kupujących. Zmieniły się też formy kin - kiedyś wolnostojące budynki dziś stanowią często część centrum handlowego lub galerii. Ciekawym zjawiskiem są nowopowstające kościoły - nie ma ich zbyt wielu, bo bazę ich mamy sporą po poprzednich wiekach oraz okresie PRL-u (ponad 3000 obiektów), ale często rozpoczęte pod koniec lat 80. XX wieku, kończone były już w XXI wieku. Takim przykładem jest najmłodszy kościół Wrocławia - pod wezwaniem św. Stanisława Kostki, którego obecny kształt różni się diametralnie od pierwotnego projektu.

Fundusze unijne przyczyniły się do postawienia wielu muzeów, stadionów czy lotnisk. Tak naprawdę lata dwutysięczne i dwie duże perspektywy unijne, które do Polski spłynęły pozwoliły na mnóstwo nowych możliwości - które z nich były zachłyśnięciem się modelami z zachodu, a które na miarę naszych potrzeb, przekonujemy się właśnie teraz.

Jak oceniacie architekturę publiczną Wrocławia?
LM: Dla mnie na pewno ciekawą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę jest to, że dopiero projekt Concordia Hub na Wyspie Słodowej, realizowany przez holenderskie biuro architektoniczne MVRDV, wprowadza do Wrocławia międzynarodowych projektantów. Wcześniej w stolicy Dolnego Śląska projektowały wyłącznie polskie studia.

AB: Z perspektywy pracy w różnych częściach miasta - na mniejszych i większych, bardziej i mniej oddalonych od centrum osiedlach cieszą mnie wszystkie inwestycje, które prowadzą do powstawania przestrzeni publicznych do działań lokalnych. Nowe obiekty Centrów Aktywności Lokalnych, połączonych z kolejnymi filiami bibliotek czy siedzibami rad osiedli to świetny kierunek, który pozwala mieszkańcom i mieszkankom na odnalezienie się w najbliższej dla nich przestrzeni.

Ogromne wrażenie zrobiły dla mnie w Barcelonie budynki osiedlowych bibliotek, w których znajdowała się przestrzeń na targowisko z wystawcami świeżych produktów, kawiarnię, a także mikroboiska do buli. Takie wielofunkcyjne obiekty to dla mnie przyszłość dużych miast podzielonych na osiedla czy dzielnice, z których każda ma nieco inny charakter, potrafię to sobie wyobrazić we Wrocławiu jak najbardziej. W spadku po Breslau dostaliśmy wiele wspaniałych poniemieckich budynków do dziś funkcjonujących jako szkoły, poczty, urzędy czy banki. Kto nie podziwia siedziby Wydziału Architektury PWr., Szkoły Podstawowej nr 1, Liceum Ogólnokształcącego nr 7 czy Banku Santander na Placu Kościuszki.

Oczywiście mamy też nową, ciekawą architekturę budynków muzealno-edukacyjnych - Hydropolis czy Narodowe Forum Muzyki oraz traktowaną bardziej jako ciekawostkę architekturę ZUSów czy PUPów, dziedzictwo postmodernizmu, które mimo wykpiwanej “szaty” ze względu na funkcjonalność sprawdzają się do dziś. Z architektury na styku ostatnio moje duże zaciekawienie wzbudził The Bridge Wroclaw MGallery na Ostrowie Tumskim, bardzo dobrze wpisany w trudne otoczenie.

Jakie filmy i dyskusje będą w tym roku, jacy pojawią się goście?
LM: Zdecydowaliśmy się na bardzo restrykcyjną selekcję. Zaprezentujemy pięć filmów, ukazujących różne ujęcia architektury publicznej, a także pozwalających nam rozwinąć ważne wątki do dyskusji. Pierwszy z prezentowanych tytułów jest “Babcia i Le Corbusier” Marjolaine Normier, w którym obserwujemy proces odnawiania domu w Jednostce Marsylskiej, będącej przecież zabytkiem, co nakłada wiele restrykcji na takie działanie. Pokaz stanowi dla nas pretekst do dyskusji “Jednostka Marsylska i WuWA. Kiedy prywatne staje się publiczne?”, którą poprowadzi krytyk architektury Grzegorz Piątek.

O “Odczuwaniu architektury w Columbus w stanie Indiana” opowie Kaja Klimek, a stanie się to przed projekcją fabularnego filmu “Columbus” Kogonady, ukochanej przez miłośników kina niezależnego i fanów dobrej architektury opowieści o dwójce osób na rozdrożu. Ich spotkanie odbywa się w pełnym majestatycznych budynków miasteczku Columbus, w którym znajduje się ponad 60 budynków zaprojektowanych przez kultowych architektów modernizmu, wśród nich jest czterech laureatów Nagrody Pritzkera, czyli: Kevin Roche, I.M.Pei, Richard Meier, Robert Venturi. Sylwetkę pierwszego z nich poznamy bliżej dzięki dokumentowi “Kevin Roche. Architekt dyskretny”.

Innym architektem, którego postać doczekała się analizy w filmie z naszego programu jest Erich Mendelsohn. Obraz stanie się punktem odniesienia do dyskusji o architekturze widowiskowej, stawiającej na efekt wow, często kosztem użyteczności. W “Wizjach Ericha Mendelsohna” oprócz projektów autora słynnego DH Kameleon będzie sporo o burzliwych losach żydowskiego architekta. O obecności Mendelsohna w Breslau opowie w swoim wykładzie historyk sztuki Tomasz Mikołajczak. W programie umieściliśmy też “Operę paryską”, ciepły i złożony obraz o życiu w murach kultowej instytucji.

Oceń publikację: + 1 + 14 - 1 - 9

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1273