Sport

Walka o spokojniejszą zimę. Śląsk Wrocław musi zapunktować w starciu z Wartą Poznań [ZAPOWIEDŹ]

2021-12-13, Autor: Bartosz Królikowski

Kryzys formy piłkarskiego Śląska trwa, a światło nadziei na jego zakończenie zamiast świecić stałym blaskiem, jest jak stara żarówka. Zapala się i gaśnie, zapala się i gaśnie. Aby zimową przerwę spędzić w spokojniejszych nastrojach, wrocławianie potrzebują punktów. Najbliższe starcie z Wartą Poznań, jest dla nich bezsprzecznie z gatunku „must-win”.

Reklama

Wyjątkowo mroźnie rozpoczął się grudzień dla zawodników Śląska Wrocław. Nie chodzi tu nawet o to, że dosłownie Polskę, a w tym Wrocław, przysypało całkiem sporo śniegu. W tym miesiącu WKS miał posprzątać to, co popsuło się w październiku i listopadzie. Odbudować swoją formę, zdobyć sporo punktów do tabeli, a następnie udać się na przerwę zimową ze spokojniejszą głową. Można było mieć nadzieję, że paliwem do takiej rewitalizacji będzie wygrana 2:1 ze Stalą Mielec. W stylu raczej bardzo przeciętnym, ale z potencjałem na porządnego kopa mentalnego. Koniec końców wygrali przez całą drugą połowę grając w „10”, a na dodatek bez Erika Exposito. Po tygodniach w których prawie wszystko szło źle, coś w końcu poszło dobrze.

Jeżeli jednak tamten mecz rozpalił w zespole jakikolwiek ogień, to tydzień później Górnik Zabrze wylał na niego wiadro lodowatej wody. Niestety dla Śląska, święto Barbórki było w tym roku prawdziwym świętem dla górników. WKS nie miał argumentów, by zepsuć zabawę komukolwiek innemu niż sobie. Strasznie mizerny występ. Podsumowanie ostatnich kilku tygodni w ich wykonaniu. Z przodu jeśli Exposito oraz Praszelik czegoś nie wymyślili, a Adrian Łyszczarz nie strzelił jako joker, to nic się nie działo.

Inna sprawa że Łyszczarz akurat znów trafił. Tym razem kapitalnie z wolnego, ratując honor WKS-u. Pomimo iż rozegrał w tym sezonie tylko 93 minuty w ESA, ma na koncie już 4 gole. Statystyka przyznać trzeba, iście fenomenalna. Ten 22-letni pomocnik coraz bardziej pokazuje, że zasługuje na szansę od pierwszej minuty. Wskazuje na to zarówno jego dyspozycja, jak i rywali do miejsca w składzie. Duet ofensywnych pomocników Praszelik-Łyszczarz brzmi obiecująco. Na pewno o wiele bardziej obiecująco niż Praszelik-ktokolwiek inny. Bowiem Robert Pich, Waldemar Sobota, Petr Schwarz czy Rafał Makowski za każdym razem gdy otrzymują szansę, udowadniają jedynie że z tej mąki w tej rundzie już chleba nie będzie. Zimą przed nimi bardzo wiele pracy, by na wiosnę grać choć trochę na miarę możliwości.

Na temat defensywy wrocławian napisano już wiele gorzkich rzeczy, zaś mecz z Górnikiem tylko wszystko potwierdził. Wojciech Golla którym Robert Dadok kręcił jak bączkiem. Lukas Podolski mający przy swoim golu tyle miejsca oraz czasu w polu karnym, że zdążyłby sobie spokojnie zrobić z 20 pompek i dopiero potem strzelić. Czy raczej odpalić rakietę, bo tamten strzał był naprawdę potężny. Kompletny brak współpracy na linii stoperzy-defensywni pomocnicy. Środek pola pozbawiony Krzysztofa Mączyńskiego był martwą strefą. Jedną wielką dziurą. Co prawda ostatnimi czasy z „Mąką” nie jest wiele lepiej, ale biorąc pod uwagę co pod jego nieobecność (COVID) wyczyniał choćby Szymon Lewkot, nawet za takim poziomem można było zatęsknić. Co do Lewkota, zarówno jemu jak i Magierze kończą się argumenty. Zawodził jako obrońca, zasiadł na ławce, powrócił jako pomocnik i zawiódł jeszcze bardziej. Szkoleniowiec może tego piłkarza cenić, ale w takiej dyspozycji nie ma znaczenia co o nim myśli Magiera, co on pokazuje na treningach. W meczach jest piekielnie słaby i czeka go mnóstwo pracy w przerwie zimowej, aby w następnej rundzie udowodnić, że może grać na odpowiednim poziomie.

