Wiadomości

We wrocławskim zoo urodziło się pięć wrażliwych kociąt [ZDJĘCIA]

2019-07-18, Autor: mh

Uważa się je za koty o najlepiej rozwiniętej mimice, co czyni je fascynującymi podczas obserwacji. Ze względu na słabo rozwinięty system odpornościowy manuale należą do gatunków zagrożonych wyginięciem. We wrocławskim zoo urodziło się pięć azjatyckich kociątek –  dwa samce i trzy samice.

Reklama

Manule to jeden z najmniej poznanych gatunków kotowatych. Osiągają rozmiar kota domowego – do 65 cm długości ciała i do 4,5 kg masy ciała. Koty te prowadzą samotniczy tryb życia. Żywią się głównie gryzoniami i ptakami. Nie są dobrymi biegaczami, ale doskonale wspinają się po stromych zboczach.

Ich środowiskiem naturalnym są odizolowane, „pustynne” stepy lub wysokie góry południowej Rosji, Mongolii, Pakistanu i środkowych Chin. Ze względu na słabo rozwinięty system odpornościowy, hodowlę manuli powierza się jedynie ogrodom zoologicznym, które posiadają odpowiednie kompetencje i warunki.

W środowisku naturalnym żyją średnio tylko 6 lat, jednak w hodowlach zamkniętych okres ten podwaja się i wynosi 12 lat. Uważa się je za koty o najlepiej rozwiniętej mimice, co czyni je fascynującymi podczas obserwacji.

W naturze bardzo trudno je zaobserwować i nie wiadomo, ile żyje ich w Azji. Na podstawie liczby pozostawianych śladów na śniegu zaobserwowano, że spada liczebność tych zwierząt. Manuale padają ofiarą działalności człowieka – od utraty siedlisk po polowania. Ratunkiem mogłyby być hodowle w ogrodach zoologicznych, ale to bardzo wrażliwe koty i odchowanie ich młodych to wyzwanie. Tym większym sukcesem jest to, że we wrocławskim zoo urodziło się 5 kociąt.

Manule przyjechały do Wrocławia rok temu i zamieszkały na nowo powstałym, zaprojektowanym specjalnie dla nich, wybiegu. Jego aranżacja odzwierciedla środowisko naturalne tych kotowatych. – Bardzo nam zależało na hodowli tego gatunku, bo to niezwykłe zwierzęta pod względem środowiska występowania i przystosowań do niego – mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.

– Zamieszkują tereny skrajnie suche, gdzie odnotowywane są jedne z najniższych temperatur na kuli ziemskiej, spadające nawet do -50 stopni Celsjusza. Stąd manule mają najdłuższą sierść ze wszystkich kotowatych, wywołująca wrażenie, że są większe niż w rzeczywistości. Ubarwienie idealnie imitujące podłoże skalne pozwala manulom wtopić się w tło. Mają trzecią powiekę, która pozwala im chronić oczy przed mroźnym wiatrem. Projektując wybieg, uwzględniliśmy więc przede wszystkim potrzeby zwierząt – dodaje.

Pięć kociąt – dwa samce i trzy samice, przyszły na świat 14 maja tego roku. Ich rodzice to równolatkowie z 2016 roku. Samica – Zarina urodziła się w Krakowie, a samiec – Nazar, to wychowanek zoo w Nowosybirsku.

Co ciekawe, śmiertelność młodych tego gatunku jest bardzo wysoka. Szacuje się, że w naturze wynosi aż 68%. W ogrodach zoologicznych jest podobnie. Spośród 23 ogrodów zoologicznych w Europie, które hodują manule, odchowano kocięta tylko w trzech, w tym właśnie w stolicy Dolnego Śląska.

– Koty domowe są nosicielami wielu chorób, które nie są dla nich śmiertelne, ale dla manuli już tak. Młode osobniki, tych azjatyckich kotów, łatwo zapadają na toksoplazmozę, której jest dla nich śmiertelna. A mało kto wie, że poza kotami domowymi mogą ją przenosić chociażby krowy czy psy. Stąd problemy z hodowlą manuli w ogrodach zoologicznych. Wymaga ona ścisłej opieki weterynaryjnej, choćby w kwestii szczepień, które wykonuje się nieraz z dokładnością co do godziny. Nasze kocięta szczepiliśmy o 3 nad ranem, bo tak wypadł kolejny termin. Nie można tego zaniedbać, bo opóźnienie może spowodować utratę maluchów. Nam się udało od pierwszego razu, z czego bardzo się cieszymy – dodaje Ratajszczak.

Oceń publikację: + 1 + 46 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.