Kultura

Wcielenia współczesnych furii premierowo w Teatrze Współczesnym

2018-05-17, Autor: mh

– Opowieść o furiach, to opowieść o czasach upadku. O postapokaliptycznych, ponowoczesnych zgliszczach cywilizacji i o dekadenckim rozpadzie – mówi o „Pani Furii”, nowej premierze Teatru Współczesnego, dramatopisarka Jadwiga Junkowicz. – Przemoc tkwi w nas, drapieżcach. Jesteśmy paskudnym gatunkiem – twierdzi pisarka Grażyna Plebanek.

Reklama

„Pani Furia” to sztuka nagrodzona w II Konkursie Dramaturgicznym STREFY KONTAKTU realizacją na scenie WTW oraz nagrodą Pawła Korczaka za „wnikliwe rozpoznanie i oryginalne przedstawienie zagrożeń współczesnego świata”. – Zawsze staram się konstruować spektakl, który poruszy widzów. Chcę, żeby to przedstawienie było ciekawe w odbiorze. Żeby uderzało ścianą emocji – mówi reżyser „Pani Furii”, Krzysztof Czeczot. – Zabierając się za ten tekst, chciałem zbadać, jak dzisiaj, w świecie cyfrowych komunikatów, w szumie informacyjnym, kiełkuje zło, które rośnie aż do niszczącej furii. Chciałem się przyjrzeć, jak pokolenie naszych rodziców przeżywało swoje furie, które przeniosło na kolejne pokolenie i jak ta sztafeta furii trwa. Teraz ta furia jest jeszcze bardziej miażdżąca, niszczycielska. Żyjemy w czasach, kiedy nie podlega już ona żadnemu tabu. Puściły hamulce – twierdzi Czeczot.

– Bohaterki (bohaterka dramatu Grażyny Plebanek – Alia, oraz dodana przeze mnie postać - Anielka), to wcielenia współczesnych furii – mówi Jadwiga Juczkowicz. – Skompilowana z nowym tekstem „Pani Furia” to opowieść o narodzinach, dojrzewaniu i eksplozji głęboko zakorzenionego w człowieku bólu, gniewu i cierpienia pokazana z dwóch, pozornie różnych perspektyw. To opowieść o przeznaczeniu, fatum i piętnie, jakie odciska na nas rodzina, wiara, przekonania oraz wychowanie. I o niemożliwym przebaczeniu. Furie potrafią być katami i ofiarami jednocześnie – dodała.

– Opowieść o furiach, to opowieść o czasach upadku. O postapokaliptycznych, ponowoczesnych zgliszczach cywilizacji. O dekadenckim rozpadzie, który nie ma w sobie nic z romantycznych mrzonek fin de sciecle'u. Furie to postaci tragiczne. Eksplozja furii nie przynosi nadziei i oczyszczenia, nie prowadzi do żadnego katharsis. Jest dosłowna i ostateczna, a zarazem przerażająco pusta – dodała Juczkowicz.

 – Pisząc powieść o narodzinach przemocy czułam luksus antropologa z początków XX wieku – wydawało mi się, że biorę na warsztat temat odległy. Kiedy w 2015 pisałam adaptację teatralną powieści, wciąż nie miałam wrażenia, że wywołuję wilka z lasu – mówi pisarka Grażyna Plebanek. – A dziś mam. Ugrupowanie o charakterze faszystowskim ONR dostało błogosławieństwo polskiego kościoła, bo jak inaczej tłumaczyć jej obecność na Jasnej Górze? Nacjonaliści zebrali się też w Stoczni Gdańskiej, symbolu polskiej „Solidarności".  To dzięki stoczniowcom i oporowi Polaków wobec komunistów jesteśmy dziś wolni. Mojej wolności używam do pisania, podróżowania, poznawania ludzi, mówienia im, czym jest Polska. ONR używa swojej wolności do rehabilitowania symboli faszystowskich i nawoływania do obrony przed wrogiem – tłumaczy.  

– Przemoc tkwi w nas, drapieżcach – mówi Plebanek. – Jesteśmy paskudnym gatunkiem. Wyniszczamy nasz dom – planetę, na której żyjemy. Wygryzamy się, napuszczani jedni na drugich. „Czyścić kraj z obcych – rękami obcych" – to dewiza manipulanta z „Pani Furii", który tworzy specjalną komórkę do rozprawiania się z „obcymi". To się dzieje dziś i u nas, w Polsce.  Mieliśmy królów szwedzkich, francuskich, austriackich, niemieckich; królowe z Czech, Węgier, Brandenburgii, Rosji. To nie najnowsza moda multikulti, tylko nasze narodowe dziedzictwo. W Polsce zawsze sąsiadowali ze sobą Żydzi, Czesi, Niemcy, Tatarzy, Łemkowie, Rosjanie, Ukraińcy, Kaszubi, Ślązacy, Węgrzy i inni. A dziś ich potomkowie chcą czyścić kraj z obcych.  Czy zaczną od siebie? Kim jest „obcy"? – pyta retorycznie.

– Wmawia nam się, że zawsze jest jakiś OBCY, który chce nam coś zabrać, zniszczyć nas – że jak nie Rusek, to Żyd, albo Muzułmanin, albo uchodźca z Afryki, albo z Bliskiego Wschodu, albo ta Unia, a jak nie Unia, to że oni, ci INNI, niż my, chcąc nas załatwić. I że nasza tożsamość wówczas będzie prawdziwa i silna, kiedy tego OBCEGO wspólnotowo zniszczymy. To jest droga donikąd. O tym chcemy rozmawiać poprzez nasze przedstawienie – mówi Krzysztof Czeczot, który wyreżyserował „Panią Furię”. 

Prapremiera spektaklu będzie miała miejsce w sobotę, 19 maja, o godz. 19:15 na Dużej Scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego.


Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy ulica Szczytnicka powinna być deptakiem?



Oddanych głosów: 5455