Mówiąc wprost, spotkał się bardzo słaby Śląsk z bardzo mocnym Górnikiem, bo że WKS był mizerny to oczywiste, ale zabrzanom oddać trzeba, że zagrali znakomicie. Jacek Magiera oraz szkoleniowiec Górnika Jan Urban może i są przyjaciółmi prywatnie, ale na boisku przyjaźń musi być szorstka. To był tego najlepszy dowód.

Śląskowi zostały 2 mecze w 2021 roku. Niezwykle ważne pod każdym kątem spotkania. Kluczowe zarówno jeśli chodzi o morale, jak i o tabelę. Bowiem w niej jest tak ciasno, że szósty przed tą kolejką WKS, w najczarniejszym scenariuszu zimę spędzić może nawet na 13. miejscu. Dlatego też dla WKS-u oba starcia to „must-win”, a zwłaszcza to pierwsze. Warta Poznań to w tym sezonie zespół, który nijak nie przypomina rewelacji poprzedniej kampanii, która zajęła piąte miejsce w ESA. Poznaniacy mają ogromne kłopoty ze strzelaniem goli. Zaledwie 11 trafień w 16 meczach to najgorszy wynik w całej lidze i to zdecydowanie. Przedostatnie w tej statystyce Legia Warszawa (2 mecze mniej) oraz Górnik Łęczna mają ich po 15. Wygląda to jeszcze gorzej, gdy weźmiemy pod uwagę że 4 z tych trafień pochodzą z jednego spotkania z Łęczną.

Za słabiutkie wyniki (tylko 2 zwycięstwa jak dotąd) posadą zapłacił trener Piotr Tworek. Twórca awansu do Ekstraklasy i fenomenalnego piątego miejsca. Zastąpił go Dawid Szulczek. Człowiek który już przeszedł do historii. Jest on bowiem najmłodszym trenerem w historii ligi, jako iż na karku ma zaledwie 31 lat. Jest młodszy od wielu piłkarzy Śląska czy Warty. Póki co jednak zmiana szkoleniowca niewiele pomogła. Poznaniacy wciąż czekają na pierwszy triumf pod jego wodzą. Blisko byli w poprzednim meczu z Wisłą Kraków, ale „Białą Gwiazdę” uratował w 94 minucie Michal Frydrych (1:1).

Jeśli chodzi o skład, trenerowi Magierze nie brakuje kłopotów przede wszystkim w defensywie. Nie można wykluczyć scenariusza, w którym WKS zagra czwórką z tyłu. Na klasyczną dla nich trójkę stoperów może im po prostu… brakować opcji. Mark Tamas wciąż się leczy. Próbowano zachowawczo, ale prawdopodobnie będzie potrzeba operacji. Diogo Verdasca doznał urazu z Górnikiem i jak powiedział na konferencji Jacek Magiera „na 90% to dla niego koniec rundy. Po zawieszeniu za czerwoną kartkę powróci Konrad Poprawa, ale był niedawno chory. Antybiotyk bierze zaś wciąż prawy defensor Jakub Iskra. Ponownie nie będzie także wciąż przebywającego na covidowej kwarantannie Mączyńskiego.

Mecz Warta Poznań – Śląsk Wrocław odbędzie się w poniedziałek 13 grudnia o 18:00 na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Transmisja na Canal+ Sport.

Przewidywany skład Śląska:

Putnocky – Janasik, Golla, Bejger, Stiglec – Makowski, Schwarz – Pich, Łyszczarz, Praszelik - Exposito

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1265