Sport

Walka o Ligę Europy trwa, teraz czas na rywala ze Szwecji. Śląsk Wrocław - NK Celje 3:1 [RELACJA]

Pierwsza przeszkoda w eliminacjach Ligi Europy pokonana. W meczu rewanżowym Śląsk Wrocław pokonał słoweński NK Celje 3:1 i awansował do kolejnej rundy rywalizacji. Teraz na wrocławian czeka dwumecz z  szwedzkim zespołem IFK Goeteborg.

Reklama

Aktualnie kadra Śląska Wrocław nie należy do najdłuższych. Dlatego na rewanżowe spotkanie trener Tadeusz Pawłowski wystawił skład identyczny do tego, który posłał do boju w Celje. Ze Słowenii wrocławianie przywieźli dobry wynik, który przed rewanżem stawiał ich w roli faworyta. I Śląsk od pierwszych minut grał tak, żeby od razu wybić rywalowi z głowy marzenia o odrobieniu strat. Po rozpoczęciu spotkania, NK Celje na boisku praktycznie statystowało, a Śląsk nadawał rytm wydarzeniom na boisku. Wrocławska maszyna nieco jednak się zatarła po tym, gdy boisko musiał opuścić Flavio Paixao. Portugalczyk mocno oberwał w jednym ze starć pod bramką Słoweńców. Próbował wrócić do gry, ale po kilku minutach padł na murawę i było jasne, że dla niego ten mecz się skończył. Zastąpił go Krzysztof Ostrowski, a Śląsk nieco stracił rytm. I goście zaczęli śmielej odwiedzać połowę rywala. Z ich akcji niewiele jednak wynikało i do przerwy Słoweńcy tylko dwa razy groźnie zaatakowali. Blisko zdobycia gola był zwłaszcza Ivan Firer, po strzale którego w 28. minucie piłka o centymetry minęła bramkę Śląska. Nieco lepsze sytuacje strzeleckie wypracował sobie Śląsk, ale dwie dobre okazje zmarnował Jacek Kiełb, a strzał Roberta Picha w ostatnim momencie zablokował jeden z obrońców NK Celje. Widać było po Śląsku, że brakuje mu w składzie rasowego napastnika. Wrocławianie potrafili bowiem swobodnie operować piłką i konstruować groźne akcje, ale nie było komu dostarczyć piłki w pole karne.

Druga połowa meczu zaczęła się dla Śląska jak marzenie. Już w 46. minucie prowadzenie gospodarzom dał Krzysztof Ostrowski, który dobrym, płaskim strzałem z dystansu pokonał bramkarza Słoweńców Maticia Kotika. Goście mogli szybko pokusić się o wyrównanie, bo groźnie uderzał Sunny Omoregie. Napastnik ekipy ze Słowenii strzelał z kilku metrów, piłkę zdołał podbić Mariusz Pawełek, ale nie zablokował jej drogi do bramki. I dopiero interwencja Mariusza Pawelca, który efektownie wybił futbolówkę z linii bramkowej, pozwoliła przegnać ryzyko.

Apetyty gości na strzelenie remisowego gola szybko zgasił Jacek Kiełb. Nowy piłkarz Śląska już w pierwszej połowie meczu pokazał, że obrońcy rywala ani na chwilę nie powinni spuszczać go z oczu. Do przerwy gola nie zdobył, ale po zmianie stron mógł już cieszyć się z bramki. W 56. minucie Kiełb dostał dobre podanie od Petera Grajciara, zachował dużo spokoju w polu karnym Słoweńców i na raty, bo pierwsza próba została zablokowana, podwyższył prowadzenie Śląska.

W tym momencie było już jasne, że drużyna z Celje będzie potrzebowała cudu, aby jednak wyszarpać Śląskowi awans. Ale Słoweńcy nie złożyli broni i udało im się strzelić kontaktowego gola. W 80. minucie Pawełka pokonał Ivan Firer, korzystając z nonszalancji Śląska w grze w obronie. Ale na więcej w tym meczu wrocławianie już gościom nie pozwolili. Krótko po stracie gola kolejny cios NK Celje mógł zadać młody Michał Bartkowiak, który potężnie huknął, ale trafił w słupek. A tuż przed końcem spotkania Śląsk zadał decydujący cios. Drugiego gola w tym meczu zaliczył Jacek Kiełb, kończąc akcję, której początek dał Dudu Paraiba.

W meczu z NK Celje Śląsk zagrał nierówno, bo w drugiej połowie prezentował się znacznie lepiej niż w pierwszej. To spotkanie pokazało też, że jeśli wrocławianie chcą się liczyć w dwumeczu ze szwedzkim IFK Goeteborg, muszą pozyskać nowych, ofensywnych piłkarzy. Przeciwko Szwedom powinni zagrać już nowi zawodnicy: Adam Kokoszka i Czech Marcel Gecov. Ale to piłkarze, którzy grają w obronie lub w pomocy, a w tych formacjach Śląsk kadrowo jest względnie mocny. Za to w ataku trener Tadeusz Pawłowski nie bardzo ma z kogo wybierać. W rewanżu przeciwko Słoweńcom “odpalił” Jacek Kiełb, ale Szwedzi na pewno dokładnie przeanalizują grę Śląska i mierząc się z wrocławianami będą wiedzieli, jak neutralizować atuty wrocławian w grze w ataku. Nie wiadomo też, czy w kolejnej rundzie el. Ligi Europy będzie mógł zagrać Flavio Paixao, a o znaczeniu Portugalczyka dla Śląska nie trzeba przekonywać. Dlatego już teraz wiadomo, że mecze z IFK Goeteborg będą dla wrocławskiej drużyny znacznie większym wyzwaniem niż potyczki ze Słoweńcami z Celje.

Śląsk Wrocław - NK Celje 3:1 (0:0)
Bramki: Ostrowski (46.), Kiełb (56., 90.) - Firer (80.).

Śląsk Wrocław: Pawełek - Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu - Flavio Paixao (11. Ostrowski), Hateley, Hołota, Grajciar (76. Bartkowiak), Pich - Kiełb (90. Dankowski).
NK Celje: Kotik - Jakolić, Klemencić, Soria, Vidmajer - Mrsić (69. Spremo), Klapan, Vrhovec, Miskić (79. Ahmedi) - Omoregie (57. Bajde).

Żółte kartki: Grajciar - Miskić, Vrhovec, Ahmedi.
Sędzia: Anatolij Żabczenko (Ukraina).

Widzów: ok. 12,3 tys.
Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 528